Szukaj na tym blogu

czwartek, 1 stycznia 2015

„Niech cię Pan błogosławi i strzeże"



Przesunęły się wskazówki zegara i pożegnaliśmy Stary Rok. Rozpoczynamy Nowy, 2015. Zastanawiamy się, jaki będzie… Banalnym stwierdzeniem kwitujemy: Co było – wiemy, ale co będzie – zakryte jest przed naszymi oczami. W pierwszym dniu Nowego Roku wszystko jest przed nami i wiele może się wydarzyć. Boimy się tego, co najgorsze, choroby, cierpienia, śmierci kogoś bliskiego i własnej. I na przekór temu wszystkiemu życzymy sobie nawzajem – wszystkiego najlepszego.
Kościół w tym dniu podejmuje tę myśl i pierwsze czytanie mszalne z dzisiejszej uroczystości zawiera życzenia dla każdego z nas. Jest to błogosławieństwo: „Niech cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni Oblicze swe nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską… Niech cię obdarzy pokojem”. Pan Bóg niech strzeże, niech będzie łaskawy, niech cię obdarzy pokojem – oto trzy życzenia, które w dniu dzisiejszym przekazuje nam Kościół.
Jest to tzw. błogosławieństwo Aaronowe. Zgodnie z poleceniem Pana Boga tak właśnie miał błogosławić Aaron i jego synowie, czyli kapłani. Komu mieli błogosławić? Synom Izraela. Dlaczego zatem wypowiadamy je dzisiaj wobec tych, którzy nie są synami Izraela? Bo w Jezusie wypełniło się proroctwo i zapowiedź dana przez Boga Abrahamowi, po tym, jak ten nie zawahał się złożyć swego syna Izaaka w ofierze. Pan Bóg powiedział wtedy:
16 «Przysięgam na siebie, wyrocznia Pana, że ponieważ uczyniłeś to, a nie oszczędziłeś syna twego jedynego, będę ci błogosławił i dam ci potomstwo tak liczne jak gwiazdy na niebie i jak ziarnka piasku na wybrzeżu morza; potomkowie twoi zdobędą warownie swych nieprzyjaciół.
 18 Wszystkie ludy ziemi będą sobie życzyć szczęścia takiego, jakie jest udziałem twego potomstwa, dlatego że usłuchałeś mego rozkazu». (Gen 22:16-18 BTP)
Tak tłumaczy Biblia Tysiąclecia z języka oryginalnego. Natomiast greckie starożytne tłumaczenie Starego Testamentu, zwane Septuagintą, oddaje ostatnie zdanie trochę inaczej:
„Za to, że usłuchałeś Mojego głosu, błogosławione będą w twoim potomstwie wszystkie narody ziemi”. Kto jest tym potomstwem czy raczej Potomkiem? Oczywiście jest nim nasz Pan, Jezus Chrystus. Pisze o tym Apostoł Narodów. W drugim czytaniu usłyszeliśmy fragment z czwartego rozdziału Listu do Galatów. Trochę wcześniej, bo w rozdziale trzecim tego samego Listu św. Paweł pisze o Chrystusie:
13 Z tego przekleństwa Prawa Chrystus nas wykupił - stawszy się za nas przekleństwem, bo napisane jest: Przeklęty każdy, kogo powieszono na drzewie -  aby błogosławieństwo Abrahama stało się w Chrystusie Jezusie udziałem pogan i abyśmy przez wiarę otrzymali obiecanego Ducha (Gal 3:13-14 BTP).
W Chrystusie Jezusie błogosławieństwo Abrahama i udział w Duchu Świętym stały się naszym udziałem. Jednak możemy zapytać: Dlaczego właśnie dzisiaj Kościół daje nam do wysłuchania to czytanie z Księgi Liczb, gdzie mowa o tym, że kapłani mieli błogosławić lud Izraela?
