Szukaj na tym blogu

piątek, 3 kwietnia 2015

Dlaczego katolicy adorują Krzyż?

Pytanie: „Wielki tydzień coraz bliżej, dlatego frapuje mnie następujący problem: skąd wziął się zwyczaj adoracji krzyża? W kościołach słychać pieśni w których modlitwa jest zwrócona do krzyża, a nie do Jezusa, np. Krzyżu Chrystusa, Krzyżu Święty itp. Moim zdaniem to jest bałwochwalstwo, nigdzie nie potrafię znaleźć uzasadnienia dla tego zjawiska, czy ojciec może mi to wyjaśnić?”

*****

Odpowiedź: Niestety, nie udało mi się odpowiedzieć wcześniej. A dzisiaj nie tylko, że trwa Wielki Tydzień, ale jest Wielki Piątek, i już po adoracji.

Pytanie jest bardzo dobre. Sam miałem z tym problemy, i to nie tak dawno. Ze zdziwieniem odkryłem, że przepisy liturgiczne rzeczywiście mówią nie tylko o adoracji krzyża, ale także o klękaniu przed odsłoniętym krzyżem od liturgii Wielkiego Piątku aż do liturgii Wigilii Paschalnej[1]. Jest to zatem nakaz Kościoła, żeby oddawać cześć krzyżowi nie tylko przez pocałunek czy skłon, ale także przez uklęknięcie. Dla mnie jest to wystarczający argument: Skoro Kościół katolicki tak naucza, to przyjmuję to nauczenie, nawet jeśli mój rozum chce się buntować. Bo przecież ostatecznie chodzi o to, komu kto ufa. Ktoś, kto nie ufa Kościołowi, zaufa komuś innemu albo swojemu własnemu rozsądkowi. A ja chcę ufać Kościołowi. Dla mnie sprawa jest zakończona z chwilą poznania nauczania Kościoła na ten temat.

Jednak pojawia się pytanie: Dlaczego? Jakie są tego racje? Czy na pewno nie ma w adoracji krzyża bałwochwalstwa? Szukając odpowiedzi sięgnąłem do Sumy teologicznej św. Tomasza z Akwinu. Kiedy pisze o czci obrazów (III, q. 25, a. 3), stwierdza, że „kult obrazu sięga prototypu”, to znaczy: oddając cześć obrazowi, oddajemy cześć temu, kogo on reprezentuje.

Najpierw jednak przedstawia pierwszy zarzut odwołujący się do Księgi Wyjścia: „Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią!” (20:4 BT), a następnie odpowiada na niego. Ta jego odpowiedź zwróciła moją uwagę na pewną ważną rzecz, która wcześniej umykała mojej uwadze, i jak sądzę umyka także tym, którzy dzisiaj odwołują się do tego wersetu biblijnego, aby katolikom zarzucać bałwochwalstwo. W odpowiedzi na powyższy zarzut Doktor Anielski stwierdza: „Cytowane przykazanie nie zabrania tworzyć rzeźb lub obrazów, lecz zakazuje czynić z nich przedmioty kultu. Toteż czytamy w dalszym ciągu: ‘Nie będziesz się im kłaniał ani służył’. A skoro, jak już wiemy, jednym przeżyciem obejmujemy obraz i to, co on przedstawia, nie wolno obrazowi okazywać czci, o ile nie wolno jej okazywać wyobrażonym istotom. Rozumiemy przeto, iż został zabroniony kult obrazów tworzonych przez pogan na cześć swoich bożków, tj. demonów. I dlatego słowa cytowane w zarzucie poprzedza zdanie: ‘Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną’. Nie można zaś było przedstawić na obrazie Boga prawdziwego, jest On bowiem niematerialny. Jak bowiem Damasceńczyk mówi: ‘Szczytem bezbożności i głupoty byłoby tworzenie materialnych obrazów tego, co Boskie’. Ale ponieważ w Nowym Testamencie Bóg stał się Człowiekiem, można Go czcić w Jego cielesnej postaci”[2].

Ten fragment, który zwrócił moją uwagę, podkreśliłem. Św. Tomasz stwierdza, że Pan Bóg nie zabronił sporządzania obrazów (= ten zakaz Pana Boga nie jest absolutny, bo przecież wiemy, że Pan Bóg wręcz nakazał uczynienie pewnych podobizn wybranych istot ziemskich i niebieskich), ale sporządzania obrazów obcych bóstw (które w istocie są demonami), a zakaz oddawania czci obrazom obowiązuje o tyle, o ile zabronione jest oddawanie czci wyobrażonym przez nie istotom.

