Szukaj na tym blogu

niedziela, 30 stycznia 2011

Czy jest jakiś obiektywny wykład Pisma św.? Porównanie Apostoła Narodów z Marcinem Lutrem

Św. Tomasz z Aquinu napisał, że nic nie jest tak prawdziwe, żeby nie można było temu zaprzeczyć. Parafrazując to powiedzenie, można powiedzieć, że nic nie jest na tyle obiektywne, żeby przez wszystkich zostało za takowe uznane. Dla przykładu wskrzeszenie Łazarza (J 11) dla jednych było powodem wiary w Jezusa, a czym dla innych – też wiemy. Dlatego nie sądzę, żeby było w ogóle możliwe odpowiedzieć tak, żeby temu nie można było zaprzeczyć. Tym nie mniej jednak spróbuję.

W jednej ze swoich niesamowitych przygód baron Münchhausen wpadł w bagno, i wyciągnął się sam z niego … ciągając za włosy. Czytelnik się uśmiecha, bo wie, że to niemożliwe. Żeby wyciągnąć się z bagna, baron potrzebowałby czyjeś ręki, jakiejś gałęzi, czy czegokolwiek, co stanowiłoby punkt oparcia. Podobnie jest z interpretacją Pisma św. Żeby zrozumieć Biblię, sama Biblia nie wystarczy. „Sola Scriptura” jaka zasada interpretacji Pisma św. to sytuacja Münchhausena w bagnie. Potrzebny jest punkt odniesienia. Żeby uznać ją za prawdziwą, trzeba byłoby udowodnić, że można ją wywieść z samej Biblii. A to niemożliwe. "Sola Scriptura" pochodzi z zewnątrz, nie zaś z Pisma św. Można natomiast udowodnić coś przeciwnego, a mianowicie, że zasada "sola Scriptura" jest z Biblią sprzeczna.

Paweł Apostoł napisał w 1 Liście do Koryntian: Gdyby ktoś mniemał, że coś "wie", to jeszcze nie wie, jak wiedzieć należy (8, 2). Apostoł pisze o spożywaniu mięsa składanego bożkom, ale myślę, że można go zastosować do potrzeb naszej dyskusji. Nie możemy być jednocześnie „papieżem dla siebie”, czyli decydować, jak „należy wiedzieć”, a z drugiej strony być tymi, którzy pragną czerpać z Biblii Bożą naukę; tymi, którzy pozwalają, aby ta nauka "osądzała" nas, czyli żeby Słowo Pisma św. były niczym miecz obosieczny przenikający nas aż do szpiku kości (por. Hbr 4, 12). Nie możemy być jednocześnie jednym i drugim. Potrzebujemy odniesienia, aby móc się za coś złapać, jeśli chcemy być wyciągnięci z błota wielości możliwych interpretacji. Potrzebujemy punktu odniesienia, żeby „wiedzieć, jak wiedzieć należy”.

Tym punktem odniesienia jest Kościół. Zauważmy, że Paweł po doświadczeniu widzenia Jezusa zmartwychwstałego (Dz 9, 3-7), po tym, jak słyszał tajemne słowa, których się nie godzi powtarzać (2 Kor 12, 4) (więc miał większe poznanie, niż każdy z nas), usłyszał także: Wstań i wejdź do miasta, tam ci powiedzą, co masz czynić (Dz 9, 6). Paweł został posłany do Kościoła, aby tam dowiedzieć się, co ma czynić. W tym duchu pisze Apostoł Piotr w Drugim Liście: To przede wszystkim miejcie na uwadze, że żadne proroctwo Pisma nie jest dla prywatnego wyjaśnienia. Nie z woli bowiem ludzkiej zostało kiedyś przyniesione proroctwo, ale kierowani Duchem Świętym mówili od Boga święci ludzie (1, 20-21). Czy jest jakiś obiektywny wykład Pisma św.? Tak, wskazał na niego sam Pan: Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał (Łk 10, 16). To Kościół daje obiektywny wykład Pisma św.

Na tym tle szczególnie interesująco wypada porównanie Apostoła Narodów z Marcinem Lutrem. W lipcu 1522 roku napisał:
Dlatego, teraz przyjmijcie do wiadomości, że odtąd już nie będę dawał przywileju wam – czy też nawet aniołowi z nieba – osądzania mojej nauki czy poddawania jej badaniu. Bo było już dosyć głupiej pokory na czas trzeciego pobytu w Worms i to nie przyniosło żadnego pożytku. Zamiast tego, ogłoszę moją naukę i, jak św. Piotr naucza, podam wyjaśnienie i obronę mojej nauki wobec całego świata – 1 P 3, 15. Nie pozwolę, aby ona była osądzana przez człowieka ani nawet przez anioła. Bo odtąd jestem pewny tego, to ja będą waszym sędzią i nawet sędzią aniołów przez tą naukę (jak św. Paweł mówi [1 Kor 6, 3]), dlatego, kto nie przyjmuje mojej nauki, nie może być zbawiony – bo jest Boża, nie moja. Dlatego mój sąd nie jest moim, lecz Bożym. (D. Martin Luthers Werke. Kritische Gesamtausgabe. 58 vols. Weimar 1883 – Tradycyjny skrót: (WA, X., P.II, 107, 8-11.) Nowy skrót: (WA 10/ 2:8-11.). Opracowane przez znakomitych historyków protestanckich: J. Knaake, G. Kawerau (współautor najpopularniejszej biografii Lutra razem z J. Koestlinem), P. Pietsch, K. Mueller i .in. Seria przerwana w czasie wojny światowej (1917 r.). Seria wznowiona po I wojnie. Jak przełożyć skrót? Weimar Ausgabe (WA), tom 10, cześć 2 (wydany 10 tom w trzech częściach), str. 107, wersy 8-11.)

Z tego wynika, że Marcin Luter odrzucając autorytet papieża, stał się papieżem dla siebie, bo mówi, że autorytet jego nauczania jest równy temu św. Piotra (i św. Pawła) a jego nauka jest Bożą nauką. Kiedy jednak przyjrzymy się Nowemu Testamentowi, to dojdziemy do wniosku, że Marcin Luter uważał, że ma większy autorytet niż św. Paweł, bo przecież Apostoł Narodów otrzymał Ewangelię, którą głosił, od samego Chrystusa, a mimo to był gotów poddać ją pod ocenę tych, którzy byli autorytetami w Kościele. Pisze o tym w Liście do Galatów: Potem, po czternastu latach, udałem się ponownie do Jerozolimy wraz z Barnabą, zabierając z sobą także Tytusa. Udałem się zaś w tę stronę na skutek otrzymanego objawienia. I przedstawiłem im Ewangelię, którą głoszę wśród pogan, osobno zaś tym, którzy cieszą się powagą, by stwierdzili, czy nie biegnę lub nie biegłem na próżno. (Ga 2, 1-2)

Pycha Lutra jest udziałem każdego, kto odrzuca Kościół jak najwyższy i ostateczny autorytet powołany do nieomylnego interpretowania Biblii. „Sola Scriptura” nie jest wyniesieniem Biblii, ale jej zaprzeczeniem; jest odrzuceniem Kościoła i postawieniem siebie w jego miejsce.

8 komentarzy:

  1. Siema brachu, nie wiedziałem, że tak płodnego masz tego bloga i w ogóle nie wiedziałem, że masz, ale teraz wiem. Pozdro i Pax.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję! Pozdrawiam nawzajem!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kontekst listu ap. Pawła do Galatów wskazuje raczej na rzecz zgoła inną odwrotną niż próbujesz tutaj udowodnić. Całość wywodu Pawła obraca się wokół kwestii odstąpienia chrześcijan w Galacji od pierwotnie zwiastowanej im ewangelii. Rzecz w tym, że Ci którzy nakłaniali chrześcijan w Galacji do obrzezki i zachowywania przepisów Zakonu powoływali się na autorytet rzekomo pochodzący od filarów kościoła Jerozolimskiego tj. Piotra i Jakuba. Powoływali się na "autorytet Kościoła". Św. Paweł jasno stwierdza iż żaden autorytet człowieka - nawet apostoła takiego jak Piotr czy Jakub nie może stanąć na przeszkodzie Ewangelii przez niego zwiastowanej. (Gal 2,6).
    Z kolejnych wersetów 7 i 8 wynika raczej to, że przełożeni kościoła Jerozolimskiego potwierdzili jedynie to, że ap. Paweł zwiastuje poganom Ewangelię tę samą którą oni otrzymali wcześniej od Chrystusa i zwiastowali pośród Żydów.
    Bynajmniej nie wynika stąd jakoby Paweł szukał potwierdzenia prawdziwości "jego" Ewangelii u Piotra, Jakuba i Jana i szukał oparcia w ich autorytecie.
    To jak odniósł się do autorytetu św. Piotra podczas jego pobytu w Antiochi (wersety 12-14)wskazuje jednoznacznie na to , że nie ma takiego autorytetu, któremu nie przeciwstawiłby się gdy chodzi o zachowanie czystości Chrystusowej Ewangelii. Innymi słowy nikt, nawet anioł z nieba nie ma prawa przekręcać ewangelii i zaciemniać prawdy o skuteczności odkupienia dokonanego przez Chrystusa i o zupełnej wystarczalności wiary w Niego.

    Zasada "sola scriptura" nie stoi w opozycji do Tradycji, ale raczej soi na jej straży jeśli można się tak wyrazić. Prawdziwa apostolska tradycja jest zapisana w pismach NT. To na ich podstawie możemy rozpoznać, które tradycje możemy uznać za "ortodoksyjne".
    W świetle tego należałoby rozpatrywać cytowaną przez Ciebie wypowiedź Marcina Lutra.

    Podawana przez Ciebie wypowieź Jezusa:
    "Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał (Łk 10, 16)" nie mówi przecież, o tym kto może nieomylnie interpretować Pismo. Czy raczej nie chodzi tu o to aby dawać posłuch nauce apostołów. A czym jest właśnie "sola scriptura" jak nie stwierdzeniem, że tylko Pismo Święte podaje nam właśnie tę naukę.

    W końcu jeśli to Kościół jest "ostatecznym punktem odniesienia" sam staje się owym baronem Munchhausenem ciągnącym się za włosy. Bo co lub kto będzie jego punktem odniesienia? Na co się powoła odpowiadając na to pytanie?

    Pozdrawiam
    RK

    OdpowiedzUsuń
  4. Radecki pisze:
    "Kontekst listu ap. Pawła do Galatów wskazuje raczej na rzecz zgoła inną odwrotną niż próbujesz tutaj udowodnić. Całość wywodu Pawła obraca się wokół kwestii odstąpienia chrześcijan w Galacji od pierwotnie zwiastowanej im ewangelii. Rzecz w tym, że Ci którzy nakłaniali chrześcijan w Galacji do obrzezki i zachowywania przepisów Zakonu powoływali się na autorytet rzekomo pochodzący od filarów kościoła Jerozolimskiego tj. Piotra i Jakuba. Powoływali się na "autorytet Kościoła". Św. Paweł jasno stwierdza iż żaden autorytet człowieka - nawet apostoła takiego jak Piotr czy Jakub nie może stanąć na przeszkodzie Ewangelii przez niego zwiastowanej". (Gal 2,6).

    Odpowiadam:
    Tu nie ma nic o tym, że przybyli z Jerozolimy powoływali się na autorytet Kościoła. Gdzie o tym czytasz? Ale nawet, gdyby to czynili, to fakt, że się ktoś powołuje na autorytet Kościoła nie znaczy, że mówi w imieniu Kościoła, podobnie, jak samo powoływanie się na autorytet Pisma św. nie oznacza, że jego interpretacja jest zgodna z Pismem.

