Szukaj na tym blogu

środa, 11 maja 2011

Miesiąc Matki

W Polsce Dzień Matki obchodzimy 26 maja, natomiast w USA w drugą niedzielę maja. Pomimo różnicy dnia, wspólny jest miesiąc – maj. Pewnie to nie przypadek, że jest to miesiąc poświęcony Matce Boga i wszystkich Bożych dzieci – Maryi. Dlatego myślę, że możemy nazwać maj Miesiącem Matki.

Juliana z Norwich (ur. ok.. 1343 r. - zm. ?), angielska pustelnica, jedna z najważniejszych przedstawicielek mistycyzmu chrześcijańskiego, nazwana została przez Thomasa Mertona największą angielską mistyczką i teologiem. W dziele „Objawienia Bożej miłości” pisze: „Jak prawdziwym jest stwierdzenie, że Bóg jest naszym Ojcem, tak prawdziwe jest zdanie, że Bóg jest naszą Matką”.

Matka daje życie i jest żywicielką, jest lampą wnoszącą światło i ciepło do naszych rodzin, jest latarnią dającą nadzieję dla zagubionych. Zdaje się, że ta intuicja była przyczyną skodyfikowania w judaizmie przykazania a zarazem przywileju kobiety, że to właśnie jej zadaniem jest zapalanie w domu świec na rozpoczęcie szabatu. Według rabbiego Raszi’ego to kobieta stała się przyczyną zaciemnienia światła świata, dlatego teraz jest jej obowiązkiem naprawienia zła Ewy przez wnoszenie światła do domu i do świata. Kobieta-matka ma przypominać Chrystusa, który jest światłem świata, ma wnosić Go do świata zaczynając od swojej rodziny. O ile jest to postulat w odniesieniu do wszystkich córek Ewy, o tyle w Maryi mamy przykład jego doskonałego wypełnienia, bo Ona dała światu Tego, kto jest jego Światłem nie znającym zachodu.

Moja przyjaciółka, matka czworga dzieci, powiedziała mi raz, że rodzenie dzieci i ich wychowanie jest podobne do umierania. Umierania sobie. Dawanie życia i pielęgnowanie go, ma w sobie coś z umierania. W ten sposób śmierć jest miejscem, gdzie rodzi się życie. Śmierć sobie, aby żyły dzieci. To jest obrazem śmierci Chrystusa, który oddał swoje życie, aby rozproszone dzieci Boże miały życie i miały je w obfitości (por. J 10, 10-11). Jest to również prawdziwe w odniesieniu do Matki Najświętszej, która właśnie u stóp Krzyża, czyli w chwili śmierci Jej Syna stała się naszą Matką.

Nasze matki pozwalają nam przeczuć macierzyństwo Bożej Rodzicielki, chociaż Jej macierzyństwo jest wyższego rodzaju, tak jak Jej Syn przewyższa każdego z nas. I chociaż Pan Bóg znalazł sposób, aby Jego Syn stał się Człowiekiem bez ziemskiego ojca, to jednak zechciał, aby jedna z córek Ewy była prawdziwą matką Jego Syna. Jego Syn wziął swoje ludzkie ciało z Niej, Jego krew płynęła także w Jej żyłach. Przez Nią przyszedł na świat; była obecna w najważniejszych momentach Jego życia, od poczęcia poprzez życie ukryte, najważniejsze momenty z Jego działalności publicznej, aż po Krzyż. Chociaż inni opuścili Go, Ona jedna trwała wiernie przy swoim Synu. W milczeniu. Z wysokości krzyża Pan dał Ją umiłowanemu uczniowi za matkę. Wierzymy, że każdy, kto chce w swoim życiu pełnić wolę Bożą, jest umiłowanym synem Bożym, a Maryja Jego Matką[*].

Jeśli w każdej naszej ziemskiej matce w jakiś sposób widać Boga, to jest On widoczny w sposób szczególny w Niepokalanej Matce Boga i naszej - w Maryi.

Na święto matki naszym mamom zwykle dajemy kwiaty. Moja Mama nie żyje już od 17 lat. Od tego czasu chyba nie było dnia, żebym nie wspomniał jej w modlitwie. Myślę, że najpiękniejszym prezentem dla niej w dniu jej święta będzie bukiet z róż – Różaniec – który ofiaruję Matce Najświętszej. Jestem przekonany, że moja Mama razem z Matką Pana jest już w niebie, i dlatego nie ona, ale raczej ja potrzebuję modlitwy. Mimo to ofiaruję dla niej bukiet róż na ręce Maryi. Bo jeśli moja Mama ogląda już Boże oblicze, to i tak ta modlitwa nie zostanie „zmarnowana” – wróci do mnie. Różaniec za Mamy, które już odeszły i nie ma ich obecnych cieleśnie pośród nas, jest nie tylko dowodem pamięci, wdzięczności i miłości do nich, ale także dobrze zrozumianej miłości własnej.

Ta sama logika towarzyszy odmawianiu Litanii Loretańskiej. Nazywamy Maryję różnymi tytułami, ale po każdym wezwaniu prosimy: „Módl się za nami”.

------------------------------------

* W Apokalipsie czytamy słowa, że po porwaniu do nieba Jej Syna, który „wszystkie narody pasie rózgą żelazną” (por. Ap 12,5-6), szatan rozpoczął wojnę z „resztą Jej dzieci, z tymi, co strzegą przykazań Boga” (por. Ap 12, 17).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz