Szukaj na tym blogu

niedziela, 24 lipca 2011

666

„Tu jest potrzebna mądrość. Kto ma rozum, niech liczbę Bestii przeliczy: liczba to bowiem człowieka. A liczba jego: sześćset sześćdziesiąt sześć” (Ap 13:18 BT).

*********

W mszalnej Liturgii słowa Kościół daje nam na dzisiejszą, 17. niedzielę w okresie zwykłym w ciągu roku do wysłuchania i rozważania m.in. czytanie wzięte z Pierwszej Księgi Królewskiej:

„W Gibeonie ukazał się Pan Salomonowi w nocy, we śnie. Wtedy rzekł Bóg: Proś o to, co mam ci dać. Teraz więc, o Panie, Boże mój, Tyś ustanowił królem Twego sługę w miejsce Dawida, mego ojca, a ja jestem bardzo młody. Brak mi doświadczenia! Ponadto Twój sługa jest pośród Twego ludu, któryś wybrał, ludu mnogiego, którego nie da się zliczyć ani też spisać, z powodu jego mnóstwa. Racz więc dać Twemu słudze serce pełne rozsądku do sądzenia Twego ludu i rozróżniania dobra od zła, bo któż zdoła sądzić ten lud Twój tak liczny? Spodobało się Panu, że właśnie o to Salomon poprosił. Bóg więc mu powiedział: Ponieważ poprosiłeś o to, a nie poprosiłeś dla siebie o długie życie ani też o bogactwa, i nie poprosiłeś o zgubę twoich nieprzyjaciół, ale poprosiłeś dla siebie o umiejętność rozstrzygania spraw sądowych, więc spełniam twoje pragnienie i daję ci serce mądre i rozsądne, takie, że podobnego tobie przed tobą nie było i po tobie nie będzie” (1 Krl 3,5.7-12).
Pan wysłuchał modlitwy Salomona dając mu mądrość. Jego mądrość stała się przysłowiowa. Powiedzieć o kimś, że jest mądry jak Salomon jest ogromną pochwałą. A jednak rację ma Grzegorz Wielki: „Ukoronowaniem czynu dobrego jest wytrwałość”. Salomonowi jej zabrakło. W młodości obdarzony mądrością, i to nie mądrością tego świata, ale mądrością Bożą, w starości stał się głupim. O ile Autor Pierwszej Księgi Królewskiej w rozdz. 11. mówi o tym w sposób dość łagodny, poprzez aluzje, Syrach czyni to bez ogródek:

„Po nim (tzn. po Dawidzie) nastał syn rozumny, który dzięki niemu mógł mieszkać bezpiecznie. Salomon królował w czasie spokojnym, Bóg dał mu wokoło pokój, aby postawił dom Jego imieniu i przygotował przybytek na wieki. Jakże byłeś mądry w swojej młodości i napełniony rozumem, jakby rzeką! Dusza twa okryła ziemię i zasypałeś ją zagadkowymi przypowieściami. Do odległych wysp doszło twe imię, przez swój pokój byłeś umiłowany; z powodu hymnów, przysłów, przypowieści i odpowiedzi podziwiały cię kraje. W imię Pana Boga, który jest nazwany Bogiem Izraela, nazbierałeś złota jak cyny i jak ołowiu nagromadziłeś srebra. Niestety, kobietom wydałeś swe lędźwie i wyuzdaniu oddałeś władzę nad swym ciałem. Splamiłeś swą chwałę, zhańbiłeś swoje potomstwo, sprowadzając gniew na dzieci i napełniając je smutkiem z powodu twojej głupoty” (Syr 47:12-20 BT).

Obecne w Ewangeliach wyrażenie „Syn Dawida” w odniesieniu do Pana Jezusa było tytułem mesjańskim, implikowało przekonanie tych, którzy je wypowiadali, że to On jest zapowiedzianym Mesjaszem. A jednak, chociaż jako „syn Dawida” Salomon był zapowiedzią Chrystusa, to w swojej starości stał się on raczej typem (wzorem, zapowiedzią) antychrysta.

Na czym polegało „ogłupienie” Salomona w jego starości? Mądrość w sensie biblijnym jest bardzo praktyczna. To nie tyle inteligencja czy wykształcenie w dzisiejszym rozumieniu tego słowa, ale prowadzenie zbożnego życia, zachowanie Bożych przykazań, życie w łasce Bożej. Salomon w wieku dojrzałym odszedł od pierwotnej wierności Bogu Izraela. Jego grzech polegał na tym, że uległ pokusom: posiadania, władzy i doświadczenia rokoszy. Wszystkie trzy stały się sidłem dla niego. Obdarzony przez Pana Boga wielkimi darami używał je nie dla Jego chwały, ale dla siebie. Przez przymierza polityczne kraj przez niego rządzony osiągnął potęgę, której nie miał wcześniej ani nigdy po nim. W 1 Krl 10:23-25 czytamy, że Salomon przewyższył wszystkich królów ziemi w bogactwie i mądrości i że każdy z nich składał mu dorocznie swoje dary. Jest to oczywiście przesada służąca do przekazania teologicznego przesłania. Ponieważ przymierza polityczne łączyły się w tym czasie z zawieraniem małżeństw, Salomon miał 700 żon i 300 nałożnic. One skłoniły go, że palił kadzidło obcym bogom.

Św. Jan pisząc Apokalipsę podaje liczbę 666. Jest to liczba Bestii, a zarazem liczba człowieka. O co tu chodzi? Jak rozumieć przesłanie tej sławetnej liczby? Człowiek został stworzony, tak samo jak zwierzęta w szóstym dniu, dlatego liczba „6” odnosi się zarówno do człowieka, jak i do zwierząt. Jednak w odróżnieniu od zwierząt, przeznaczeniem człowieka jest odpoczynek dnia siódmego – człowiek stworzony w szóstym dniu, został stworzony DLA dnia siódmego, czyli do wspólnoty z Panem Bogiem, który po zakończeniu stworzenia odpoczął w dniu szabatu. Kusiciel, anioł, który utracił miejsce w niebie, pałając zazdrością o istotę uczynioną z prochu ziemi, która teraz może zająć jego miejsce w niebie, pragnie „zamknąć” człowieka w dniu szóstym; pragnie, aby ten pozostał na poziomie „zwierzęcym”, tzn. pragnie, aby zainteresowania człowieka nie wychodziły poza posiadanie, władzę i przyjemność. Odwieczne pokusy towarzyszące człowiekowi. I zarazem odwieczna walka duchowa, która jest prowadzona nie poprzez granice państw, ale przez ludzkie serca. W sercu każdego człowieka toczy się walka między powołaniem do „dnia siódmego” (wspólnota z Panem Bogiem), a ciężarem ciągnącym w dół, z powrotem do „dnia szóstego” (pozostanie na poziomie cielesności). Z tych samych powodów, antychryst, w Księdze Apokalipsy został nazwany „Bestią”, tzn. zwierzęciem, ponieważ odrzucił Boże powołanie do wspólnoty z Nim, i pozostał na poziomie „dnia szóstego”, czyli zwierzęcym lub cielesnym. Obdarzony ogromnymi duchowymi darami (możemy tylko przeczuwać, że większymi niż Salomon), nie oddał chwały Dawcy tych darów.

„Tu jest potrzebna mądrość” – pisze św. Jan. W oryginale greckim nie ma słowa „potrzebna”. Grecki tekst ma: „Tu jest mądrość”. Autor czyni aluzję do Salomona, najmądrzejszego z ludzi. Ale to nie jedyna aluzja. Bowiem natchniony Autor opisując bogactwa Salomona często wspomina „złoto” i używa liczby „6”.

„Sporządził zatem król Salomon dwieście tarcz z kutego złota. Na każdą tarczę wychodziło sześćset syklów złota. Ponadto trzysta puklerzy z kutego złota. Na każdy puklerz wychodziło po trzy miny złota. Umieścił je król w "Domu Lasu Libanu". Następnie król sporządził wielki tron z kości słoniowej, który wyłożył szczerym złotem. Tron miał sześć stopni i owalny szczyt z tyłu oraz poręcze po obu stronach siedzenia, a przy poręczach stały dwa lwy. Na sześciu stopniach stało tam po obu stronach dwanaście lwów. Czegoś takiego nie uczyniono w żadnym z królestw” (1 Krl 10:16-20 BT).

To nie wszystko. W Starym Testamencie mamy dwa razy wzmiankę o liczbie „666”: w 1 Krl 10:14 i powtórzenie tego zdania w 2 Krn 9:13. Zdanie to zawiera odniesienie do Salomona i wagi złota, które co roku dostarczano Salomonowi: „Waga złota, które co rok dostarczano Salomonowi, wynosiła sześćset sześćdziesiąt sześć talentów złota”.

Postać Salomona jest przestrogą dla utalentowanych. Filozofów. Artystów. Pisarzy. Dziennikarzy. Polityków. Wszelkie dary, od tych najzwyczajniejszych aż po najbardziej duchowe, pochodzą od Boga. On dał je, abyśmy używali dla Jego chwały i pożytku własnego i bliźnich. Dobrze, jeśli używamy ich w ten sposób. Stają się one błogosławieństwem dla nas samych i dla innych. Jeśli natomiast ktoś używa Boże dary tak, jak czynił to Salomon, przeciwko ich Dawcy szukając raczej uznania dla siebie, panowania, choćby tylko w formie poczucia przewagi nad innymi, i doznań, to choćby jego dary były wielkie jak te, które otrzymał Salomon, to na końcu zostanie poczytany za głupca.

„Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie” (Łk 10:21 BT).

Początkowo zamierzałem zakończyć w tym miejscu, ale wtedy nie powiedziałbym wszystkiego. Rozdział opisujący mądrość i bogactwo Salomona poprzedzony jest opisem ukończenia budowy i poświęcenia świątyni. W tej relacji czytamy także o tym, że Salomon składał ofiary, zanosił modlitwy oraz …błogosławił lud Izraela i wzywał go do wierności:

„Potem król się odwrócił i pobłogosławił całe zgromadzenie Izraela. Potem rzekł: ‘Błogosławiony Pan, Bóg Izraela…’ (tu następuje zapis modlitwy Salomona za naród) Potem, kiedy Salomon skończył zanosić do Pana te wszystkie modły i błagania, podniósł się sprzed ołtarza Pańskiego, z miejsca, gdzie klęczał, i ręce wyciągał do nieba, i stanąwszy, błogosławił całe zgromadzenie izraelskie, wołając donośnym głosem: ‘Niech będzie błogosławiony Pan, który dał pokój swemu ludowi, Izraelowi, według tego wszystkiego, co zapowiedział; za to, że nie uchybił ani jednemu wypowiedzianemu słowu z wszelkiej obietnicy pomyślności, danej przez swego sługę Mojżesza. Niech będzie z nami Pan, nasz Bóg, jak był z naszymi przodkami! Niech nas nie opuszcza i nie odrzuca nas, ale nakłoni do siebie nasze serca, abyśmy chodzili Jego drogami, strzegąc Jego poleceń, praw i nakazów, do których zobowiązał naszych przodków. Niech te moje słowa, w których błagałem Pana o zmiłowanie, docierają do Pana, Boga naszego, czy to w dzień, czy to w nocy, aby wymierzał sprawiedliwość swemu słudze i swemu ludowi, Izraelowi, według potrzeby każdego dnia. Niech wszystkie ludy świata dowiedzą się, że jedynie Pan jest Bogiem, a innego nie ma. Niech więc serce wasze będzie szczere wobec Pana, Boga naszego, abyście postępowali według Jego praw i przestrzegali Jego nakazów, jak jest w dniu dzisiejszym’. Następnie król, a z nim cały Izrael składali ofiary przed Panem” (1 Krl 8:14-15.54-62 BT).

To wszystko, co czyni Salomon, pozwala widzieć w nim króla-kapłana. Dlatego nie mogłem zakończyć wcześniej, bo postać syna Dawida to przede wszystkim przestroga dla kapłanów, którzy od Pana otrzymali więcej niż Salomon. Miesiąc temu na tym forum ukazał się tekst mojego przyjaciela: „Ojciec John Corapi opuszcza kapłaństwo”. Bardzo lubiłem słuchać konferencji tego kapłana. Jego odejście z kapłaństwa było dla mnie szokiem. Nie mogłem uwierzyć. Nigdy mi nawet nie przyszło na myśl, że byłby zdolny do tego. A jednak. Dlatego tę notkę kończę dopiero tutaj. Prośbą o modlitwę w intencji mojej i wszystkich kapłanów. Byśmy ‘zacząwszy duchem, nie skończyli ciałem’ (por. Ga 3:3). Z góry dziękuję i obiecuję wzajemność.

