„Jak małe pisklęta uczą się śpiewać, wsłuchując się w
śpiew swych rodziców, podobnie i dzieci nabywają znajomości cnoty, tego
wzniosłego śpiewu Miłości Bożej, przebywając w pobliżu dusz trudniących się ich
wychowaniem.
Przypominam sobie, że wśród moich ptaszków znajdował się
czyżyk, który zachwycająco śpiewał, miałam też maleńką makolągwę, którą
opiekowałam się z ’macierzyńską’ troskliwością, ponieważ
otrzymałam ją, zanim zdołała cieszyć się szczęściem wolności. Ten biedny mały
więzień nie miał rodziców, którzy nauczyliby go śpiewać, ale od rana do
wieczora słuchał czyżyka wywodzącego swoje trele i chciał go naśladować...
Trudne to było przedsięwzięcie dla makolągwy; jej słaby głosik niełatwo
upodabniał się do dźwięcznego głosu mistrza śpiewu. Uroczy widok przedstawiały
wysiłki biednego maleństwa, które ostatecznie zostały jednak uwieńczone
sukcesem, ponieważ jej śpiew, nie tracąc uroku swej wielkiej delikatności, stał
się identyczny ze śpiewem czyżyka.” (św. Teresa od Dzieciątka Jezus, „Dzieje
duszy”)
Tekst dla ptakolubów ;). Ale prawdą jest że tysiąde słów nie zastąpią jednego dobrego przykładu.
OdpowiedzUsuńZgodnie z powiedzeniem: "Słowa uczą, przykłady pociągają".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam