Szukaj na tym blogu

wtorek, 10 stycznia 2012

Bogurodzica

Rozpoczęliśmy Nowy Rok 2012. Co nam przyniesie? Wszyscy zadajemy sobie to pytanie. Nadzieje i oczekiwanie łączą się z obawami i strachem. Poruszani tymi sprzecznymi pytaniami i uczuciami patrzymy na rozpoczęty Nowy Rok. Kościół poświęcając pierwszy dzień Nowego Roku Maryi - świętej Bożej Rodzicielce, pragnie, abyśmy ten nowy czas zaczęli z Matką Pana i naszą.

Boże macierzyństwo jest wielkim darem, największym z wszystkich, jakie otrzymała Maryja. Większy od Jej Niepokalanego Poczęcia. Maryja w cudowny sposób została zachowana od grzechu pierworodnego, aby stać się godnym mieszkaniem dla Boga. Bóg uczynił Maryję Niepokalaną, i w ten sposób uświęcił Ją i przygotował do Bożego macierzyństwa. Boże macierzyństwo jest to dar większy od wszystkich darów i łask, jakie jakiekolwiek stworzenie otrzymało od Boga.

A jednak, pomimo takiego wyróżnienia, życie zewnętrzne Maryi wydaje się bardzo zwykłe, może nawet szare, podobnie jak życie milionów innych ludzi wypełnione radościami i cierpieniem. Przejdźmy teraz pokrótce Jej życie kierując się światłem rzucanym przez Ewangelię.

Natchniona przez Ducha Świętego Maryja złożyła Bogu ślub dziewictwa. Nie znajdziemy tego wyrażone w sposób wyraźny w biblijnym tekście, jednak taki jednak wniosek możemy wyciągnąć analizując scenę Zwiastowania, a zwłaszcza Jej pytanie: "Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?" A przecież Maryja była już zaręczona z Józefem. Wkrótce mieli zamieszkać razem. Maryja wiedziała, że w małżeństwie przychodzą na świat dzieci. Jej pytanie nie ma sensu, jeśli wykluczymy ślub dziewictwa.

Nie była to praktyka powszechna w Izraelu. Raczej odwrotnie. Dziewictwo nie było wartością pozytywną w świadomości Izraelitów. Bezdzietność była uważana przez nich za znak Bożego przekleństwa i hańbę w oczach ludzi. Trzeba dodać, że w tym czasie w narodzie izraelskim obecne było bardzo żywe oczekiwanie Mesjasza. Każde dziecko płci męskiej było potencjalnym Mesjaszem, a jego matka matką Mesjasza.

Maryja o tym wiedziała. Wiedziała też, że sama z siebie nie miała nic, co mogłaby ofiarować Bogu, którego kochała ponad wszystko. Ślub dziewictwa, który Maryja złożyła Bogu, był ofiarowaniem Mu jedynej szansy, która miała. Była to szansa zostania matką. Jej ślub dziewictwa jest pochwałą małżeństwa i macierzyństwa. Bo Panu Bogu możemy składać ofiarę tylko z tego, co jest dobre. Dziewictwo nie jest wielkie samo z siebie. Ma znaczenie tylko wtedy, gdy podejmowane jest dla królestwa niebieskiego. Wielkie jest małżeństwo, ojcostwo i macierzyństwo. Maryja czując, że sama z siebie nie ma nic, co mogłaby złożyć Panu Bogu, ofiaruje Mu swoje pragnienie macierzyństwa i szansę zostania matką, w tym także matką Mesjasza.

Bogu podoba się ta ofiara i przyjmuje ją. Zwiastowanie jest potwierdzeniem Jej ślubu dziewictwa i odpowiedzią na Jej pragnienie macierzyństwa. Bóg zachowując dziewictwo Maryi czyni Ją matką. Dla Boga nie ma bowiem nic niemożliwego. Połączenie dziewictwa i macierzyństwa dla ludzi jest niemożliwe, ale nie dla Boga! Jakże wiele kobiet w przeszłości i dzisiaj pragnie również połączyć dziewictwo i macierzyństwo, ale w sposób dokładnie odwrotny, niż miało to miejsce u Matki Pana.

Ale wróćmy do Niepokalanej i do Zwiastowania. Jej dziecko będzie Mesjaszem, królem, który zasiądzie na tronie Dawida. Więcej, będzie prawdziwym Synem Bożym. Na hojność Maryi Bóg odpowiada jeszcze większą hojnością. Zwiastowanie jest dla Maryi wielką radością.

Podobnie narodzenie Jezusa. Ale wtedy też pojawiło się pierwsze cierpienie. Maryja przekonuje się, że naród izraelski, chociaż można by sądzić, że jest w nim obecne żywe pragnienie i oczekiwanie przyjścia Mesjasza, to tak naprawdę, kiedy przychodzi spotyka zamknięte drzwi i serca tych, do których przyszedł. Dla Jej Dziecka nie było miejsca w żadnej gospodzie betlejemskiej.