I myślę, że można to pokazać na podstawie Pisma św. Pan Bóg kazał Mojżeszowi sporządzić na przykład węża i umieścić go na palu, a każdy, kto na niego spojrzał, został zachowany przy życiu. Pan Bóg polecił Mojżeszowi sporządzić przybytek, arkę i sprzęty, według wzoru, który ujrzał na górze. W opisie uczynienia arki pojawiły się również cheruby

„Dwa też cheruby wykujesz ze złota. Uczynisz zaś je na obu końcach przebłagalni. Jednego cheruba uczynisz na jednym końcu, a drugiego cheruba na drugim końcu przebłagalni. Uczynisz cheruby na końcach górnych. Cheruby będą miały rozpostarte skrzydła ku górze i zakrywać będą swymi skrzydłami przebłagalnię, twarze zaś będą miały zwrócone jeden ku drugiemu. I ku przebłagalni będą zwrócone twarze cherubów”. (Wj 25:18-20 BT).



Napis ten stwierdza, że Arka Przymierza była najświętszym obiektem w kulcie sprawowanym przez Izraelitów. Symbolizowała Bożą obecność. Przed nią Jozue pada na twarz, przy czym swoje słowa kieruje do Pana Boga (Joz 7, 6-8[3]), a Dawid w jej obecności składa dla Boga ofiary (2 Sm 6, 13). Świadczy to o jakimś utożsamieniu Arki z Panem Bogiem, w tym sensie, że była ona czymś w rodzaju sakramentu Bożej obecności.

I coś podobnego możemy zaobserwować także w Liturgii Kościoła: utożsamienie Krzyża Chrystusa z Tym, który na nim wisiał. Świadczą o tym pewne gesty, a zwłaszcza wielkopiątkowa adoracja Krzyża św. przez ucałowanie i uklęknięcie. Niektórzy dorośli mają problem z ucałowaniem Krzyża, podczas gdy dla dzieci jest to czymś jak najbardziej oczywistym[4]. Inni mają problem z uklęknięciem, chociaż przepisy liturgiczne wyraźnie stwierdzają, że w piątek po odsłonięciu Krzyża obowiązuje oddawanie mu czci, jakie należy się Chrystusowi obecnemu w Eucharystii – przez uklęknięcie.

To utożsamienie Chrystusa z Jego krzyżem jest widoczne w tekstach niektórych pieśni pasyjnych, ale, co ważniejsze – jest obecne także w natchnionych tekstach Nowego Testamentu. W Drugim Liście do Koryntian Apostoł Narodów pisze: „Ten, kto się chlubi, w Panu (ἐν κυρίω – „w Panu”) niech się chlubi”. (2 Kor 10:17 BT). Tylko w Panu trzeba się chlubić, a przecież ten sam apostoł napisał w innym miejscu: „Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z krzyża (ἐν τῷ σταυρῷ - dosł.: „w krzyżu”) Pana naszego Jezusa Chrystusa, dzięki któremu świat stał się ukrzyżowany dla mnie, a ja dla świata”. (Ga 6:14 BT). Nie tylko, że chlubi się z krzyża, jak wcześniej „w Panu”, ale co więcej, chce się chlubić TYLKO w Krzyżu. W jęz. greckim to zestawienie jest jeszcze bardziej wymowne, bo w obu zdaniach chodzi o tę samą konstrukcję gramatyczną.
________________________

[1] „W dniu dzisiejszym Kościół nie sprawuje Eucharystii. W kościołach są odprawiane jedynie uroczyste liturgie Męki Pańskiej, w czasie których odczytuje się (lub śpiewa) Mękę Pańską według św. Jana oraz adoruje Krzyż, któremu dzisiaj oddaje się taką cześć, jak Chrystusowi Eucharystycznemu (poprzez klęknięcie)”. (Internetowa Liturgia Godzin, http://brewiarz.pl/iv_15/0304/index.php3 ).

[2] Za: http://www.katedra.uksw.edu.pl/suma/suma_indeks.htm

[3] „Wtedy Jozue rozdarł swoje szaty i padł twarzą na ziemię przed Arką Pańską aż do wieczora, on sam i starsi Izraela. I posypali prochem swe głowy. I mówił Jozue: «Ach, Panie, Boże! Dlaczego przeprowadziłeś ten lud przez Jordan? Czyż po to, aby wydać nas w ręce Amorytów na wytępienie? Ach, gdybyśmy postanowili pozostać raczej za Jordanem! Przebacz, Panie! Co mam teraz powiedzieć, gdy Izrael podał tył swoim wrogom? (Joz 7, 6-8 BT).

[4] Pięknie o tym napisał jeden z blogerów na Salon24: http://seafarer.salon24.pl/640074,adoracja-krzyza

3 komentarze:

  1. Za wiele polemiki.
    Tak owszem oddawanie czci krzyżowi ma uzasadnienie biblijne, ale myślę że autorowi pytania chodziło nie tyle o owo uzasadnienie co o symbolikę i przesłanie tych gestów.

    OdpowiedzUsuń
  2. O gesty też, np. dlaczego całuje się krzyż, a nie Jezusa, a także o to, dlaczego teksty wielu wielkopostnych pieśni pasyjnych kierowane są nie do Boga, Jezusa, ale do Krzyża.

    OdpowiedzUsuń