Niech Pan Bóg błogosławi wszystkim, którzy to czytają!

piątek, 22 lipca 2011

Kto tu jest manipulatorem?

Ten wpis jest odpowiedzią na tekst „Trudne wersety cz.9. Benedykt XVI manipulatorem” Pawła Chojeckiego. Oto kluczowe cytaty z jego notki:
Oto reakcja Jezusa na krótką, ale jakże treściwą deklarację Piotra:
Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jonasza, bo nie ciało i krew objawiły ci to, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. (Mt 16:17)
Parafrazując, można by to ująć następująco: Człowieku (ludzki potomku), jesteś niesamowitym szczęściarzem! Czegoś takiego żaden śmiertelnik sam by nie wymyślił. Tę najważniejszą, drogocenną PRAWDĘ o Mnie objawił ci sam Bóg Ojciec!
Tyle kontekst. Teraz Twoja kolej, drogi Czytelniku. Zdecyduj, czy Skałą, na której zbudowany jest Kościół Jezusa Chrystusa, Skałą, na której masz budować swoje życie, jest sam Jezus Chrystus, który na Krzyżu doskonale odpokutował za wszystkie, nawet przyszłe, twoje grzechy, czy chwiejny, choć szczery i odważny człowiek? O propozycji, by tą Skałą byli przeróżni Piotrowie w niebie czy w przyszłości oraz Pan Ratzinger, nie godzi się w świetle powyższych argumentów nawet wspominać?
W postscriptum Paweł Chojecki stwierdza:
Dlaczego w tytule nazwałem J. Ratzingera manipulatorem? Po pierwsze, uważam go za człowieka solidnie wykształconego, o rozległej wiedzy - także biblijnej. Odrzucam więc możliwość, że nie jest on świadomy oczywistych i jasnych prawd Pisma. Jeśli je ignoruje i śmie siebie głosić jako Skałę, na której ludzie mają budować swoje życie, to określenie manipulator jest wręcz pieszczotliwe.

Po drugie, stosuje z wyrafinowaniem starą diabelską zasadę zwodzenia: fałsz należy ukryć wśród zbioru prawd. Wtedy trudniej go wykryć. Czytając jego przemówienie z Krakowskich Błoniów, można nawet zachwycać się pięknym ujęciem prawd o związku człowieka z Jezusem w zdecydowanej większości akapitów. Tylko jeden jest zatruty jadem fałszu. Tym bardziej jest niebezpieczny. (Zaznaczenia tłustym drukiem moje: PK).

Mocne słowa. Według autora, Ojciec św. Benedykt XVI jest nie tylko manipulatorem, ale także zwodzicielem. Uważa on, że papież nazywając Piotra „Skałą” z Mt 16:18 – i wzywając do budowania „z Piotrem i na Piotrze” – myli Piotra z Panem Jezusem, na którym jedynie można wybudować trwałą budowlę, co jest równoznaczne z tym, że stosuje „diabelską zasadę zwodzenia”. Na potwierdzenie swojej tezy przytacza przypowieść Pana wziętą z tej samej Ewangelii o dobrej i złej budowli: Mt 7:24-27. Wydaje się, że autor ma rację, bo przecież tylko na Panu Jezusie możemy budować budowlę naszego życia, jeśli chcemy, aby przetrwała burze. Czyżby zatem rzeczywiście Ojciec św. Benedykt XVI przemawiając na krakowskich Błoniach dopuścił się manipulacji? Jak na to odpowiedzieć?

Paweł Chojecki wychodzi z zasady, że jedno określenie (tu: „skała”) może odnosić się tylko do jednej osoby (desygnatu). Mówiąc konkretnie, ponieważ na wielu miejscach Starego i Nowego Testamentu słowo „skała” służy do określenia Boga lub Chrystusa, dlatego (jego zdaniem) nie może odnosić się do Piotra. Czy aby na pewno, panie Chojecki?

Czytając Biblię można znaleźć wiele przykładów takiej „podwójności”, gdzie to samo określenie czy porównanie odnosi się do wielu desygnatów. Dla przykładu Pan Jezus nazywa Boga Ojcem, a gdzie indziej zaś możemy znaleźć to określenie zastosowane do Józefa: „Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: «Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie»” (Łk 2:48). Czyżby to znaczyło, że Pan Jezus ma dwóch ojców? Tak, chociaż to może brzmi dziwnie. Pan Jezus ma Ojca w Boga Ojcu, równym Mu w naturze i w majestacie, który rodzi Go odwiecznie, ale także św. Józef, który był Jego ziemskim opiekunem i ojcem według prawa. Pan Jezus ma więc dwóch Ojców (czy raczej Ojca i ojca), ale za każdym razem słowo „ojciec” ma inne znaczenie.

Tu warto się zatrzymać trochę dłużej. Sprawa jest o tyle bardziej poważna, że Pan Jezus mówi: Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie” (Mt 23:9). Czy to znaczy, że jesteśmy nieposłuszni Panu zwracając się w ten sposób do naszych ziemskich ojców? „O nie” – mówią niektórzy (protestanci). – „Nazywanie ziemskich ojców ojcami jest w porządku; Pan Jezus miał na myśli zwracanie się ‘ojcze’ do innych. I tu padają przykłady nazywania "ojcem" papieża czy katolickich księży (o ile w jęz. polskim wśród katolików przyjął się zwyczaj zwracania się do zakonników „ojcze”, to w jęz. angielskim ten zwrot używany jest do wszystkich księży, nie tylko zakonnych, ale i diecezjalnych)”. Jeśli sprawy mają się tak, jak mówią (niektórzy protestanci), w takim razie, św. Paweł zdaje się o tym nie wiedzieć, lub świadomie postępuje wbrew nauczaniu Pana, bowiem Abraham nazywa „ojcem” wszystkich wierzących (por. Rz 4:16). Co więcej, o zgrozo, Apostoł Narodów nazywa tak siebie (1 Kor 1:14-15; por. Ga 4:19)!

Tymczasem, myślę, że jest inaczej. Inne znaczenie ma słowo „Ojciec”, które wymawiamy odmawiając modlitwę Pańską, a inne ma znaczenie to słowo, które Apostoł Narodów stosuje do Abrahama czy do siebie. „Ojciec” w odniesieniu do Boga oznacza „Ojca” par excellence; oznacza Tego, który jest źródłem wszelkiego ojcostwa w niebie i na ziemi („Dlatego zginam kolana moje przed Ojcem, od którego wszelkie ojcostwo na niebie i na ziemi bierze swoje imię…” Ef 3:14-15, Biblia Warszawska). Każdy inny ojciec, czy to fizyczny czy to duchowy, jest ojcem o tyle, o ile jest ojcem w Nim.

Podobnie jest ze słowem „nauczyciel”. Pan Jezus stosuje je do siebie, i mówi, że tylko On (Chrystus) jest Nauczycielem, dlatego Jego uczniowie nie powinni nazywać tak nikogo innego (Mt 23:7-8). A jednak to określenie jest zastosowane w Piśmie św. także wobec innych (np. w Dz 13:1; 1 Kor 12:28), i także (znowu) św. Paweł stosuje to określenie do siebie (1 Tm 2:7; 2 Tm 1:10-11). Czyży zatem św. Łukasz czy św. Paweł byli nieposłuszni nauczania Chrystusa, jedynego Nauczyciela? Tak, o ile ktoś rozumie, że słowo „nauczyciel” ma takie samo znaczenie wtedy, kiedy jest użyte na określenie Chrystusa, jak i wtedy, kiedy odnosi się do św. Pawła czy innych nauczycieli, o których mówi Nowy Testament; nie, jeśli przyjmiemy, że słowo nauczyciel ma inne znaczenie w odniesieniu do Pana, a inne w odniesieniu do wszystkich innych nauczycieli. Ponieważ, mam nadzieję, mój adwersarz nie uważa, że Apostołowie byli nieposłuszni Panu, sądzę, że zgodzimy się z wnioskiem analogicznym do tego powyżej: różni ludzi są o tyle nauczycielami, przede wszystkim wiary, o ile są nauczycielami w Chrystusie, jedynym Nauczycielu.

Jeśli te przykłady nie są wystarczająco przekonywujące, dodam jeszcze dwie wypowiedzi Pana: „Ja jestem światłością świata (τὸ φῶς τοῦ κόσμου)” (J 8:12). „Wy jesteście światłem świata (τὸ φῶς τοῦ κόσμου)” (Mt 5:14). Pan Jezus używa tego samego określenia ("światło świata") zarówno do siebie, jak i do uczniów. Oczywiście, uczniowie Pana są o tyle światłem świata, o ile odbijają czy mają w sobie światło Tego, który jest źródłem światła dla świata. Te przykłady potwierdzają, że Pismo św. używa tych samych określeń w stosunku do Boga czy Chrystusa i do ludzi. Co więcej, czyni tak także nasz Pan. Niestety, pan Paweł Chojecki zdaje się o tym nie wiedzieć.

Nie inaczej jest z określeniem „skała”. Użyte przez Pana w Mt 7:24-27 ma inne znaczenie niż w Mt 16:17-19:
„Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony. Każdego zaś, kto tych słów moich słucha, a nie wypełnia ich, można porównać z człowiekiem nierozsądnym, który dom swój zbudował na piasku. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i rzuciły się na ten dom. I runął, a upadek jego był wielki.”
W powyższej wypowiedzi Pana, słowo „skała” odnosi się do Niego samego lub do Jego słowa.

Do kogo odnosi się w Mt 16:17-19? Zacytujmy te słowa w trochę większym kontekście:
„Jezus zapytał ich: «A wy za kogo Mnie uważacie?» Odpowiedział Szymon Piotr: «Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego». Na to Jezus mu rzekł: «Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr czyli Skała, i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie»” (Mt 16:15-19).

Zdawałoby się, że przesłanie biblijnego tekstu jest oczywiste: Pan Jezus daje Szymonowi nowe imię: Piotr (Skała) i obiecuje mu, że na nim (na tej Skale) wybuduje swój Kościół. Jednak nie jest to oczywiste dla Pawła Chojeckiego. On odczytuje ten biblijny tekst jakoś tak: „Pan Jezus mówi do Piotra: ‘Ty jesteś Piotrem (skałą), ale Kościół mój wybuduję na Skale (czyli na Mnie samym). I tobie dam klucze królestwa niebieskiego’”. Przykro mi, ale taka interpretacja przypomina bardziej ekwilibrystykę, niż egzegezę biblijną.

„Skałą” w Mt 16:18 jest Piotr. Na potwierdzenie, że nie jest to tylko wymysł egzegezy katolickiej, przytoczę trzy cytaty na ten temat zaczerpnięte z dzieł uznanych protestanckich autorów.

Pierwszy to głos prezbiterianina Marvina R. Vincent (1834-1922) zaczerpnięty z jego dzieła „Word Studies in the New Testament”:
Na tej skale (ἐπὶ ταύτῃ τῇ πέτρᾳ). To słowo jest rodzaju żeńskiego o oznacza skałę, w odróżnieniu do kamienia lub fragmentu skały (πέτρος, powyżej). (…) To słowo nie odnosi się do Chrystusa jako skały, w odróżnieniu do Szymona, skały, ani też do wyznania Piotra, ale do samego Piotra, w sensie określonym przez wcześniejsze wyznanie, oświeconego przez „Ojca w niebie”.

Odnoszenie πέτρα do Chrystusa jest wymuszone i nienaturalne. W sposób oczywisty odnosi się to słowo do Piotra. Emfatyczne „tej” jest naturalnym odniesieniem do najbliższego odnośnika; i oprócz tego, metafora jest osłabiona, ponieważ Chrystus występuje tutaj, nie jako fundament, ale budowniczy: ”Na tej skale wybuduję”. I znowu, Chrystus jest fundamentem, „kamieniem węgielnym”, ale Autorzy Nowego Testamentu nie uważali na niestosowne odnosić do członów Chrystusowego Kościoła terminów, które odnoszą się do Niego. Dla przykładu, sam Piotr (1 P 2:4) nazywa Chrystusa żywym kamieniem, a w wierszu 5. zwraca się do Kościoła, żyjących kamieni. W Ap 21:14 fundamentem niebieskiego miasta są imiona dwunastu Apostołów, a w Ef 2:20 jest powiedziane: „(Jesteście) zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, gdzie kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus.”

Tak samo, nie ma racji twierdzenie, że πέτρα odnosi się do wyznania Piotra. Przeczą temu zarówno zastosowana gra słów, jak i zwyczajne odczytanie tego fragmentu. Oprócz tego, nie odpowiada to rzeczywistości, jako że Kościół wybudowany jest nie na wyznaniach, ale na wyznawcach.

„Słowo πέτρα” – mówi Edersheim – “było używane w tym samym sensie przez rabinów. Według rabinów, kiedy Pan Bóg zamierzał wybudować świata, nie mógł go wznieść na pokoleniu Henocha, także nie na pokoleniu z czasów potopu, które przyniosło zniszczenie światu; ale kiedy zobaczył Abrahama, który miał przyjść później, powiedział: ‘Oto znalazłem skałę, na której można budować i założyć świat’, dlatego także Abraham jest nazwany skałą, jak jest powiedziane: „Wejrzyjcie na skałę, z której was wyciosano” (Iz 51:1). Tą paralelę pomiędzy Abrahamem i Piotrem można przedłużyć. Niewłaściwe zrozumienie obietnicy Pana danej Piotrowi spowodowało powstanie legendy zapoczątkowanej przez późniejszych chrześcijan. Według tej legendy Piotr stoi przy wejściu do nieba, co odpowiada żydowskiej legendzie mówiącej o Abrahamie siedzącym przy wejściu do Gehenny, aby nie dopuścić do tego, żeby jakiś obrzezany wpadł w przepaść” („Życie i czasy Jezusa”).

Odniesienie do Szymona jest potwierdzone w relacji Piotra do wczesnego Kościoła, do jego żydowskiej części, której był kamieniem węgielnym. Zob.: Dz 1:15; 2:14.37; 3:12; 4:8; 5:15.29; 9:34.40; 10:25.26; Ga 1:18.[1]

Drugi cytat pochodzi z komentarza „Commentary Critical and Explanatory on the Whole Bible” autorów Jamieson, R., Fausset, A. R., Fausset, A. R., Brown, D.:
I na tej skale – „Piotr” i „Skała” to jedno słowo w dialekcie używanym przez Pana – w aramejskim lub syro-chaldejskim, który był jego językiem ojczystym – wzniosła gra słów może być dostrzeżona w całej pełni tylko w językach, które mają jedno słowo zamiast dwóch. Nawet w greckim nie jest wyrażona dobitnie. W francuskim, jak Webster i Wilkonson zauważają, ta gra słów jest doskonała, Pierre – pierre. [2]

Trzeci pochodzi z Teologicznego Słownika Nowego Testamentu:
Ponieważ Piotr, skała Kościoła, otrzymał od samego Chrystusa, gospodarza domu (Iz 22:22; Ap 3:7), klucze królestwa niebieskiego, on jest ludzkim pośrednikiem zmartwychwstania, i ma zadanie wpuszczania ludu Bożego do królestwa zmartwychwstania. To Pan Jezus dał mu władzę otworzyć wejście do przyszłego królestwa Bożego, lub zamknąć go, tak jak faryzeusze, którzy swoją działalnością zamknęli drzwi do królestwa niebios (Mt 23:13). Odtąd, co Piotr uczyni, będzie obowiązywało w niebie. Ta władza wyraża się w słowach „wiązania” i „rozwiązywania”. Najlepszą interpretacją jest ta, że Piotr ma władzę przebaczania grzechów, chociaż nie da się całkowicie wykluczyć myśli o dawaniu przykazań. (…)

c. Znaczenie logionu. Ale co Pan Jezus chce powiedzieć, kiedy mówi: “na tej skale wybuduję Mój Kościół?” Interpretacja reformatorów, że On ma na myśli wiarę Piotra, jest raczej nieprzekonywująca w świetle szerszego kontekstu tego wyrażenia. Bo nie ma tu żadnego odniesienia do wiary Piotra. Raczej paralelizm pomiędzy „ty jesteś Skałą” i „na tej skale wybuduję” pokazuje, że ta druga „skała” może być tylko tą samą, co pierwsza. W ten sposób ewidentne jest to, że Pan Jezus zwraca się do Piotra, któremu dał imię Skała. On wyznacza Piotra, impulsywnego, entuzjastycznego, ale któremu brakuje wytrwałości, aby stał się fundamentem Jego ecclesia. Do tego miejsca egzegeza rzymskokatolicka jest poprawna i wszystkie wysiłki protestantów, aby temu zaprzeczyć, muszą być odrzucone[3].
Pawłowi Chojeckiemu gorszy się słowami papieża Benedykta wypowiedzianymi w Krakowie: „Budować na skale to także budować na Piotrze i z Piotrem”. No, cóż, skoro Pan Jezus zechciał swój Kościół wybudować na Piotrze, to budowanie „na Piotrze i z Piotrem”, jest tak naprawdę budowaniem z Chrystusem, bo to On jest budowniczym (por. Mt 16:18), a zarazem budowaniem na Chrystusie, bo to On jest kamieniem węgielnym Kościoła zbudowanego na fundamencie apostołów i proroków (por. Ef 2:20). Konsekwentnie, kto nie buduje na Piotrze i z Piotrem, ten także nie buduje z Chrystusem, a „kto nie jest z Nim, ten jest przeciwko Niemu” (por. Mt 12:30).

Paweł Chojecki podkreśla w swoim wpisie słabość Apostoła Piotra. Mówi, że był „najbardziej chwiejnym ze wszystkich apostołów”. Nie wiem, czy tak, nie mnie to oceniać. A jeśli tak, to może właśnie dlatego Pan wybrał Szymona na skałę swojego Kościoła, ponieważ był najsłabszy z wszystkich?
„Kiedy Chrystus w symbolicznej chwili zakładał swoje wielkie stowarzyszenie, nie wybrał na kamień węgielny ani błyskotliwego Pawła, ani mistyka Jana, ale krętacza, snoba, tchórza - słowem, człowieka. I na tej opoce zbudował Kościół Swój, a bramy piekielne go nie przemogły. Runęły wszystkie królestwa i imperia, bo w niezmiennej wrodzonej słabości były zakładane przez silnych i wspierane przez silnych. Ale Kościół Chrystusowy, jako jedyny, został zbudowany na słabym człowieku, i dlatego nic go nie zniszczy. Każdy łańcuch jest bowiem tak mocny, jak jego najsłabsze ogniwo.” (G. K. Chesterton, Heretycy, str. 59)

Jeśli On stworzył świat z niczego, to czy nie mógł wybudować Kościoła na najsłabszym z ludzi, aby tym bardziej zajaśniała prawda o Nim?

______________________

[1] On this rock (ἐπὶ ταύτῃ τῇ πέτρᾳ). The word is feminine, and means a rock, as distinguished from a stone or a fragment of rock (πέτρος, above). Used of a ledge of rocks or a rocky peak. In Homer (“Odyssey,” ix., 243), the rock (πέτρην) which Polyphemus places at the door of his cavern, is a mass which two-and-twenty wagons could not remove; and the rock which he hurled at the retreating ships of Ulysses, created by its fall a wave in the sea which drove the ships back toward the land (“Odyssey,” ix., 484). The word refers neither to Christ as a rock, distinguished from Simon, a stone, nor to Peter’s confession, but to Peter himself, in a sense defined by his previous confession, and as enlightened by the “Father in Heaven.”

The reference of πέτρα to Christ is forced and unnatural. The obvious reference of the word is to Peter. The emphatic this naturally refers to the nearest antecedent; and besides, the metaphor is thus weakened, since Christ appears here, not as the foundation, but as the architect: “On this rock will I build.” Again, Christ is the great foundation, the “chief corner-stone,” but the New Testament writers recognize no impropriety in applying to the members of Christ’s church certain terms which are applied to him. For instance, Peter himself (1 Pet. 2:4), calls Christ a living stone, and, in ver. 5, addresses the church as living stones. In Apoc. 21:14, the names of the twelve apostles appear in the twelve foundation-stones of the heavenly city; and in Eph. 2:20, it is said, “Ye are built upon the foundation of the apostles and prophets (i.e., laid by the apostles and prophets), Jesus Christ himself being the chief corner-stone.”

Equally untenable is the explanation which refers πέτρα, to Simon’s confession. Both the play upon the words and the natural reading of the passage are against it, and besides, it does not conform to the fact, since the church is built, not on confessions, but on confessors — living men.

“The word πέτρα,” says Edersheim, “was used in the same sense in Rabbinic language. According to the Rabbins, when God was about to build his world, he could not rear it on the generation of Enos, nor on that of the flood, who brought destruction upon the world; but when he beheld that Abraham would arise in the future, he said: ‘Behold, I have found a rock to build on it, and to found the world,’ whence, also, Abraham is called a rock, as it is said: ‘Look unto the rock whence ye are hewn.’ The parallel between Abraham and Peter might be carried even further. If, from a misunderstanding of the Lord’s promise to Peter, later Christian legend represented the apostle as sitting at the gate of heaven, Jewish legend represents Abraham as sitting at the gate of Gehenna, so as to prevent all who had the seal of circumcision from falling into its abyss” (“Life and Times of Jesus”).

The reference to Simon himself is confirmed by the actual relation of Peter to the early church, to the Jewish portion of which he was a foundation-stone. See Acts, 1:15; 2:14, 37; 3:12; 4:8; 5:15, 29; 9:34, 40; 10:25, 26; Gal. 1:18. (Vincent, M. R. (2002). Word studies in the New Testament (1:91-92). Bellingham, WA: Logos Research Systems, Inc.)


[2] and upon this rock—As “Peter” and “Rock” are one word in the dialect familiarly spoken by our Lord—the Aramaic or Syro-Chaldaic, which was the mother tongue of the country—this exalted play upon the word can be fully seen only in languages which have one word for both. Even in the Greek it is imperfectly represented. In French, as Webster and Wilkinson remark, it is perfect, Pierre—pierre. (Jamieson, R., Fausset, A. R., Fausset, A. R., Brown, D., & Brown, D. (1997). A commentary, critical and explanatory, on the Old and New Testaments. On spine: Critical and explanatory commentary. (Mt 16:18). Oak Harbor, WA: Logos Research Systems, Inc.)


[3] Since Peter, the rock of the Church, is thus given by Christ Himself, the master of the house (Is. 22:22; Rev. 3:7), the keys of the kingdom of heaven, he is the human mediator of the resurrection, and he has the task of admitting the people of God into the kingdom of the resurrection. Jesus Himself has given him power to open entry to the coming kingdom of God, or to close it, like the Pharisees, who with their mission close the door to the kingdom of heaven, Mt. 23:13. Hence what Peter does on earth will be valid in heaven, → III, 751, 11 ff. This power is expressed in the words “to bind” and “to loose,” → II, 60, 16 ff. The best interpretation is that Peter has the power to forgive sins, though the idea of the laying down of precepts cannot be ruled out completely. To the functions which were allotted to the disciples during the lifetime of Jesus, and which were the same as those discharged by Jesus Himself (Mt. 11:4 ff.; 10:7 f.), there is thus added the supreme office of the remission of sins which had hitherto been reserved for Christ alone but which He now transmits to Peter with a view to the constitution of the earthly people of God. Peter, of course, shares the power of binding and loosing with the other disciples (Mt. 18:18); this corresponds precisely to the situation in the apostolic band.

c. The Meaning of the Saying. But what does Jesus mean when He says: “On this rock I will build my church”? The idea of the Reformers that He is referring to the faith of Peter is quite inconceivable in view of the probably different setting of the story, → 105, 38 ff. For there is no reference here to the faith of Peter. Rather, the parallelism of “thou art Rock” and “on this rock I will build” shows that the second rock can only be the same as the first. It is thus evident that Jesus is referring to Peter, to whom He has given the name Rock. He appoints Peter, the impulsive, enthusiastic, but not persevering man in the circle, to be the foundation of His ecclesia. To this extent Roman Catholic exegesis is right and all Protestant attempts to evade this interpretation are to be rejected. (Theological dictionary of the New Testament. 1964-c1976. Vols. 5-9 edited by Gerhard Friedrich. Vol. 10 compiled by Ronald Pitkin. (G. Kittel, G. W. Bromiley & G. Friedrich, Ed.) (electronic ed.) (6:107-108). Grand Rapids, MI: Eerdmans.)

czwartek, 21 lipca 2011

"Dlaczego w przypowieściach mówisz do nich?" (Mt 13:10)

No, właśnie: dlaczego w przypowieściach Pan Jezus mówił do słuchaczy? Na mój sposób rozumienia, czym jest przypowieść, w decydujący sposób wpłynął dr Scott Hahn. Ten wpis jest tylko podzieleniem się jego poglądem na tę sprawę, który teraz jest także i moim.

Najbliższa niedziela będzie trzecią już z kolei, w której podczas Mszy św. Kościół daje nam do wysłuchania i rozważania fragment z 13-go rozdziału Ewangelii według św. Mateusza zawierającego przypowieści Pana Jezusa. Dlaczego Pan nagle zmienił sposób przepowiadania? Czytając Ewangelię Mateuszową możemy łatwo zauważyć, że aż do 13-go rozdziału Ewangelii według św. Mateusza mamy prawie wyłącznie nauczanie Pana podane w prostej formie, tzn. bez użycia przypowieści. Co więc stało się, że Pan zmienił sposób nauczania, podając je wyłącznie w formie przypowieści?

Wielu chrześcijan mówi o przypowieściach, że są wspaniałym sposobem nauczania, że łatwiej je zapamiętać, dłużej pozostają w pamięci, i o to chodziło Panu Jezusowi. Tak, jest w tym dużo prawdy, ale jak się wydaje, nie jest to pełnym wyjaśnieniem, a może nawet jest to wyjaśnienie błędne, przynajmniej jak się wydaje, jeśli chodzi o Ewangelię Mateuszową. Ta radykalna zmiana powoduje uzasadnione pytanie uczniów: „Dlaczego (teraz) w przypowieściach mówisz do nich?”

Zadziwiająca jest odpowiedź Pana. Wskazuje ona jako powód ...zatwardziałość serc słuchaczy:

"On im odpowiedział: «Wam dano poznać tajemnice królestwa niebieskiego, im zaś nie dano. Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. Dlatego mówię do nich w przypowieściach, że otwartymi oczami nie widzą i otwartymi uszami nie słyszą ani nie rozumieją.Tak spełnia się na nich przepowiednia Izajasza: Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie, patrzeć będziecie, a nie zobaczycie. Bo stwardniało serce tego ludu, ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli, żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, ani swym sercem nie rozumieli: i nie nawrócili się, abym ich uzdrowił" (Mt 13:11-15).

Przyczynę tak surowej oceny Pana tego znajdziemy w poprzedzających rozdziałach 11. i 12. Jest tam sąd Pana o Jego współczesnych (11:16-19); są tam Jego słowa skierowane przeciw nie pokutującym miastom (11:20-24); jest tam napisane o faryzeuszach, którzy zarzucają Panu, że wyrzuca złe duchy mocą ich przywódcy (12:22-30); w końcu jest nauka o grzechu przeciwko Duchowi Świętemu (12:31-37). Wszystkie te fakty, świadczące o zatwardziałości serc ludu, a przede wszystkim samych przywódców duchowych, wpłynęły na to, że i Pan zmienił sposób nauczania.

Takie rozumienie przypowieści potwierdza Stary Testament. Dwa razy znajdujemy tam przypowieści i w każdym z tym przypadków mamy do czynienia z moralnym zepsuciem przywódców. Chronologicznie pierwszym przypadkiem jest ten opisany w rozdziale 9. Księgi Sędziów. Po śmierci Gedona-Jerubbala panującego w Izraelu jako sędzia, jeden z jego siedemdziesięciu synów - Abimelek - zabija wszystkich swoich braci z wyjątkiem Jotama, a starsi Sychem namaszczają go na króla. Kiedy doniesiono o tym Jotamowi, on wygłasza do nich ...przypowieść o drzewach, którą możemy przeczytać w Sdz 9:7-15:

«Posłuchajcie mnie, możni Sychem, a Bóg usłyszy was także. Zebrały się drzewa, aby namaścić króla nad sobą. Rzekły do oliwki: "Króluj nad nami!" Odpowiedziała im oliwka: "Czyż mam się wyrzec mojej oliwy, która służy czci bogów i ludzi, aby pójść i kołysać się ponad drzewami?" Z kolei zwróciły się drzewa do drzewa figowego: "Chodź ty i króluj nad nami!" Odpowiedziało im drzewo figowe: "Czyż mam się wyrzec mojej słodyczy i wybornego mego owocu, aby pójść i kołysać się ponad drzewami?" Następnie rzekły drzewa do krzewu winnego: "Chodź ty i króluj nad nami!" Krzew winny im odpowiedział: "Czyż mam się wyrzec mojego soku, rozweselającego bogów i ludzi, aby pójść i kołysać się ponad drzewami?" Wówczas rzekły wszystkie drzewa do krzewu cierniowego: "Chodź ty i króluj nad nami!" Odpowiedział krzew cierniowy drzewom: "Jeśli naprawdę chcecie mnie namaścić na króla, chodźcie i odpoczywajcie w moim cieniu! A jeśli nie, niech ogień wyjdzie z krzewu cierniowego i spali cedry libańskie". (Sdz 9:7-15)

Innym miejscem w Starym Testamencie, gdzie możemy znaleźć przypowieść, jest Druga Księga Samuela. W rozdziale 11. tej Księgi jest napisane o grzechu Dawida. Najpierw dopuścił się grzechu cudzołóstwa z Batszebą, a następnie dodał do tego zamordowanie jej męża. I wtedy prorok Natan upomina go dając mu pouczenie w formie ...przypowieści:

"Pan posłał do Dawida proroka Natana. Ten przybył do niego i powiedział: «W pewnym mieście było dwóch ludzi, jeden był bogaczem, a drugi biedakiem. Bogacz miał owce i wielką liczbę bydła, biedak nie miał nic, prócz jednej małej owieczki, którą nabył. On ją karmił i wyrosła przy nim wraz z jego dziećmi, jadła jego chleb i piła z jego kubka, spała u jego boku i była dla niego jak córka. Raz przyszedł gość do bogacza, lecz jemu żal było brać coś z owiec i własnego bydła, czym mógłby posłużyć podróżnemu, który do niego zawitał. Więc zabrał owieczkę owemu biednemu mężowi i tę przygotował człowiekowi, co przybył do niego»." (2 Sm 12:1-4)

Dawid przyjął upomnienie proroka i odpokutował swój grzech, dając przykład właściwej reakcji na przypowieść.

Na podstawie tego, co powiedzieliśmy powyżej, myślę, że można wyciągnąć wniosek: Przypowieść to nie tyle ulubiony przez Pana sposób nauczania, ile raczej bardziej naglące wezwanie do nawrócenia.

poniedziałek, 18 lipca 2011

Niepokalane Poczęcie NMP na podstawie samej tylko Biblii

Tematem tego wpisu są biblijne podstawy dogmatu o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny. Moim zamiarem jest udowodnienie, że dogmat ten ma podstawy w Piśmie św., a więc nie jest owocem tradycji pozabiblijnej tylko.

Uwaga wstępna: Ponieważ tłumaczenie najbardziej powszechne - Biblii Tysiąclecia, nie zawsze wystarczy do odkrycia, co Bóg mówi w Objawieniu o Niepokalanej - trzeba w niejednym przypadku sięgnąć do tekstu w jego oryginalnym zapisie językowym, a więc dla analiz ze Starego Testamentu do tekstu hebrajskiego, aramejskiego czy greckiego, a dla analiz z Nowego Testamentu do tekstu greckiego.

Cytując Pismo św. będę zasadniczo używał Biblię Tysiąclecia. Przytaczając cytaty z innych wydań Biblii, wyraźnie to zaznaczam.

„Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie i niewiastę…”


Pierwszym tekstem biblijnym cytowanym przez Ojca św. Piusa IX w bulli dogmatycznej „Ineffabilis Deus” jest zdanie wzięte z Księgi Rodzaju 3:15. Pan Bóg mówi do węża: „Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie i niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę.” Wydaje się, że lepszym jest tłumaczenie: „wprowadzę” wskazujące na czas przyszły. Tak tłumaczy LXX (Septuaginta), czyli greckie tłumaczenie Starego Testamentu dokonane przez Żydów żyjących w Aleksandrii około 250 lat przed Chrystusem, tak oddaje to Wulgata i wiele współczesnych tłumaczeń, m.in. Biblia Warszawska i Biblia Gdańska. Dlaczego? Ponieważ Ewa ufając bardziej słowom węża: „Na pewno nie umrzecie! Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło” (Rdz 3:4-5), niż słowom Pana Boga: „Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania, ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz” (Rdz 2:16-17), pokazała, że żyje raczej w przyjaźni z wężem niż z Bogiem. Dlatego też słowa mówiące o nieprzyjaźni pomiędzy kobietą, a szatanem są proroctwem odnoszącym się do innej niewiasty, która dopiero przyjdzie. W odróżnieniu od Ewy, Niewiasta zapowiedziana w Rdz 3:15 będzie żyła w przyjaźni z Bogiem i w nieprzyjaźni z wężem.

Kto zetrze głowę węża: kobieta czy jej potomstwo? Słowo ‘potomstwo’ w Biblii Tysiąclecia jest tłumaczeniem hebrajskiego słowa זרע (czyt.: zera’). זרע może oznaczać ‘nasienie, potomek, potomstwo’. Słowo to, chociaż występuje w liczbie pojedynczej może odnosić się do pojedynczej jednostki, jak i zbiorowości, podobnie jak angielskie słowa: „sheep” czy „fish”. Konsekwentnie, זרע w Rdz 3:15 może odnosić się do jednostkowej postaci (‘potomek’), jak też i zbiorowości (‘potomstwo, potomkowie’). Podobne właściwości ma grecki odpowiednik σπέρμα (czyt.: sperma): może mieć znaczenie jednostkowe lub zbiorowe (por. Ga 3:16.19; 2 Kor 11:22). O ile jednak tekst hebrajski Rdz 3:15 może odnosić się zarówno do jednego potomka, jak i wielu potomków niewiasty, to grecki tekst LXX wskazuje na jednostkowego potomka płci męskiej. Bowiem αὐτός (czyt. autos) jest zaimkiem rodzaju męskiego, choć odnosi się do σπέρματος  (czyt.: spermatos, jest to dopełniacz od σπέρμα) będącego rzeczownikiem rodzaju nijakiego! : „Kładę nieprzyjaźń pomiędzy ciebie a nią, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo (σπέρματος) jej; on (αὐτός) zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę.”

Św. Hieronim, który znał zarówno hebrajski, jak i grecki, dokonując tłumaczenia na łacinę, przetłumaczył: „ipsa conteret caput tuum” – „ona zetrze głowę twoją”. To tłumaczenie weszło do Liturgii. Było używane przez wieki. Owocem tego tłumaczenia są liczne obrazy i posągi przedstawiające Maryję miażdżącą głowę węża. Jednak promulgowane przez Ojca św. Jana Pawła typiczne wydanie Biblii łacińskiej, „Nova Vulgata”, ma w tym miejscu „ipsum” (ono), czyli jest dokładnie tak, jak w Biblii Tysiąclecia, co oznacza, że nie kobieta, ale jej ‘potomstwo’ miażdży głowę węża.

Dlaczego więc św. Hieronim tłumacząc Rdz 3:15 wskazał na kobietę, jako tę, która miażdży głowę węża? Chociaż literalne odczytanie tekstu hebrajskiego ani tym bardziej greckiego tekstu LXX nie pozwalają na takie tłumaczenie, to jednak św. Hieronim miał wystarczające przesłanki, aby wskazać na kobietę, ale o nich traktuje dalsza część tekstu. Na razie ograniczmy się tylko do stwierdzenia, które jest pewne, a mianowicie: zarówno kobieta, na którą wskazuje proroctwo z Rdz 3:15, jak i jej potomstwo, stoją w wrogiej opozycji do szatana i jego potomstwa.


