Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 4 maja 2015

Kard. Karol Wojtyła: "Stoimy dziś w obliczu największej konfrontacji, jaką przeżyła ludzkość..."

W sierpniu 1976 r. kard. Karol Wojtyła, odwiedzając Stany Zjednoczone, wypowiedział ważkie słowa: „ Stoimy dziś w obliczu największej konfrontacji, jaką kiedykolwiek przeżyła ludzkość. Nie przypuszczam, aby szerokie kręgi społeczeństwa amerykańskiego, ani najszersze kręgi wspólnot chrześcijańskich zdawały sobie z tego w pełni sprawę. Stoimy w obliczu ostatecznej konfrontacji między Kościołem a antykościołem, Ewangelią i jej zaprzeczeniem. Ta konfrontacja została wpisana w plany Boskiej Opatrzności; jest to czas próby, w który musi wejść Kościół, a polski w szczególności. Jest to próba nie tylko naszego narodu i Kościoła. Jest to w pewnym sensie test na dwutysiącletnią kulturę i cywilizację chrześcijańską ze wszystkimi jej konsekwencjami: ludzką godnością, prawami osoby, prawami społeczeństw i narodów”. (za: ks. Marek Gancarzyk, „Gość Niedzielny” z 3 maja 2015 r., str. 3)

6 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trudno się nie zgodzić, ale zgoda wywołuje dreszcze na plecach...
    Na pewno to co będzie, nie będzie takie jakie było.

    A propos. Swego czasu Ks. Mieczysław Maliński, pisał serię felietonów i wygłosił serię kazań (nim jeszcze usunięto go z życia publicznego, oskarżeniami o współpracę z S.B.), na temat tego co stało się z Kościołem w ciągu kilku wieków po upadku Cesarstwa Rzymskiego, gdy był on poddawany nieustannej presji ze strony plemion germańskich, co gorsza nie tylko presji fizycznej, ale także duchowej, ideologicznej i personalnej.
    Rzecz jasna w sposób przeogromnie skrótowy opisuję zagadnienie któremu Ks. Maliński poświecił mnóstwo pracy, ale myślę że w sposób czytelny oddaję jego myśl przewodnią.
    Jak Ojcze myślisz, miał Ks. Maliński rację czy nie miał?
    Były takie wpływy, które wypaczyły oblicze Kościoła, czy nie było?
    Można dziś po tysiącu lat z okładem oddzielić to co chrześcijańskie w Kościele, od tego co przyszło od plemion Germańskich, i czy w ogóle jest taka potrzeba?

    Przepraszam za poprzednie usunięcie, ale "poszły" wersje robocze - zdecydowanie mniej czytelne od zamieszczonej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jestem kompetentny, aby się na te tematy wypowiadać. Ale wydaje się, że dzisiaj taką rolę pełnią muzułmanie, którzy są w dalszej perspektywie wielkim zagrożeniem dla Europy. I nawet nie chodzi tu o zagrożenie atakami terrorystycznymi, ale chodzi o fakt, że muzułmanów więcej się rodzi w takich krajach, jak Francja czy Wielka Brytania. Europa jest stara i zmęczona, w dużej części wyparła się swoich chrześcijańskich korzeni, i to jest pewnie jeszcze większym zagrożeniem niż Rosja, Chiny, czy muzułmanie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie do końca mi o to chodziło Ojcze. Owszem zagrożenia islamskiego nie neguję, ani wyparcia się swoich korzeni itp.

      Piszę o sytuacji, gdy na gruzach Imperium Romanum, powstają setki pastw i państewek, często pod władzą, lub zdominowane przez Germanów. Chodzi o to jak bardzo ich mentalność skała się mentalnością Kościoła, jak wiele z ich poglądów stało się poglądami Kościoła i jak wiele ich zwyczajów weszło do tradycji Kościoła? Czy można teraz po tysiącu lat to ustalić? Czy Kościół nie powinien ewoluować w stronę Koptów, Erytrejczyków czy innych bliskowschodnich grup chrześcijańskich, uciekając od spuścizny plemion pogańskich w kierunku czegoś co wydaje (mi) się bardziej bliskie korzeni?
      Żeby była jasność, mam pełne zaufanie do episkopatu, do papieża i nauczania Kościoła Katolickiego, po prostu zastanawiam się co mogło by odwrócić niekorzystne trendy o których piszesz.

      Usuń
  4. Piszę o sytuacji, gdy na gruzach Imperium Romanum, powstają setki pastw i państewek, często pod władzą, lub zdominowane przez Germanów. Chodzi o to jak bardzo ich mentalność skała się mentalnością Kościoła, jak wiele z ich poglądów stało się poglądami Kościoła i jak wiele ich zwyczajów weszło do tradycji Kościoła? Czy można teraz po tysiącu lat to ustalić? Czy Kościół nie powinien ewoluować w stronę Koptów, Erytrejczyków czy innych bliskowschodnich grup chrześcijańskich, uciekając od spuścizny plemion pogańskich w kierunku czegoś co wydaje (mi) się bardziej bliskie korzeni?

    Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie. Myślę, że Kościół może i powinien zachować swoją tożsamość w każdej kulturze i w każdym narodzie, a każda epoka ma swoje wyzwania.


    "Żeby była jasność, mam pełne zaufanie do episkopatu, do papieża i nauczania Kościoła Katolickiego, po prostu zastanawiam się co mogło by odwrócić niekorzystne trendy"

    Nawrócenie każdego z nas.

    OdpowiedzUsuń
  5. No dobrze zapytam wprost.
    Czy dworska etykieta, tytulatury itp. itd. na pewno wie ojciec o czym piszę, związana z hierarchią kościelną to chrześcijaństwo czy wpływy świeckie?

    OdpowiedzUsuń