Szukaj na tym blogu

czwartek, 11 października 2018

Chrześcijański pijar?


We wczorajszej Godzinie czytań (przy dwuletnim cyklu – rok II) był fragment z Księgi Syracydesa:
„Synu, w sposób łagodny prowadź swe sprawy, a każdy, kto jest prawy, będzie cię miłował. O ile wielki jesteś, o tyle się uniżaj, a znajdziesz łaskę u Pana. Wielka jest bowiem potęga Pana i przez pokornych bywa chwalony” (3, 17-20).

Pan Bóg chce być chwalony przez łagodnych i pokornych, czyli małych w swoich oczach. Natomiast sprzeciwia się pysznym, jak to ktoś wyraził, nawet jeśli mają rację.

„Pana zaś Chrystusa uznajcie w sercach waszych za Świętego i bądźcie zawsze gotowi do obrony wobec każdego, kto domaga się od was uzasadnienia tej nadziei, która w was jest. A z łagodnością i bojaźnią Bożą zachowujcie czyste sumienie, ażeby ci, którzy oczerniają wasze dobre postępowanie w Chrystusie, doznali zawstydzenia właśnie przez to, co wam oszczerczo zarzucają” (1 P 3,15-16).

poniedziałek, 1 października 2018

Jak trwoga to do Boga. A kiedy trwoga mija?


W ostatnich dniach oglądałem taki niemieckojęzyczny filmik na youtubie, który zrobił na mnie ogromne wrażenie. Był to wywiad z byłym menadżerem w dużej firmie. Uderzyły mnie jego niesamowita szczerość i krytyczne spojrzenie na swoje dotychczasowe życie. Za nadużycia finansowe został skazany na karę 3 lat więzienia. Jego świat załamał się w jednym momencie, kiedy na sali sądowej na oczach rodziny został skuty w kajdanki i odprowadzony do więzienia. Po wejściu do celi odczuł ogromny ciężar, że odniósł wrażenie, że za chwilę imploduje. Mimo tego odczuł też, jak sam powiedział, że …nigdy nie czuł się tak blisko Boga, jak właśnie w czasie odbywania kary, tzn. kiedy został pozbawiony wszystkiego, co miał do tej pory, a jego świat, w którym żył przestał dla niego istnieć, a w każdym razie stał się dla niego niedostępny. W więzieniu doświadczył ogromnego głodu Boga, dlatego z tęsknotą czekał na niedzielą Mszę św., która na jego oddziale była sprawowana raz na dwa tygodniu. Poprosił żonę o egzemplarz Pisma św. i kiedy je otrzymał, pilnie je czytał. I odkrył też modlitwę różańcową, zwłaszcza, jak powiedział, jej medytacyjny charakter. Rozważanie tajemnice różańca św. wypełniły jego więzienną samotność. A teraz, tzn. po wyjściu na wolność, niestety zaniedbał tą praktykę…

To mnie zasmuciło. Bo myślę, że prawdziwa mądrość to trwanie przy Bogu. Zwrócenie się do Niego w trudnym doświadczeniu jest dla wierzących czymś normalnym. Ale niestety, kiedy doświadczenie mija, wielu zapomina o Tym, którego wcześniej tak gorliwie szukali. Aby temu zapobiec, potrzebna jest modlitwa. Modlitwa umacnia nas w wiernym trwaniu przy Bogu. Bo próbą jest nie tylko samotność, choroba, utrata pracy, niesłuszne oskarżenie. Próbą może być powodzenie, takie zajęcie się różnymi ważnymi sprawami, że brakuje czasu dla Najważniejszego, albo wydaje się zbyteczny czy wręcz przeszkadza. Która z tych prób jest gorsza? Pewnie ta, w której jest łatwiej zapomnieć o Bogu. Niech praktyka codziennego Różańca uchroni nas od tego. Przeciwnie, niech umacnia naszą więź z Bogiem przez pośrednictwo naszej zwycięskiej Matki, Królowej Różańca św.