Zwiastowanie Anielskie


Innym ważnym tekstem biblijnym, do którego nawiązuje „Ineffabilis Deus” są słowa wypowiedziane do Maryi w czasie Zwiastowania. Aby zrozumieć w pełni wymowę tych bogatych w treści wyrażeń, trzeba nam dłużej zatrzymać się nad każdym z nich, przy czym kluczem do ich zrozumienia będzie Stary Testament. Przy tym wszystkim zdajemy sobie sprawę, że nie wyczerpiemy głębi tego tekstu.

Biblia Tysiąclecia: „Anioł wszedł do Niej i rzekł: ‘Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami’” (Łk 1:28). W większości greckich Biblii brakuje w Łk 1:28 słów: ‘błogosławiona jesteś między niewiastami’ (εὐλογημένη σὺ ἐν γυναιξίν). Jednak to samo wyrażenie odniesione do Maryi jest powtórzone w Łk 1:42 przez Elżbietę. Wszystkie kodeksy zgodnie podają te słowa: „Wydała ona okrzyk i powiedziała: ‘Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona’”. W wierszu poprzedzającym czytamy o Duchu Świętym, który wypełnił Elżbietę. Św. Łukasz chciał podkreślić, że słowa te zostały przez nią wypowiedziane pod wpływem Ducha Świętego.

Żeby zobaczyć wymowę tego tekstu, trzeba porównać tę scenę z innymi, gdzie anioł przychodzi do człowieka. W Biblii mamy wiele takich anielskich wizyt składanych ludziom. W Starym Testamencie jest jakaś dwuznaczność - nie zawsze można z całą pewnością powiedzieć, czy to anioł, czy też sam Pan Bóg objawia się człowiekowi. Dla przykładu: Rdz 16:7-13; 19:1-25; 22:1-18; Wj 3:1-6; Sdz 13; itd.

Co mam na myśli, pokażę na przykładzie Księgi Sędziów 13. Kiedy anioł przyszedł do Anny i jej męża, Manoacha, oni nie wiedzą, czy to był anioł czy też sam Pan Bóg: „Odtąd nie ukazał się już więcej Anioł Pana Manoachowi i jego żonie. Wówczas poznał Manoach, że to był Anioł Pana. Potem rzekł Manoach do żony: ‘Z całą pewnością pomrzemy, bowiem ujrzeliśmy Boga’” (Sdz 13:21-22). Anna i jej mąż, Manoach, ujrzeli anioła, ale myśleli, że zobaczyli samego Boga, dlatego obawiali się, że umrą zgodnie z przekonaniem powszechnie obecnym w Starym Testamencie, że ci, którzy zobaczą Boga nie mogą pozostać przy życiu.

Podobnie jest w Nowym Testamencie. Przykład z Nowego Testamentu potwierdza to. W Apokalipsie czytamy, że Pan Bóg posłał swego anioła, aby oznajmić, co „ma stać się niebawem” (por. Ap 1:1; 22:6). Jan, umiłowany uczeń Pana, który w czasie Ostatniej Wieczerzy spoczywał na Jego piersi, co oznacza jego szczególną bliskość i zażyłość z Nim, pada przed Nim na twarz (Ap 1:17). Ale to samo czyni, i to aż dwukrotnie, oddając pokłon aniołowi, który został do niego posłany (19:10; 22:9). Myślę, że można wyciągnąć z tego wniosek, że bez specjalnej łaski Bożej nie jesteśmy w stanie odróżnić anioła od Pana Boga, czy anioła od Pana Jezusa. Anioły przewyższają nas pod względem natury i dlatego wielu ludzi w Starym Testamencie, którzy widzieli anioła, brali go za Boga. Jak widać, nawet umiłowany uczeń Pana, który z wszystkich Apostołów był z Nim w najbliższej relacji, nawet on miał z tym trudności i oddał pokłon aniołowi. Dlaczego? Bo natura anielska przewyższa naturę ludzką, i dlatego, gdyby objawił się nam anioł, naturalną reakcją byłaby jakaś święta bojaźń, a nawet padnięcie na twarz w akcie adoracji.

Jeśli czasem w Biblii mamy opisane inne zachowanie (np. w Księdze Tobiasza 5:4n, czy Dz 12:7n), to mamy tam też zaznaczone, że osoba, której objawił się anioł, nie wiedziała, że to był anioł.

Zawsze, kiedy Pismo św. opisuje zjawienie się anioła jakiemuś człowiekowi, nie mamy wątpliwości, kto jest wyższy. W Łk 1:28 ta perspektywa jest odwrócona. Pewnie najlepszym porównaniem jest zestawienie zwiastowania Maryi z podobnym zwiastowaniem anielskim danym Zachariaszowi, o którym czytamy w tym samym rozdziale. Ten sam anioł, ale jakże różne reakcje osób, którym się objawia. Chociaż wydawać by się mogło, że kapłan uprawniony do składania ofiary w świątyni, jest osobą o wiele bardziej godną niż kilkunastoletnia dziewczyna, aby stanąć przed obliczem anioła, to jednak tekst ewangeliczny mówi nam coś zupełnie innego. Zachariasz na widok anioła „przeraził się” (Łk 1:12). Nie czytamy o takiej reakcji u Maryi. Pierwsze słowa, jakie kieruje Gabriel do Zachariasza brzmią: „Nie bój się”, podobnie jak w wielu innych miejscach, gdzie jest opisane zjawienie się anioła; nie słyszymy takich słów wypowiedzianych do Dziewicy. Jeśli Maryja „zmieszała się”, to jedynie po słowach, które anioł skierował do Niej. Dlaczego? Bo mówiły one o Jej wielkości, o czym powiemy poniżej. Dlatego „zmieszanie się” świadczy zatem nie o strachu przed aniołem, ale o pokorze Niepokalanej.


„Bądź pozdrowiona!”

Anioł pozdrawia Maryję słowami, które w oryginale brzmią: Χαῖρε, κεχαριτωμένη• (Łk 1:28).
χαῖρε - (czyt.: chaire) – w ang. ‘hail’. W czterech miejscach w NT mamy to pozdrowienie skierowane do Jezusa, tylko raz, właśnie u Łk 1:28 jest ono skierowane do Matki Pana. Kiedy to pozdrowienie jest skierowane do Jezusa, Biblia Tysiąclecia tłumaczy je jako ‘Witaj’ (Mt 26:49; 27:29; Mk 15:18; J 19:3. Biblia Gdańska tłumaczy to pozdrowienie ‘Bądź pozdrowiony’). Żeby poznać dokładną wymowę pozdrowienia χαῖρε trzeba zobaczyć je na tle innych miejsc w Piśmie św., gdzie jest użyte to pozdrowienie, ale to materiał do osobnego wpisu.


„Pełna łaski”

κεχαριτωμένη – (czyt.: kecharitomene) „pełna łaski”. To określenie staje się jakby nowym imieniem Maryi nadanym Jej przez anioła. Dla Żydów imię znaczyło bardzo wiele. Imię to powołanie człowieka, jego istota. Dosłownie: ‘Ta, która została obdarzona łaską’. Forma gramatyczna tego słowa (imiesłów bierny czasu przeszłego perfekt) wskazuje na czynność (obdarzenie łaską) dokonaną w przeszłości, której skutki rozciągają się na teraźniejszość. W grece jest też inna forma czasu przeszłego aoryst, która mówi o czynności zakończonej w czasie przeszłym, bez odniesienia do teraźniejszości. Czynność w czasie perfect to również czynność dokonana w czasie przeszłym, z tą różnicą, że jej skutki trwają w czasie teraźniejszym.

O żadnym innym człowieku Pismo św. nie wypowiada się w tak wniosły sposób. Maryja jest napełniona łaską jeszcze zanim dokonało się odkupienie. W którym momencie została napełniona łaską? Wydaje się, że od początku swego istnienia, czyli od poczęcia. Dlaczego? Bo jest czymś stosownym, aby Ta, która została wybrana na to, aby stać się Matką Pana, była całkowicie wolna od jakiejkolwiek skazy grzechy. Zatem, Niepokalane Poczęcie NMP nie jest łaską daną Maryi ze względu na Nią, ale daną Jej ze względu na Chrystusa. Dlatego ci, którzy sprzeciwiają się dogmatowi Niepokalanego Poczęcia NMP w istocie mówią: „Chrystus nie jest aż tak święty, żeby potrzebował niepokalanej Matki”. Dlatego, na podstawie tego, co było powiedziane do tej pory, wydaje się, że określenie kecharitomene wskazuje na to, że Maryja została w cudowny sposób zachowana od grzechu pierworodnego.

Czy to znaczy, że nie potrzebowała Ona zbawiciela? Nie, takiego wniosku wyciągnąć nie możemy. Maryja, jak każdy człowiek, potrzebowała Zbawiciela, ale jak pokazuje to określenie, zachowanie Jej od grzechu pierworodnego wskazuje na to, że została zbawiona w sposób wznioślejszy, bo uprzedzający. Sama zaś wyśpiewa to w Magnificat: „Raduje się duch mój w Bogu, Zbawcy moim” (Łk 1:47). Jak zobaczymy poniżej, potwierdzają to także następne słowa anioła: „Błogosławiona jesteś między niewiastami.”


„Pan z Tobą”

ὁ κύριος μετὰ σοῦ - „Pan z Tobą”. Zanim Bóg w Jezusie stał się Emanuelem – „Bogiem z nami” – stał się „Bogiem z Maryją”, lub inaczej: Pan Bóg stał się „Bogiem z nami” stając się Człowiekiem w łonie Maryi.


„Błogosławiona jesteś między niewiastami”

εὐλογημένη σὺ ἐν γυναιξίν – „błogosławionaś Ty między niewiastami”. Żeby zrozumieć wymowę tego wyrażenia, musimy zobaczyć kontekst, w jakim jest użyte w Starym Testamencie.

Pierwszą kobietą nazwaną „błogosławioną wśród niewiast” jest Judyta. Oto kontekst tej wypowiedzi: Nabuchodonozor, król asyryjski, wysyła przeciwko ludom, które nie odpowiedziały na jego wezwanie, swoje wojsko na czele Holofernesa. Jedne z tych narodów zdobywa, inne poddają się Serię jego wspaniałych zwycięstw i podbojów przerywa opór Judejczyków. Holofernes postanawia odczekać, aż w twierdzach izraelskich zabraknie wody. Sytuacja w górskiej twierdzy broniącej dostępu do Jerozolimy staje się krytyczna po 34 dniach. Woda jest na wyczerpaniu. W tej sytuacji zgłasza się Judyta, która podnosi swoją mową lud i wychodzi do obozu wrogich wojsk. Zostaje przyjęta przez Holofernesa i mówi mu o sposobie zdobycia twierdzy. Po trzech dniach pobytu w obozie, po obficie zakrapianej uczcie, dowódca wojsk zasypia, a Judyta odcina mu głową i pod osłoną nocy wychodzi z obozu. Kiedy przychodzi do twierdzy w Betulii, jeden z naczelników miasta wypowiada słowa na jej powitanie: „Błogosławiona jesteś, córko, przez Boga Najwyższego, spomiędzy wszystkich niewiast na ziemi, i niech będzie błogosławiony Pan Bóg” (εὐλογητὴ σύ (…) παρὰ πάσας τὰς γυναῖκας, Jdt 13:18). Słowa Elżbiety z Łk 1:42: „Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona” brzmią niczym echo jego słów. W tych obu wersetach - Jdt 13:18 i Łk 1:42 - błogosławiona jest niewiasta i Bóg: Judyta i Bóg / Maryja i Jezus[1].

Ponieważ jednak nie wszyscy chrześcijanie uznają Księgę Judyty za natchnioną, dlatego przykład Judyty może nie mieć dla nich znaczenia. Ale jest jeszcze jedno miejsce w Piśmie św., gdzie to wyrażenie jest użyte. I również w stosunku do kobiety, która pokonała przywódcę wrogich wojsk zagrażającemu Izraelowi zadając mu śmierć w ...głowę.

