Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 8 lutego 2016

Czy Matka Pana nazywając Boga „swoim Zbawicielem” wyznaje tym samym swoją grzeszność?

Z takim argumentem spotkałem się wielokrotnie. Odwołuje się on do słów Maryi: „I raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy” (Łk 1, 47 BT). Skoro Matka Pana nazwała Boga swoim Zbawcą, argumentują protestanci i inni przeciwnicy Niepokalanego Poczęcia NMP, to znaczy, że potrzebowała Zbawiciela jak inni ludzie. Jak na ten argument odpowiedzieć? Najlepiej przy pomocy Pisma św., do którego się oni odwołują.

I to właśnie Pismo św. świadczy o tym, że Bóg jest Zbawicielem nie tylko wtedy, gdy wybacza grzechy jak np. w Ps 79, 9:

„Wspomóż nas, Boże zbawienia naszego, przez wzgląd na chwałę Twojego imienia, i wyzwól nas, i odpuść nasze grzechy przez wzgląd na Twoje imię”.

ale także wtedy, gdy od grzechu (upadku) zachowuje:

„Dusza moja spoczywa tylko w Bogu, od Niego przychodzi moje zbawienie. On jedynie skałą i zbawieniem moim, twierdzą moją, więc się nie zachwieję. Dokądże będziecie napadać na człowieka i wszyscy go przewracać jak ścianę pochyloną, jak mur, co się wali? Oni tylko knują podstępy i lubią zwodzić; kłamliwymi ustami swymi błogosławią, a przeklinają w sercu. Spocznij jedynie w Bogu, duszo moja, bo od Niego pochodzi moja nadzieja. On jedynie skałą i zbawieniem moim, On jest twierdzą moją, więc się nie zachwieję. W Bogu jest zbawienie moje i moja chwała, skała mojej mocy, w Bogu moja ucieczka”. (Ps 62, 2-8 BT).

Podsumowując trzeba stwierdzić, że Bóg 
jest "Zbawicielem" nie tylko wtedy, kiedy podnosi z upadku, ale także wtedy, kiedy od upadku chroni. I w jednym i drugim przypadku Bóg jest Zbawicielem. W tym drugim jest nim nawet „bardziej”. Według tej biblijnej logiki uzasadnione jest zatem nazywanie przez Matkę Pana Boga swoim Zbawicielem za to, że zachował Ją od zmazy grzechu pierworodnego i uchronił od uczynkowych. 

2 komentarze:

  1. Całkiem bzdurne te argumenty przeciwników Niepokalanego Poczęcia NMP. Jest taka metoda filozoficzno logiczna - polega na modelowaniu realistycznych możliwości
    Możemy wyrazić sobie człowieka który rodzi się i w pewnym momencie życia postanawia nie grzeszyć, ale nie wierzy w Boga, po prostu prowadzi życie skrajnie etyczne. Każdy chyba przyzna, że o ile w prawdziwym życiu trudno kogoś takiego oczekiwać, to jednak łatwo sobie kogoś takiego wyobrazić.
    no więc ten człowiek w taki sposób przeżył życie i... czy potrzebuje zbawiciele czy nie, jeśli tak to powyższy argument należy uznać za obalony, jeśli nie, to znaczy że człowiek może sam się zbawić... (jeśli ten argument jest "do przełknięcia dla jakiegokolwiek Protestatnta, to wypiję słoik tranu ;-) )

    OdpowiedzUsuń
  2. Tran jest zdrowy... ;-) Nie jestem pewny, czy w takiej ilości na raz - też.

    A na poważnie: Myślę, że św. Teresa z Lisieux zrozumiała to znakomicie: http://niebieski519.blogspot.com/2016/02/sw-teresa-zachowana-od-pokus-i-grzechu.html

    OdpowiedzUsuń