Bo dzisiaj obchodzimy uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi, a ofiara Jezusa Chrystusa nie dokonała się bez zgody Jego Matki. Abraham był gotów złożyć swego syna w ofierze Bogu. Jednak w ostatnim momencie Pan Bóg powstrzymał go od tego. Oszczędził syna Abrahama, ale nie oszczędził własnego Jednorodzonego Syna, który jest także Jednorodzonym Synem Maryi. Pan Bóg zażądał od Niej ofiary większej od tej Abrahama. Bo Abraham odzyskał syna żywego, natomiast Maryja musiała patrzeć się na Jej Syna poniżonego, cierpiącego i umierającego. Dopiero po Jego śmierci mogła przyjąć Go ponownie. Taka była cena, aby błogosławieństwo synów Izraela stało się naszym udziałem. Taka była cena naszego zbawienia.
Ewangelia przenosi nas Betlejem i do dnia Bożego Narodzenia. Ale jest też mowa o dniu ósmym do narodzeniu. I to jedno zdanie zawierza zapowiedź tego, co będzie przy końcu ziemskiego życia Jezusa. „Gdy nadszedł dzień ósmy i należało obrzezać Dziecię, nadano Mu imię Jezus, którym Je nazwał anioł, zanim się poczęło w łonie Matki”.
Nierzadko malarze przedstawiający Boże Narodzenie, obok innych elementów tej sceny dodawali także, może nie w centrum obrazu, raczej niezbyt rzucający się w oczy, a jednak obecny krzyżyk, zapowiedź męki i śmierci tego Dziecięcia. To zacytowane zdanie z Ewangelii Łukaszowej pełni roli takiego krzyżyka. Bo mowa w nim o obrzezaniu, a więc krwi i cierpieniu, w czym można zobaczyć zapowiedź cierpienia i krwi wylanej na Krzyżu. Inną zapowiedzią jest samo imię Jezus – co oznacza „Bóg zbawia” lub po prostu „Zbawca”, bo wiemy, że Jezus zbawił nas przez swoją mękę, śmierć i zmartwychwstanie. I właśnie dlatego, że przyjął śmierć krzyżową, Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest PANEM - ku chwale Boga Ojca. (Phi 2:9-11 BTP) – czytamy w Liście św. Pawła do Filipian.
Imię Jezus. Powinniśmy wypowiadać je z wielką czcią. Kościół czci imię Jezusa ustanawiając dla niego specjalne wspomnienie. Będziemy je obchodzić za dwa dni, 3 stycznia. Na imię Jezusa zegnie się każde kolano istot niebieskich, ziemskich i podziemnych. Zaś On sam, Jezus, Jego Osoba, stał się imieniem Boga, bo w Nim wypowiedział Bóg swoje imię do końca. Bóg w Jezusie stał się dostępny dla nas, może wchodzić w relacje z nami. Jego otwartość na relacje z człowiekiem oznacza także, że staje się On dostępny dla zranień, w tym także śmiertelnych. A jednak zraniony, bo wysokości krzyża Pan daje swemu umiłowanemu uczniowi swoją Matkę za matkę. A po swoim zmartwychwstaniu posyła Ducha. To właśnie dzięki Duchowi Świętemu możemy wołać do Boga: „Abba, Ojcze”, a do Maryi: „Mamo, Mamusiu”. Jest prawdą, że Bóg dał nam swojego Syna przez Maryję, i że Maryja daje nam swojego Syna. Ale jest także prawdą, że Jezus daje nam swoją Matkę za matkę. Uczynił to w chwili szczególnej, bo w momencie swojej śmierci. Jest to Jego testament z krzyża. Ostatni akt ziemskiego życia. I dopiero wtedy, kiedy dał umiłowanemu uczniowi, a więc i nam, swoją Matkę za Matkę, był świadom, że wszystko się wykonało. Trzeba więc, żebyśmy, podobnie jak umiłowany uczeń, przyjęli Matkę Pana do siebie.
Zaczął się Nowy Rok 2015. Nie wiemy, co nam przyniesie. Ale wiemy, że kto z Jezusem może powiedzieć do Boga: „Ojcze”, a do Maryi „Mamo”, ten ma naprawdę powód do ufności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz