Szukaj na tym blogu

piątek, 23 maja 2014

Konflikt pomiędzy Apostołami Piotrem i Pawłem (Ga 2, 11-14)

Warto się przyjrzeć bliżej temu fragmentowi Listu do Galatów, który przeciwnicy prymatu Piotrowego używają jako argument na zaprzeczenie temu prymatowi. Poniżej fragment katechezy papieskiej Benedykta XVI

*****

Gdy następnie Kefas przybył do Antiochii, otwarcie mu się sprzeciwiłem, bo na to zasłużył. Zanim jeszcze nadeszli niektórzy z otoczenia Jakuba, brał udział w posiłkach z tymi, którzy pochodzili z pogaństwa. Kiedy jednak oni się zjawili, począł się usuwać i trzymać się z dala, bojąc się tych, którzy pochodzili z obrzezania. To jego nieszczere postępowanie podjęli też inni pochodzenia żydowskiego, tak że wciągnięto w to udawanie nawet Barnabę. Gdy więc spostrzegłem, że nie idą słuszną drogą, zgodną z prawdą Ewangelii, powiedziałem Kefasowi wobec wszystkich: «Jeżeli ty, choć jesteś Żydem, żyjesz według obyczajów przyjętych wśród pogan, a nie wśród Żydów, jak możesz zmuszać pogan do przyjmowania zwyczajów żydowskich?»  (Ga 2:11-14 BT)

*****

(...) Drugi epizod to znane zdarzenie w Antiochii Syryjskiej, świadczące o tym, że Paweł cieszył się wewnętrzną wolnością: jak zachowywać się przy okazji wspólnoty stołu między wierzącymi pochodzenia żydowskiego oraz wierzącymi wywodzącymi się z pogaństwa? Mamy tu do czynienia z centralnym elementem Prawa Mojżeszowego, z rozróżnieniem pokarmów na czyste i nieczyste, co głęboko dzieliło Żydów obserwantów od pogan. Początkowo Kefas — Piotr zasiadał przy stole z jednymi i z drugimi, ale po przybyciu niektórych chrześcijan, związanych z Jakubem, «bratem Pańskim» (Ga 1, 19), Piotr zaczął unikać kontaktów przy stole z poganami, by nie gorszyć tych, którzy nadal przestrzegali reguł dotyczących czystości pokarmów. Jego wybór podzielał Barnaba. Ten wybór wprowadzał głęboki podział między chrześcijanami wywodzącymi się z tradycji obrzezania a chrześcijanami wywodzącymi się z pogaństwa. Zachowanie Piotra, prawdziwie zagrażające jedności i wolności Kościoła, wzbudziło żywe reakcje Pawła, który oskarżył go oraz innych o hipokryzję: «Jeżeli ty, choć jesteś Żydem, żyjesz według obyczajów przyjętych wśród pogan, a nie wśród Żydów, to jak możesz zmuszać pogan do przyjmowania zwyczajów żydowskich?» (Ga 2, 14). W rzeczywistości inną troską kierował się Paweł, a inną Piotr i Barnaba. Dla tych ostatnich separacja od pogan stanowiła sposób, by nie gorszyć wierzących wywodzących się z judaizmu i okazać dbałość o nich; natomiast Paweł widział w tym niebezpieczeństwo niewłaściwego pojmowania cudu powszechnego zbawienia w Chrystusie, ofiarowanego zarówno poganom, jak i Żydom. Jeśli usprawiedliwienie urzeczywistnia się jedynie na mocy wiary w Chrystusa, upodobnienia do Niego, niezależnie od przepisów Prawa, jaki ma sens dalsze przestrzeganie czystości pokarmów przy wspólnym stole? Bardzo prawdopodobnie Piotr i Paweł mieli różne zamysły: pierwszemu chodziło o to, by nie stracić Żydów, którzy wybrali Ewangelię, drugiemu zależało na tym, by nie pomniejszać zbawczej wartości śmierci Chrystusa dla wszystkich wierzących.

Wyda się to dziwne, ale kilka lat później (mniej więcej w połowie lat 50. po Chr.), pisząc do chrześcijan w Rzymie, Paweł znajdzie się w podobnej sytuacji i poprosi mocnych o niespożywanie pokarmów nieczystych, by nie utracić lub nie zgorszyć słabych: «Dobrą jest rzeczą nie jeść mięsa i nie pić wina, i nie czynić niczego, co twego brata razi, gorszy albo osłabia» (Rz 14, 21). Tak więc incydent w Antiochii okazał się lekcją zarówno dla Piotra, jak i dla Pawła. Jedynie szczery dialog, otwarty na prawdę Ewangelii, mógł wskazać kierunek Kościołowi znajdującemu się w drodze: «Bo królestwo Boże — to nie sprawa tego, co się je i pije, ale to sprawiedliwość, pokój i radość w Duchu Świętym» (Rz 14, 17). Również i my powinniśmy się nauczyć tej lekcji: świadomi różnicy charyzmatów powierzonych Piotrowi i Pawłowi, pozwólmy się prowadzić Duchowi, starając się żyć w wolności kierującej się wiarą w Chrystusa i znajdującej konkretny wyraz w służbie braciom. Najważniejsze, by coraz bardziej upodabniać się do Chrystusa. Dzięki temu człowiek staje się rzeczywiście wolny i w ten sposób wyraża się w nas fundamentalny element Prawa: miłość do Boga i bliźniego. Prośmy Pana, by dał nam zdolność dzielenia Jego uczuć, abyśmy mogli nauczyć się od Niego prawdziwej wolności oraz ewangelicznej miłości, która obejmuje każdego człowieka. (Ojciec św. Benedykt XVI, audiencja generalna, 1 października 2008, za: http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/benedykt_xvi/audiencje/ag_01102008.html )

1 komentarz:

  1. Przy okazji to ważna nauka dla nas, by nie walczyć z pewnymi regułami zwyczajowymi gdyż więcej to przyniesie "złej krwi" niż dobra.

    OdpowiedzUsuń