    Kontekst wypowiedzi św. Pawła jest jednoznaczny. Apostoł nie mówi, że autorytet Apostołów stoi na przeszkodzie głoszonej przez niego Ewangelii. Paweł nie naucza w opozycji do Apostołów Piotra czy Jakuba, ale w opozycji do „fałszywych braci” (Ga 2, 4).

    Myślę, że dobrze jest czytać Ga 2 w kontekście Dz 15.

    OdpowiedzUsuń
  5. Radecki pisze:
    "Z kolejnych wersetów 7 i 8 wynika raczej to, że przełożeni kościoła Jerozolimskiego potwierdzili jedynie to, że ap. Paweł zwiastuje poganom Ewangelię tę samą którą oni otrzymali wcześniej od Chrystusa i zwiastowali pośród Żydów.
    Bynajmniej nie wynika stąd jakoby Paweł szukał potwierdzenia prawdziwości "jego" Ewangelii u Piotra, Jakuba i Jana i szukał oparcia w ich autorytecie."

    Odpowiadam:
    Nieprawda. Na takie wnioski nie pozwalają użyte wyrażenia przez Apostoła Narodów. W Ga 2, 2 czytamy: „Udałem się zaś w tę stronę na skutek otrzymanego objawienia i przedstawiłem im Ewangelię, którą głoszę wśród pogan, osobno zaś tym, którzy cieszą się powagą, (by stwierdzili), czy nie biegnę lub nie biegłem na próżno”. (Gl 2, 2)

    1. To nie była inicjatywa samego Pawła, aby udać się do Jerozolimy. Udał się tam „na skutek objawienia”. To Pan Jezus wysłał go tam. Podobnie, jak w czasie innego objawienia polecił mu, aby udał się do Damaszku, aby tam dowiedział się, co ma czynić (Dz 9, 6).
    2. „i przedstawiłem im Ewangelię”. Ten czasownik w oryginale (ἀνεθέμην) według protestanckiego “Greek-English Lexicon of the NT” (BDAG) oznacza: “przedłożyć coś komuś do rozważenia z prośbą o opinię”.
    3. Taki sens czasownika i postępowania Pawła potwierdza kontekst tego zdania: „(by stwierdzili), czy nie biegnę lub nie biegłem na próżno”. (Ga 2, 2)
    4. O tym samym mówi w. 6, gdzie jest napisane: „Co się zaś tyczy stanowiska tych, którzy się cieszą powagą - jakimi oni dawniej byli, jest dla mnie bez znaczenia; u Boga nie ma względu na osobę - otóż ci, co są uznani za powagi, nie polecili mi oddawać czegokolwiek” (dosłownie: „niczego nie dodali”).
    5. Jest to o tyle wymowne, że w Liście do Galatów autor podkreśla boskie pochodzenie swojego apostolstwa (rozdział pierwszy). Nie czyni tego w żadnym innym Piśmie. Oprócz tego w wierszach następnych (11-15) św. Paweł pisze o obłudnym postępowaniu św. Piotra. Ga 2, 2-6 trzeba widzieć na tym zarysowanym tle. Apostoł Narodów poddaje pod ocenę głoszoną przez niego Ewangelię „tym, którzy cieszą się powagą”, pomimo tego, iż sam jest Apostołem powołanym bezpośrednio przez Pana, a Piotr okazuje się człowiekiem słabym i obłudnym.

    OdpowiedzUsuń
  6. Radecki pisze:
    "To jak odniósł się do autorytetu św. Piotra podczas jego pobytu w Antiochi (wersety 12-14)wskazuje jednoznacznie na to , że nie ma takiego autorytetu, któremu nie przeciwstawiłby się gdy chodzi o zachowanie czystości Chrystusowej Ewangelii. Innymi słowy nikt, nawet anioł z nieba nie ma prawa przekręcać ewangelii i zaciemniać prawdy o skuteczności odkupienia dokonanego przez Chrystusa i o zupełnej wystarczalności wiary w Niego."