Czterdziestego dnia Maryja w świątyni przedstawia Bogu swego Syna. Wtedy Symeon przepowiada Jej, ze Jej Syn będzie znakiem, któremu sprzeciwiać się będą, a Jej duszę przeniknie miecz boleści. Ta przepowiednia zacznie się bardzo szybko wypełniać, bo już wkrótce Herod godzi na życie Dziecięcia. Ginie około dwudziestu dzieci betlejemskich. Święta Rodzina musi uciekać do Egiptu. Maryja dzieli los tułaczy i ludzi bez Ojczyzny. Ale przepowiednia Symeona znajdzie swoje pełne wypełnienie wiele lat później, na Golgocie.

Kolejna boleść to poszukiwanie dwunastoletniego Jezusa. Jego znalezienie na trzeci dzień było wielką radością dla Maryi. Nie rozumie odpowiedzi Jezusa: "Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?” Te słowa i wydarzenia są dla Bogurodzicy przedmiotem rozważań. Maryja powoli zaczyna rozumieć, że Jej Syn jest nie tylko dla Niej, ale także dla innych. Maryja jest Matką Pana, ale przede wszystkim jest Jego uczennicą; uczy się oddawać swego Syna Bogu i ludziom.

Tak dzieje się, kiedy Jezus dorośnie i zacznie działalność publiczną. Jest dla wszystkich: dla dzieci, dla grzeszników, dla celników, nierządnic; wydaje się, ze dla Niej jakby nie miał czasu. Ewangelista Marek opisuje sytuację, kiedy Pan Jezus nauczał w domu, a Maryja chciała się z Nim zobaczyć. Na Jej prośbę odpowiedział wskazując na słuchające Go tłumy: ,,Oto moja matka i moi bracia". To oddawanie Syna ma swój punkt kulminacyjny na Golgocie. Z wysokości krzyża Jezus wskazując na Jana, zwraca się do Niej: ,,Niewiasto, oto syn Twój". Wtedy tez Maryja staje się naszą Matką. I dzisiaj, u początku nowego roku kalendarzowego Maryja jest Tą, która daje nam swojego Syna. Daje nam Jezusa, abyśmy stali się Jego braćmi i dziećmi Bożymi. Maryja daje nam Jezusa, abyśmy z Nim i w Jego imię rozpoczęli ten Nowy Rok.

W tym dniach składamy sobie życzenia. Ponieważ życie Jezusa i Maryi nie było wolne od cierpień, dodajmy niezasłużonych, dlatego jest czymś złudnym oczekiwanie, że nasze życie będzie go pozbawione. Dobrze to zrozumiał anonimowy autor życzeń bożonarodzeniowych i noworocznych pochodzący z Irlandii. Niech jego słowa wyrażą moje życzenie dla Czytelników tego bloga:

Nie życzę Ci, aby nad Tobą nie przeszła żadna chmura cierpienia; nie tego, aby Twoje życie było usłane różami; nie tego, byś nigdy nie wylał łez żalu; nie tego, byś nigdy nie odczuł bólu… Nie, nie tego Ci życzę.
Ponieważ łzy oczyszczają serce, cierpienie uszlachetnia duszę, ból i bieda przybliżają nas do ukochanej Matki Dziecięcia z Betlejem i zapewniają pociechę Jej uśmiechu.
Moim życzeniem dla Ciebie jest to: abyś w swoim sercu zachował jaśniejące wspomnienie każdego dobrego dnia Twojego życia; abyś był dzielny w godzinie próby, gdy będzie położony krzyż na Twoje ramiona; kiedy góra, na którą musisz wejść, wyda Ci się przeogromna, a światło nadziei bardzo dalekie.
Aby każdy dar Ducha, którym Cię Bóg obdarzył, rósł wraz z latami i niech Ci służy do tego, abyś serca tych, których kochasz, napełniał radością.
Abyś w każdej chwili swojego życia miał przyjaciela, który będzie wart Twojej przyjaźni i któremu z zaufaniem będziesz mógł podać rękę.
Życzę Ci, aby w każdej godzinie radości i cierpienia był z Tobą przynoszący radość uśmiech Bożej Dzieciny.


Do tych życzeń chcę dodać życzenie, aby Dzieciątko Jezus uczyło Cię z ufnością wołać do Boga „Abba, Ojcze”.

2 komentarze:

  1. Dziewictwo nie było wartością pozytywną w świadomości Izraelczyków.

    Izraelczycy to mieszkańcy współczesnego Państwa Izrael. W czasach biblijnych byli Hebrajczycy, Izraelici, Judejczycy, Galilejczycy i Samarytanie.

    OdpowiedzUsuń