Szukaj na tym blogu

sobota, 12 kwietnia 2014

Judasz obawia nas samych

We wszystkich żyje możliwość Judasza

*****

“Skoro mówimy o Judaszu, dobrze będzie, jeśli nasza cała nasza uwaga nie pozostanie tylko przy nim samym. W nim dokonała się zdrada – ale czy był jedynym, w którego zasięgu ona była? Co uczynił Piotr, którego Jezus wziął ze sobą na górę przemienienia, którego uczynił opoką Kościoła i powiernikiem kluczy królestwa? W godzinę niebezpieczeństwa na stwierdzenie odźwiernej: ‘Także i ten do Niego należał’ w podły sposób wyparł się: ‘Kobieto, nie znam Go’ (por. Łk 22, 56-57). I zapewnił, i przysiągł raz, drugi i trzeci (por. Mt 26, 72-75). Przecież to była zdrada; a jeśli się w niej nie zatracił, lecz znalazł drogę do skruchy i nawrócenia, było darem Bożej łaski. A jak było z Janem? Także i on uciekł, a ta ucieczka obciąża bardzo tego, który spoczywał na piersi Jezusa. To prawda, że wrócił i stał pod Krzyżem – ale że mógł wrócić, zostało mu dane. Wszyscy pozostali zaś ‘rozproszyli się jak owce, kiedy uderzono ich pasterza ‘ (por. Mt 26, 31). A lud? To ludowi pomagał, leczył chorych, karmił głodnych i pocieszał serca. Co z tymi, których Duch oświecił, aby rozpoznali w Nim Mesjasza i uczcili na drodze do Jerozolimy?

Jakże Go lud zdradził, kiedy zamiast dla Niego uprosił ułaskawienie dla zbrodniarza! A Piłat? Jego rozmowa z Panem porusza tak głęboko: że w pewnym momencie ten sceptyczny Rzymianin zwrócił ku Niemu swoje uczucie i uwagę. Można odczuć przepływ sympatii w jedną i drugą stronę. Ale później włącza się wyrachowany rozsądek, i Piłat ‘umywa ręce’ (por. Mt 27, 24). Nie, w Judaszu wyszło na jaw z nagą okropnością to, co wokół Jezusa żyło jako możliwość. W gruncie rzeczy żaden z nich nie ma za bardzo powodu, aby wynosić się nad Judaszem.

I my nie mamy. I tę prawdę powinniśmy uświadomić sobie z całą oczywistością. Zdrada Boga leży bardzo blisko nas. W czym mogę Go zdradzić? W tym, co zostało powierzone mojej wierności. Czy nie ma w naszym życiu wielu takich dni, w których wydaliśmy Go, naszą najlepszą wiedzę, najświętsze uczucie, nasz obowiązek, naszą miłość w zamian za próżność, zmysłowość, zysk, za poczucie pewności, nienawiść, zemstę? Czy to więcej niż trzydzieści srebrników? Mamy mało powodów, żeby mówić o zdrajcy i jego zdradzie, jako o czymś, co jest poza naszymi możliwościami, może jeszcze z oburzeniem. Judasz objawia nas samych”. (Romano Guardini, „Der Herr”, tłumaczenie własne. Jest to kontynuacja wczorajszego tekstu: http://niebieski519.blogspot.de/2014/04/a-jeden-z-was-jest-diabem-j-6-70-bt.html )

3 komentarze:

  1. Mnie najbardziej w historii o Judaszu przeraża możliwość zdrady Jezusa z ... dobrych chęci - jak wiadomo dobrymi chęciami wybrukowano piekło i chyba coś w tym jest.
    Czy Judasz zdradził dla pieniędzy? Czy może w grę wchodziło sprowokowanie Jezusa do podjęcia bardziej stanowczych działań, w końcu głosił się mesjaszem, niechże więc będzie jak mesjasz, przywróci Żydom ich państwo, niech pogoni Rzymian. Judasz jako jedyny był pośród Apostołów człowiekiem wykształconym. Boję się własnie tego wykształconego człowieka który zadufany w ilość książek przez siebie przeczytanych, rośnie w pychę i przez pychę zdradza Jezusa, a wraz z Jezusem zdradza też samego siebie... z dobrych chęci.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobre chęci Judasza... Wydaje mi się, że on zdradził z motywów politycznych. Kiedyś popełniłem taki wpis na ten temat. Po umieszczeniu go na Frondzie wywiązała się długa dyskusja: "Dobre chęci Judasza... Wydaje mi się, że on zdradził z motywów politycznych. Kiedyś popełniłem taki wpis na ten temat. Po umieszczeniu go na Frondzie wywiązała się długa dyskusja: link

    OdpowiedzUsuń
  3. "Motywy polityczne" - to właśnie nazywam "dobymi chęciami'.

    OdpowiedzUsuń