W Księdze Sędziów, w rozdziale 4 czytamy o tym, że Pan wydał Izraela w ręce Jabina, króla Kanaanu. W tym czasie Debora była prorokinią w Izraelu. Posłała ona po Baraka i przekazała mu słowa od Pana, że On wydaje w jego ręce, Siserę, wodza wojsk Jabina. Udaje się jej skłonić go do wyruszenia na bitwę, ale zwycięstwo przychodzi przez ręce kobiety. Wojska Sisery przegrywają i on sam ratuje się ucieczką. Zmęczony trafia do namiotu Chebera Kenity. Jego żona, Jael wita go, podaje mleko do picia i ukrywa w namiocie. Kiedy Sisera zasypia, Jael bierze palik od namiotu i przebiła jego skroń, i przybiła do ziemi, tak że zginął na miejscu z rąk Jael. Kiedy Debora i Barak przychodzą do namiotu, i dowiadują się, co się stało śpiewają (prorokini i król!) hymn i w Sdz 5:24: „Niech Jael będzie błogosławiona wśród niewiast, żona Chebera Kenity, wśród niewiast żyjących w namiotach niech będzie błogosławiona.” Wyrażenie "błogosławionaś Ty między niewiastami" (εὐλογημένη σὺ ἐν γυναιξίν) w Łk 1:28.42 nawiązuje do Sdz 5:24 gdzie w tłumaczeniu LXX mamy to samo określenie: "błogosławiona wśród niewiast" (εὐλογηθείη ἐν γυναιξὶν)[2].


Podsumowanie

Nadszedł moment konkluzji. „Błogosławionaś Ty między niewiastami”. Dwa razy mamy to wyrażenie w ST. Za każdym razem odnosi się do kobiety, która przyniosła wybawienie dla Izraela zabijając przywódcę wrogich sił zagrażających narodowi wybranemu. Sposób pokonania wrogiej postaci jest podobny: przez przebicie głowy albo jej odcięcie. Te kobiety są czymś w rodzaju ogniw łańcucha łączącego Rdz 3:15 z Łk 1:28.42. Sposób, w jaki zapanowały nad wrogiem, stanowi element wspólny z Rdz 3:15; nazwanie ich „błogosławionymi wśród niewiast” łączy je z kolei z Tą, która tak została nazwana w Łk 1. „Błogosławiona wśród niewiast” to znaczy Ta, który pokonała wroga miażdżąc mu głowę. Przy czym nie chodzi o wroga doczesnego, ale o wroga zbawienia - szatana. A jeśli ktoś powie, że to Chrystus jest Tym, który ściera głowę szatana (por. Rz 16:20), to odpowiadam: Tak, wszystko pochodzi od Pana Boga. Nie widzę żadnych problemów, aby zgodzić się na takie postawienie sprawy: Chrystus starł głowę szatana pod stopami swojej Matki, a Ona jest Tą, która żyje w nieprzyjaźni z nim, stojąc w centrum walki z szatanem (Ap 12). Ona jest Tą, która żyje w nieprzyjaźni z wężem; Ona jest Matką tych, którzy zachowują przykazania Boga, a przez to również żyją w nieprzyjaźni z szatanem.

Jeśli „przyjaźń ze światem jest nieprzyjaźnią z Bogiem” (Jk 4:4), to tym bardziej przyjaźń z szatanem jest nieprzyjaźnią z Bogiem. Konsekwentnie, „nieprzyjaźń z szatanem” z Rdz 3:15 oznacza przyjaźń z Bogiem, która jest możliwa tylko dzięki łasce Bożej.

W tym miejscu może pojawić się pytanie o czas, kiedy „Pan uświęcił swój Przybytek” (por. Ps 46:5), czyli mówiąc konkretnie: W którym momencie Maryja została uwolniona od grzechu pierworodnego? Zwrot anioła „Pełna łaski” (κεχαριτωμένη) sugeruje, że miało to miejsce w przeszłości. Kiedy? Pismo św. milczy na ten temat. Jednak wydaje się, że:
1. Skoro ten, który został wysłany przed Panem, aby przygotować mu drogę, został uświęcony jeszcze w łonie swej matki (Łk 1:15), wypadało, aby Matka Pana uświęcona została wcześniej, a wcześniej oznacza tu: przy poczęciu.
2. Skoro Pismo św. mówi o Ojcu Pana Jezusa: „Święty, święty, święty” (Iz 6:3; Ap 4:8), to było czymś stosownym, aby Jego Matka była tak święta, jak tylko to możliwe.
3. Ewa jest typem[3] Maryi. Ewa jest zapowiedzią, Maryja spełnieniem. Skoro Ewa w momencie stworzenia nie miała grzechu pierworodnego, to wypadało, aby Maryja była również bez grzechu pierworodnego, bo inaczej Ewa przewyższałaby Maryję pod tym względem.


Na zakończenie chcę podkreślić, że:

1. Niepokalane Poczęcie Maryi jest niezwykłym darem Boga dla Niej danym Jej ze względu na Jej Syna. Świętość Syna wymagała, aby Jego mieszkanie nie było dotknięte żadną zmazą grzechu.

2. Maryja jest arcydziełem Bożej łaski i potęgi. Podobnie jak patrząc na wielkie dzieło malarza podziwiamy talent jego autora, tak samo patrząc na Matkę Pana, podziwiamy Pana, który „możny jest i wielkie rzeczy uczynił dla Niej” (por. Łk 1:49nn). Podobnie jak ów malarz cieszy się, gdy podziwiamy jego dzieło, tak też jest radością Boga, kiedy patrzymy na Matkę Jego Syna, i podziwiamy Jego arcydzieło, jako Jego arcydzieło. Maryja zatem nie jest zagrożeniem dla prawdziwej czci należnej Panu Bogu, ale jest niczym soczewka, która ukazuje wielkość Pana Boga.

3. „No dobrze”, ktoś powie. „Skoro Pan Bóg zachował Matkę swojego Syna od grzechu pierworodnego, dlaczego nie zechciał objawić tego w sposób bardziej wyraźny w Piśmie św.?” Może dlatego, że On sam jest „Bogiem ukrytym” (Iz 45:15). Ktoś powiedział, że Bóg ukrył się dlatego, aby móc okazać miłosierdzie tym, którzy nie rozpoznali Jego ukrytej obecności. Pewnie powody, dla których Pan ukrył w Piśmie św. prawdę o wielkości Matki Jego Syna, a więc Jej Niepokalane Poczęcie (czy też Wniebowzięcie), są takie same: aby zachować dla siebie możliwość miłosiernego potraktowania tych, którzy nie rozpoznali, że „Ona jest cała piękna i nie ma w Niej skazy” (por. Pnp 4:7).


PS. Jest to tekst, którego pisanie zacząłem chyba dwa lata temu. Opracowanie go zajęło mi wiele długich godzin studium, przemyśleń i modlitwy. Przez długi czas leżał odłogiem; dwa tygodnie temu podjąłem pracę nad nim na nowo zdopingowany dyskusją na Frondzie. Wdzięczny jestem dr Wojciechowi Koskowi za życzliwe przejrzenie tego tekstu, rzeczowe i pomocne uwagi, które wpłynęły na jego „odchudzenie” i większą przejrzystość. Artykuł po dwóch latach został zakończony. Bogu niech będą dzięki! Zdaję sobie sprawę, że sam tekst nie jest łatwy, a użycie biblijnych wyrażeń w oryginalnych językach może okazać się dla niektórych zniechęcające, ale uważałem to za konieczne. Pisząc ten artykuł starałem się znaleźć kompromis pomiędzy z jednej strony możliwie najbardziej precyzyjnym wyjaśnieniem biblijnych przesłanek i jak najbardziej zwięzłą formą tego tekstu, z drugiej. Ocenę, na ile mi się to udało, i samego artykułu, jako takiego, pozostawiam Czytelnikom. Będę wdzięczny za wszelkie uwagi i komentarze, także za pytania, gdyby coś w tym wpisie okazało się niejasne, na które obiecuję odpowiedzieć w miarę możliwości.

______________________
[1] Warto zauważyć , że greckie słowo skierowane do Judyty: εὐλογητὴ - jest przymiotnikiem rodzaju żeńskiego liczby pojedynczej w mianowniku, chociaż związany z czasownikiem εὐλογέω , którego imiesłów jest użyty przez św. Łukasza w Łk 1:42 w odniesieniu do Maryi i do Jej Potomka. W wersecie Jdt 13:18 czasownik ów jest dalej: εὐλογημένος κύριος ὁ θεός - błogosławiony Pan Bóg.
Z kolei ten sam co w Łk 1:42 czasownik εὐλογέω w odniesieniu do Judyty występuje nieco dalej, w mowie Ammonity Achiora (Jdt 14:7): „Błogosławionaś (εὐλογημένη) ty we wszystkich namiotach Judy i między wszystkimi narodami, które, gdy usłyszą twoje imię, zatrwożą się.” Słowa te wypowiedział on po ocuceniu - zanim wszak mógł je przekazać, to (Jdt 14:6-7) „Gdy przyszedł i zobaczył głowę Holofernesa w ręku jednego męża ze zgromadzenia ludu, upadł na twarz i stracił przytomność. A gdy go podniesiono, upadł do nóg Judycie, oddał jej pokłon i zawołał: «Błogosławionaś ty we wszystkich namiotach Judy i między wszystkimi narodami, które, gdy usłyszą twoje imię, zatrwożą się...»”.

[2] W zdaniu εὐλογηθείη ἐν γυναιξὶν słowo εὐλογηθείη to optatiwus czasownika, a więc tryb wyrażający pragnienie: „oby była błogosławiona”.

[3] Stary Testament zawiera w sobie zapowiedzi, których wypełnienie przynosi Nowy Testament. Św. Paweł pisze w Liście do Rzymian, Adam „jest typem Tego, który miał przyjść” (5:14). Inaczej mówiąc Jezus Chrystus jest nowym Adamem. Adam jest nazwany ‘typem’ od greckiego τύπος (czyt.: typos). Jezus jest zaś antytypem. ‘Typowi’ w Starym Testamencie odpowiada ‘antytyp’ w Nowym Testamencie.
Innym tego przykładem jest zdanie z Pierwszego Listu św. Piotra: „Teraz również zgodnie z tym wzorem ratuje was ona we chrzcie nie przez obmycie brudu cielesnego, ale przez zwróconą do Boga prośbę o dobre sumienie, dzięki zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa” (3:21). Polskie słowo ‘wzór’ jest tłumaczeniem greckiego słowa: ἀντίτυπος (czyt. antitypos). Wody potopu są ‘typem’, woda chrztu jest ‘antytypem’.
Stary Testament zawiera wiele takich typów, których wypełnienie poznajemy w Nowym Testamencie. Jeden antytyp może mieć wiele typów. Dla przykładu Jezus Chrystus jest antytypem, który ma wiele typów w Starym Testamencie. Typem Jezusa jest nie tylko Adam, ale także Mojżesz, Salomon, Jozue, Elizeusz itp. Typami były nie tylko osoby, ale także przedmioty materialne, np. manna była zapowiedzią czyli typem Eucharystii. Przedmioty materialne jako typy zapowiadały antytypy, które są przedmiotami lub osobami. Świątynia Jerozolimska zapowiadała inną świątynię czyli Ciało Jezusa (por. J 2:19-21). Laska Aarona, która reprezentowała pierwszego arcykapłana (typ) wskazywała na Jezusa Chrystusa, jako Najwyższego Kapłana Nowego Przymierza (antytyp).
Typy były ułomne i niedoskonałe, a często grzeszne. Ich wypełnienie jest doskonałe. Antytypy przewyższają typy w porządku łaski, jak niebo góruje nad ziemią (por. 1 Kor 15:45-49).

środa, 6 lipca 2011

"Niepokalanie poczęta" czy "Niepokalane Poczęcie"?

Św. Maksymilian zastanawiał się nad słowami Maryi, które Ona wypowiedziała do Bernadetty w Lourdes: "Jestem Niepokalane Poczęcie". Ta nazwa czy tytuł nawiązuje do Boga, bowiem jest Bytem absolutnym. Maryja nie mówi "Jestem poczęta niepokalanie", ale "jestem Niepokalane Poczęcie". Św. Maksymilian zastanawiał się, co to znaczy? I często sobie zadawał pytanie:" Kim jesteś, o Niepokalane Poczęcie?"

Oto fragmenty jego ostatniej konferencji, której nigdy nie wygłosił. Spisał ją na kilka godzin przed drugim i ostatecznym uwięzieniem w Oświęcimiu, z którego już nie wyszedł. Oddajmy głos św. Maksymilianowi:

Kim jesteś, o Niepokalane Poczęcie?
Nie Bogiem, bo ten początku nie ma, ani aniołem stworzonym bezpośrednio z niczego, nie Adamem ulepionym z mułu ziemi, nie Ewą wziętą z Adama, ani też wcielonym Słowem, które od wieków już istniało i raczej poczętym, niż poczęciem jest.