    Odpowiadam:
    Paweł nie przeciwstawił się Piotrowi w sprawie czystości Chrystusowej Ewangelii. Ewangelia głoszona przez św. Piotra była tą samą Ewangelią, którą głosił św. Paweł. Gdyby Piotr głosił herezję, to wtedy Biblia nie byłaby wolna od błędów. A gdyby Biblia zawierała choć jeden błąd, cała byłaby do niczego. Zważ więc, co piszesz, abyś broniąc „sola Sciptura”, jednocześnie nie obalał samego Pisma (Pisma jako takiego).

    Piotr zachował się obłudnie, i Paweł występował przeciw jego obłudzie.

    Wiara jest żywą wiarą, jeżeli działa przez miłość. Inaczej jest wiarą martwą. Ale to inny temat.

    OdpowiedzUsuń
  7. Radecki pisze:
    "Zasada "sola scriptura" nie stoi w opozycji do Tradycji, ale raczej soi na jej straży jeśli można się tak wyrazić. Prawdziwa apostolska tradycja jest zapisana w pismach NT. To na ich podstawie możemy rozpoznać, które tradycje możemy uznać za "ortodoksyjne".
    W świetle tego należałoby rozpatrywać cytowaną przez Ciebie wypowiedź Marcina Lutra."

    Odpowiadam:
    Rozumiem. Luter mówił powołując się na Pismo św., a zatem jego wypowiedź jest „ortodoksyjna”. W takim razie, co sądzisz o tej jego wypowiedzi?:

    „To nie przyniesie żadnego pożytku fanatykom, że mówią wielkie rzeczy o Sakramencie, na temat duchowego spożywania i picia Ciała i Krwi Chrystusa, i na temat miłości i jedności z Chrystusem. Ponieważ to są tylko listki figowe, którymi Adami i Ewa pragnęli zakryć się i ozdobić, aby ich grzech nie był widziany przez Chrystusa. Ich wielkie dzieła, nauka i pisma, powaga, czyste życie nie będzie żadnym pożytkiem dla nich. Wszystko to jest jedynie pogaństwem. Co więcej, ich wiara w Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego, i Chrystusa Zbawiciela jest na darmo, wszystko, mówię, jest stracone przez ten artykuł (wiary), jakkolwiek szczerze i prawdziwie wyznają i wypowiadają je swoimi bluźnierczymi ustami, ponieważ negują ten artykuł, i zadają kłam temu, co Chrystus mówi w tym Sakramencie: „Bierzcie (chleb) i jedzcie, to jest Moje Ciało, które za was będzie wydane, itd.”

    OdpowiedzUsuń
  8. Radecki pisze:
    "Podawana przez Ciebie wypowieź Jezusa:
    "Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał (Łk 10, 16)" nie mówi przecież, o tym kto może nieomylnie interpretować Pismo. Czy raczej nie chodzi tu o to aby dawać posłuch nauce apostołów. A czym jest właśnie "sola scriptura" jak nie stwierdzeniem, że tylko Pismo Święte podaje nam właśnie tę naukę."

    Odpowiadam:
    Pismo św. nie interpretuje się samo. „Sola Scriptura” jest odrzuceniem autorytetu Kościoła.


    Radecki pisze:
    "W końcu jeśli to Kościół jest "ostatecznym punktem odniesienia" sam staje się owym baronem Munchhausenem ciągnącym się za włosy. Bo co lub kto będzie jego punktem odniesienia? Na co się powoła odpowiadając na to pytanie?"

    Odpowiadam:
    To sam Pan Jezus daje ten autorytet Kościołowi, a Jego słowa są zapisane w Biblii: Mt 16, 17-19; 18, 18.
    Więcej na temat autorytetu Kościoła można znaleźć tutaj: http://niebieski519.blogspot.com/2011/01/co-jest-wazniejsze-pismo-sw-czy-koscio.html

    Radecki pisze:
    "Pozdrawiam"

    Nawzajem.

    OdpowiedzUsuń