Dzieci Ewy przed poczęciem nie istniały, więc bardziej poczęciem nazywać się mogą, lecz i od nich wszystkich Ty się różnisz, bo są to poczęcia pokalane grzechem pierworodnym. Tyś jedna, Jedyna Poczęcie Niepokalane.

Cokolwiek poza Bogiem, ponieważ od Boga jest i to całkowicie pod każdym względem od Boga, nosi na sobie i w sobie podobieństwo Stwórcy i nie ma nic w stworzeniu, co by tego podobieństwa nie miało, gdyż wszystko jest skutkiem tej pierwszej przyczyny.

Prawda, że słowa oznaczające rzeczy stworzone nie mówią nam o doskonałościach Bożych, jak tylko w sposób niedoskonały, skończony, analogiczny. Są mniej lub więcej dalekim echem Boskich przymiotów, jak różnorodne stworzenia, które one oznaczają.

A poczęcie, czy stanowi wyjątek? To niemożliwe, bo nie ma tu żadnych wyjątków.
Ojciec rodzi Syna, a Duch od Ojca i Syna pochodzi. W tych kilku słowach mieści się tajemnica życia Trójcy Przenajświętszej i wszystkich doskonałości w stworzeniach, które nie są niczym innym, jak echem różnorodnym, hymnem pochwalnym w różnobarwnych tonach tej pierwszej najpiękniejszej tajemnicy.
Słowa wzięte ze słownika stworzeń niech nam posłużą, bo innych nie mamy, choć zawsze pamiętać musimy, że to bardzo niedoskonałe słowa.

Kim Ojciec? Co stanowi Jego istotę? Rodzenie, bo rodzi Syna od wieków na wieki, zawsze rodzi Syna.

Kim Syn? Rodzonym, bo zawsze i od wieków rodzony przez Ojca.

A kim Duch? Owocem miłości Ojca i Syna, Owocem miłości stworzonej - to poczęcie stworzone. Owocem zaś miłości, pierwowzoru tej miłości stworzonej, toteż nic innego, jak tylko poczęcie. Duch więc - to poczęcie niestworzone, przedwieczne, pierwowzór poczęcia życia we wszechświecie.

Ojciec więc rodzi, Syn jest rodzony, Duch jest poczynany - i to jest ich istota, którą się różnią nawzajem. Jednoczy zaś Ich ta sama natura: Boskie istnienie istotne. Duch więc - to poczęcie przenajświętsze, nieskończenie święte, niepokalane.
We wszechświecie spotkamy wszędzie akcję i reakcję równą tej akcji, lecz przeciwną, wyjście i powrót, oddalenie się i zbliżenie, podział i zjednoczenie. A podział jest zawsze dla zjednoczenia, które jest twórczym. Nic to innego, jak obraz Trójcy Przenajświętszej w działalności stworzeń. Zjednoczenie to miłość, miłość twórcza. I nie inaczej przejawia się działalność Boga na zewnątrz; Bóg stwarza wszechświat - to jakby oddzielenie. Stworzenia zaś prawem naturalnym danym im przez Boga, doskonalą się, do tego Boga upodobniają, do Niego powracają.

Stworzeniem zaś całkowicie pełnym tej miłości, boskości, to Niepokalana bez wszelkiej zmazy grzechu. Która w niczym nie odchyliła się od woli Bożej. W niewysłowiony sposób zjednoczona z Duchem Świętym jako Oblubienica, ale w znaczeniu bez porównania doskonalszym, niż to słowo w stworzeniach wyrażać może.
Jakim jest to zjednoczenie? Jest ono nasamprzód wewnętrznym zjednoczeniem Jej istoty z istotą Ducha Przenajświętszego. Duch Przenajświętszy w Niej mieszka, w Niej żyje i od pierwszej chwili Jej istnienia, zawsze i na wieki.
Na czym polega to życie Jego w Niej? On sam w Niej jest miłością: to miłość Ojca i Syna, miłość, którą Bóg sam Siebie miłuje, miłość samej Trójcy Przenajświętszej, miłość płodna, poczęcie. W podobieństwach stworzonych zjednoczenie miłości - to zjednoczenie najściślejsze. Mówi Pismo Święte, że będą dwoje w jednym ciele; a Pan Jezus podkreśla: "A tak już nie są dwoje, ale jedno ciało" (Mat. 19.6.) W sposób bez porównania ściślejszy, wewnętrzniejszy, istotniejszy Duch Przenajświętszy żyje w duszy Niepokalanej, w Jej istocie, i Ją zapładnia, i to od pierwszej chwili istnienia przez całe Jej istnienie, czyli wiecznie. To Poczęcie Odwieczne, Niepokalane, w łonie Jej duszy niepokalanie poczyna życie Boże, Jej Niepokalane Poczęcie. I panieńskie łono Jej ciała dla Niego zarezerwowane i w Nim poczyna w czasie - jak wszystko, co materialne, dzieje się w czasie - też życie Boże Boga-Człowieka. I tak powrót do Boga, reakcja równa i przeciwna, idzie drogą odwrotną niż stworzenie. Przy stworzeniu, od Ojca przez Syna i Ducha, a tutaj przez Ducha stanie się Syn Wcielony w Jej łonie i przez niego wraca miłość do Ojca.
A Ona, wpleciona w miłość Trójcy Przenajświętszej, staje się od pierwszej chwili istnienia, na zawsze, na wieki, dopełnieniem Trójcy Przenajświętszej.
Zjednoczenie Ducha Świętego z Nią: nie tylko miłość łączy te dwie Istoty, ale jedna z nich - to cała miłość Trójcy Przenajświętszej, a druga - to cała miłość stworzenia i tak w tym zjednoczeniu łączy się niebo z ziemią, całe niebo z całą ziemią, cała miłość Odwieczna z całą miłością stworzenia. To miłości szczyt.
I Niepokalana w Lourdes nie zowie się już niepokalanie poczętą, ale jak opowiada sama święta Bernadeta: "Pani stała wówczas nad krzewem dzikiej róży w takiej samej pozie, w jakiej ukazuje się na Cudownym Medaliku. Na moje trzecie pytanie twarz Jej nabrała poważnego wyrazu, a zarazem głębokiej pokory... Składając dłonie jak do modlitwy, uniosła je w górę na wysokość piersi... spojrzała w niebo... po czym powoli rozkładając ręce i pochylając się ku mnie, rzekła głosem, w którym wyczuwało się lekkie drżenie: "JAM JEST NIEPOKALANE POCZĘCIE".

Jeżeli w stworzeniach oblubienica otrzymuje nazwę oblubieńca dlatego, że do niego należy, z nim się jednoczy, do niego upodabnia i staje się w zjednoczeniu z nim czynnikiem twórczym życia, o ile bardziej nazwa Ducha Przenajświętszego - Poczęcie Niepokalane - jest nazwą Tej, w której On żyje miłością płodną w całym porządku nadprzyrodzonym. Niepokalana bez najmniejszej zmazy grzechu, arcydzieło rąk Bożych, łaski pełna. Bóg w Trójcy Przenajświętszej spogląda na niskość (to jest pokorę, fundament wszystkich cnót w Niej) Służebnicy Swojej "i czyni Jej wielkie rzeczy, Który Możny Jest". Bóg Ojciec oddaje Jej Swego Syna za syna. Bóg-Syn zstępuje do Jej żywota, a Bóg Duch Święty kształci ciało Chrystusa w łonie Przeczystej Dziewicy. A Słowo stało się ciałem, Niepokalana staje się Matką Bożą. Owocem miłości Boga w Trójcy Jedynego i Niepokalanej Maryi, Chrystus, Bóg-Człowiek.

niedziela, 3 lipca 2011

"Nie ma sprawiedliwego, nie ma ani jednego" (Rz 3:10)

Na poparcie kalwińskiej tezy o całkowitym zepsuciu człowieka po grzechu pierworodnym OwenFan cytuje Rz 3:10-18:
10 „Nie ma sprawiedliwego, nawet ani jednego,
11 nie ma rozumnego, nie ma, kto by szukał Boga.
12 Wszyscy zboczyli z drogi, zarazem się zepsuli, nie ma takiego, co dobrze czyni, zgoła ani jednego.
13 Grobem otwartym jest ich gardło, językiem swoim knują zdradę, jad żmijowy pod ich wargami,
14 ich usta pełne są przekleństwa i goryczy;
15 ich nogi szybkie do rozlewu krwi,
16 zagłada i nędza są na ich drogach,
17 droga pokoju jest im nie znana,
18 bojaźni Bożej nie ma przed ich oczami.”(Rz 3:10-18)
Jak na to odpowiedzieć? Przez ostatnie kilka tygodni myślałem o tym. W tym czasie kilka razy przeczytałem List do Rzymian, ze szczególnym skupieniem uwagi na rozdziałach 1-3. Im dłużej się nad tym zastanawiałem, tym bardziej jasne stawało się dla mnie, że interpretacja OwenFana i innych kalwinistów jest nie do utrzymania i sprzeczna z intencjami św. Pawła. Ten wpis to próba podzielenia się owocami moich przemyśleń.

Najpierw trzeba powiedzieć coś na temat samej zasady cytowania. Ktoś powiedział, że „Tekst bez kontekstu jest pretekstem”. Słusznie. Nie inaczej było to rozumiane przez natchnionych Autorów Nowego Testamentu. Dla Żydów, cytat przywołuje nie tylko konkretne cytowane zdanie, ale także cały kontekst danej wypowiedzi[*].

Komentarze do Rz 3:10-18 podają, że ten fragment to zebrane razem cytaty wzięte z różnych Ksiąg Starego Testamentu: z Ps 14:1nn; 5:10; 10:7; Iz 59:7n; Ps 36:2. Zgodnie z zasadą cytowania, Rz 3:10-12 przywołuje nie tylko początkowe wersety Ps 14, ale cały Psalm 14; podobnie Rz 3:13ab przywołuje nie tylko Ps 5:10, ale cały Ps 5; dalej, Rz 3:13c to nie tylko odniesienie do Ps 140:4, ale do całego Psalmu 140; Rz 3:14 to nie tylko przywołanie Ps 10:7, ale całego Psalmu 10; Rz 3:15-17 przywołuje nie tylko zdania Iz 59:7-8, ale cały kontekst rozdziału 59 z Księgi Proroka Izajasza; w końcu Rz 3:18 to nie tylko jedno zdanie Ps 36:2, ale cały kontekst Psalmu 36.

Żeby zatem odkryć, co miał na myśli św. Paweł trzeba zajrzeć do tych Ksiąg, do kontekstów cytowanych wersetów. Ograniczmy się do dwóch najobszerniejszych, a jednocześnie najbardziej charakterystycznych z 5 cytatów ze ST obecnych w Rz 3:10-18.

Psalm 14:
1 Mówi głupi w swoim sercu: «Nie ma Boga». Oni są zepsuci, ohydne rzeczy popełniają, nikt nie czyni dobrze.
2 Pan spogląda z nieba na synów ludzkich, badając, czy jest wśród nich rozumny, który szukałby Boga.
3 Wszyscy razem zbłądzili, stali się nikczemni: nie ma takiego, co dobrze czyni, nie ma ani jednego.
4 Czyż się nie opamiętają wszyscy, którzy czynią nieprawość, którzy lud mój pożerają, jak gdyby chleb jedli, którzy nie wzywają Pana?
5 Tam zadrżeli ze strachu, gdyż Bóg jest z pokoleniem sprawiedliwym.
6 Chcecie udaremnić zamiar biedaka: lecz Pan jest jego ucieczką.
7 Kto przyniesie z Syjonu zbawienie Izraela? Gdy Pan odmieni los swego narodu, Jakub się rozraduje, Izrael się ucieszy. (Ps 14:1-7)
Zauważamy, że w wierszu 4 Pan Bóg mówi o „swoim ludzie”; w wersecie 5 jest napisane o „pokoleniu sprawiedliwym”. Zatem cytat z tego Psalmu nie mówi o całkowitym zepsuciu ludzkości, jak to chcą mieć kalwiniści, ale o czymś innym. O czym? Wrócę do tego w dalszej części tego tekstu.

Jak powiedzieliśmy, Rz 3:15-17 przywołuje nie tylko wersety Iz 59:7n, ale cały kontekst rozdziału 59 z Księgi Proroka Izajasza:
1 Nie! Ręka Pana nie jest tak krótka, żeby nie mogła ocalić, ani słuch Jego tak przytępiony, by nie mógł usłyszeć.
2 Lecz wasze winy wykopały przepaść między wami a waszym Bogiem; wasze grzechy zasłoniły Mu oblicze przed wami tak, iż was nie słucha.
3 Bo krwią splamione są wasze dłonie, a palce wasze - zbrodnią. Wasze wargi wypowiadają kłamstwa, a przewrotności szepce wasz język.
4 Nikt nie skarży się do sądu według słuszności i nikt tam szczerze sprawy nie dochodzi: byleby się oprzeć na fałszu i powiedzieć kłamstwo, byle uknuć podstęp i spłodzić niegodziwość.
5 Tłuką jaja żmijowe i tkają pajęczyny; kto zjada te jaja, umiera, gdy je stłucze, wylęga się żmija.
6 Tkaniny ich nie posłużą na ubranie, nie można się przyodziać ich wyrobami. Czyny ich to czyny niegodziwe, dzieło krzywdy jest w ich rękach.
7 Nogi ich biegną do zbrodni, spieszą się do rozlania krwi niewinnej. Zamysły ich - zamysły zbrodnicze, spustoszenie i zagłada są na ich drogach.
8 Nie znają drogi pokoju, prawości nie ma w ich postępowaniu. Uczynili krętymi dla siebie własne swoje ścieżki, kto nimi chodzi, nie zazna spokoju.
9 Dlatego prawo jest od nas dalekie i sprawiedliwość do nas nie dociera. Oczekiwaliśmy światła, a oto ciemność, jasnych promieni, a kroczymy w mrokach.
10 Jak niewidomi macamy ścianę i jakby bez oczu idziemy po omacku. Potykamy się w samo południe jak w nocy, w pełni sił jesteśmy jakby umarli.
11 My wszyscy ryczymy jak niedźwiedzie i jak gołębie ciągle jęczymy. Spodziewaliśmy się prawa, ale go nie ma, i wybawienia, ale dalekie jest od nas.
12 Bo rozmnożyły się występki nasze przed Tobą i grzechy nasze przeciwko nam świadczą. Tak, jesteśmy świadomi naszych występków i uznajemy nasze nieprawości:
13 przestępowanie przykazań i zapieranie się Pana, odstępstwa od Boga naszego, namowy do przeniewierstwa i buntu, obmyślanie i wypowiadanie z serca słów kłamliwych.
14 I tak precz odsunięto prawo, a sprawiedliwość stoi w oddaleniu; zachwiała się prawda na placu, i prawość wejść tam nie może.
15 I tak zabrakło wierności, a rzadko kto zła unika. Pan ujrzał i złem się wydało w Jego oczach, że nie było prawa.
16 Ujrzał też, że brakowało ludzi, i zdumiał się, że nie było orędownika. Wówczas Jego ramię przyniosło Mu zwycięstwo, a Jego sprawiedliwość była Mu podporą.
17 Przywdział sprawiedliwość jak pancerz i hełm zbawienia włożył na swą głowę. Przyoblókł się w odzienie pomsty, jakby w suknię, i jakby płaszczem okrył się zazdrosną miłością.
18 Stosownie do zasług odpłaci każdemu: swoim przeciwnikom - gniewem, swym wrogom - odwetem. Wyspom też odpłaci odwetem.
19 Od Zachodu ujrzą imię Pana i od Wschodu słońca - chwałę Jego, bo przyjdzie On jak gwałtowny potok, pędzony tchnieniem Pańskim.
20 Lecz do Syjonu przyjdzie jako Odkupiciel i do nawróconych z występków w Jakubie - wyrocznia Pana.
21 Co do Mnie, takie jest przymierze moje z nimi, mówi Pan: «Duch mój, który jest nad tobą, i słowa moje, które włożyłem ci w usta, nie zejdą z twych własnych ust ani z ust twoich dzieci, ani z ust potomków twoich synów, odtąd i na zawsze - mówi Pan. (Iz 59:1-21)
Zacytowany rozdział z Proroka jest bardzo znamienny. Na tle tego kontekstu widać, że Izajasz mówiąc w wersetach 7 i 8 o tych, których „nogi biegną do zbrodni, spieszą się do rozlania krwi niewinnej”, którzy mają „zbrodnicze zamysły” i „nie znają drogi pokoju”, którzy „nie mają prawości w ich postępowaniu”, itd., nie mówi o nie-Izraelitach; nie, on mówi o ludziach, którzy należą do Izraela, ale łamią prawo dane Izraelowi. Skąd ta pewność? Bo już w następnych wierszach, Autor zmienia osobę i w wersetach 9-12 pisze „my”:
9 Dlatego prawo jest od nas dalekie i sprawiedliwość do nas nie dociera. (…)
12 Bo rozmnożyły się występki nasze przed Tobą i grzechy nasze przeciwko nam świadczą. Tak, jesteśmy świadomi naszych występków i uznajemy nasze nieprawości:
13 przestępowanie przykazań i zapieranie się Pana, odstępstwa od Boga naszego, namowy do przeniewierstwa i buntu, obmyślanie i wypowiadanie z serca słów kłamliwych.
Wnioski na podstawie cytowanych zdań odczytanych w szerszym kontekście:
1. W żadnym z tych tekstów wziętych ze Starego Testamentu nie ma mowy o całkowitym zepsuciu ludzkości.
2. Cytowane Psalmy mówią o tym sposób domyślny (implicite), natomiast w Iz 59 jest napisane w sposób jasny (explicite), że św. Paweł odnosi Rz 3:10-18 nie do pogan, ale do tych, którzy według ciała należeli do Izraela, ale mimo to przez fakt łamania Prawa w istocie nie należeli do Izraela, co więcej: byli wrogami Bożego ludu (por. Rz 9:6-7).

To jest właśnie sedno tego, co chce przekazać swoim adresatom św. Paweł. Innym potwierdzeniem jest kontekst samego rozdziału 3 Listu do Rzymian:
1. W wersecie 3 jest napisane: „Bo i cóż, jeśli niektórzy (Żydzi) stali się niewierni, czyż ich niewierność miałaby zniweczyć wierność Boga?” Widać wyraźnie, że św. Pawłowi nie chodzi o przekazanie nauki o całkowitym zepsuciu wszystkich ludzi, ale o niewierności części narodu wybranego.
2. Zdanie bezpośrednio poprzedzające tytułowy cytat jest wprowadzeniem mówiącym, do kogo będzie się on odnosił: „Cóż więc? Czy mamy przewagę? Żadną miarą! Wykazaliśmy bowiem uprzednio, że tak Żydzi, jak i poganie są pod panowaniem grzechu, tak jak jest napisane:".
3. Zaraz w następnym po cytowanych wersetach 10-18, czyli w Rz 3:19 czytamy: „A wiemy, że wszystko, co mówi Prawo, mówi do tych, którzy podlegają Prawu. I stąd każde usta muszą zamilknąć i cały świat musi się uznać winnym wobec Boga” (Rz 3:19). W tym wersecie Apostoł mówi, że poprzedzające je wersety, jak zresztą cały rozdział 3 Listu do Rzymian odnosi się do Żydów.

Na potwierdzenie tego przytoczę komentarz św. Augustyna do Psalmu 81:12 (werset 81:12 w Biblii Tysiąclecia odpowiada 81:11 według numeracji podanej w Wulgacie):
„Lecz mój lud nie posłuchał mego głosu: Izrael nie był Mi posłuszny”. Doktor Kościoła komentuje ten werset: „On (Pan Bóg) nie mówi tego do nikogo innego, jak tylko do swojego ludu. Bo wiemy, że „wszystko, co mówi Prawo, mówi do tych, którzy podlegają Prawu” (Rz 3:19). I Izrael nie był mi posłuszny. Kto? Komu? Izrael w stosunku do Mnie”. ( http://www.ccel.org/ccel/schaff/npnf108.ii.LXXXI.html )
Pisze o tym także św. Tomasz z Akwinu komentując List do Rzymian:
290. Następnie (w. 19) w trzech punktach objaśnia Apostoł przytoczone słowa Pisma. Po pierwsze, wskazuje, do kogo się odnoszą. Po wtóre (w. 19b), wyjaśnia ich intencję. Po trzecie (w. 20), uzasadnia to, co tam zostało powiedziane.
291. Co do pierwszego punktu, zauważmy, że Żydzi, przeciw którym Apostoł tutaj przemawia, mogli dla swojego usprawiedliwienia wypaczyć sens przytoczonego tekstu i twierdzić, że słowa te należy odnosić do pogan, a nie do Żydów. Lecz Apostoł odcina się od takiej interpretacji: Wiemy, że wszystko, co mówi Prawo, mówi do tych, którzy podlegają Prawu – to znaczy do tych, którym Prawo zostało dane i którzy do Prawa się przyznają: „Mojżesz dał nam Prawo” (Pwt 33:4). Poganie zaś nie byli pod Prawem, toteż przytoczone słowa odnoszą się do Żydów.
292. Można na to postawić dwa zarzuty. Po pierwsze, że przytoczone słowa nie zostały wzięte z Prawa, ale z Psalmów. Na to odpowiadamy, że niekiedy nazwą Prawa obejmuje się cały Stary Testament, nie tylko pięć ksiąg Mojżesza. Czytamy w J 15:25: „aby się wypełniło słowo, napisane w Prawie: Nienawidzili mnie bez powodu”, a napisane to jest w Starym Testamencie (Ps 35:19), ale nie w Pięcioksięgu Mojżesza, który ściśle nazywa się Prawem. W takim również sensie Prawo jest rozumiane tutaj.
Niekiedy bowiem Stary Testament dzieli się na trzy części, mianowicie na Prawo, Psalmy i Proroków: „Musi się wypełnić wszystko, co napisane jest o Mnie w Prawie Mojżesz, w Psalmach i u Proroków” (Łk 22:24). Kiedy indziej znów cały Stary Testament dzieli się na dwie części, mianowicie na Prawo i Proroków: „Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy” (Mt 22:40). Psałterz wlicza się również do Proroków.
293. Drugi zarzut jest następujący: W Prawie, w znaczy w Starym Testamencie, wiele mów odnosi się do innych narodów, jak to wynika z wielu miejsc u Izajasza i Jeremiasza, zawierających mowy przeciw Babilonowi oraz innym narodom. Zatem nie wszystko, co mówi Prawo, mówi do tych i o tych, którzy żyją pod Prawem.
Na to odpowiadamy, że wszystko, co mówi się tam w sposób nieokreślony, wydaje się odnosić do tych, którym zostało dane Prawo. Kiedy natomiast Pismo mówi o innych, wyraźnie to zaznacza w tytule, kiedy na przykład powiada: „Brzemię Babilonu” (Iz 13:1), albo: „Brzemię Tyru” (Iz 23:1) itp.
To, co w Starym Testamencie mówi się przeciw innym narodom, odnosiło się w jakiś sposób do Żydów, ile niepowodzenia tamtych były głoszone im na pociechę lub jako groźba. Podobnie kaznodzieja powinien mówić to, co odnosi się do tych, którym głosi, a nie to, co się odnosi do innych. „Opowiedz mojemu ludowi ich grzechy” (Iz 58:1) – nie grzechy innych. (Św. Tomasz z Akwinu, “Wykład Listu do Rzymian”, str. 61).
Jaka jest więc wymowa Rz 3:10-18? Jest to widoczne w szerszym kontekście. W wielkim skrócie: w Rz 1 Apostoł stwierdza, że poganie potrzebują usprawiedliwienia; Rz 2-3: usprawiedliwienia potrzebują również Zydzi, ponieważ Prawo nie przyniosło im usprawiedliwienia, a dało im tylko świadomość grzechu. Zatem i jedni i drudzy potrzebują Chrystusa.

____________________

[*] Por.: “As with other rabbinic citations from the Tanakh, the phrase quoted is meant to call to mind the entire context…” (Stern, D. H. (1996, c1992). Jewish New Testament Commentary : A companion volume to the Jewish New Testament (electronic ed.) (Ro 3:20). Clarksville: Jewish New Testament Publications.)

oraz: “Since the citing of a Bible quotation in a Jewish text is meant to call to mind the entire context of the passage, it is worthwhile considering all of the tenth chapter of the prophet Hosea.” (tamże, Lk 23:30)