„Ukoronowaniem czynu dobrego jest wytrwałość” (św. Grzegorz Wielki, papież). W ten sposób wytrwałość,
jako ukoronowanie dobra, okazuje się przeciwieństwem pożądliwości, która, jak
to wczoraj rozważaliśmy jest „korzeniem wszelkiego zła” (1 Tm 6, 10). Zaś
dzisiaj odczytane słowa upomnienia i zachęty Apostoła skierowane do jego ucznia
Tymoteusza, można wyrazić krótko: „Wytrwaj aż do przyjścia Pana!”. Bez
wytrwałości nie można dojść do zbawienia (por. Łk 21, 19). Jest ona niezbędna,
aby nasze życie wydało dobre i obfite owoce (por. Łk 8, 15).
Ta niełatwa i w naszych
czasach tak mało popularna cnota wydaje się kluczem do zrozumienia
przypowieści, którą dzisiaj rozważamy. Napawać smutkiem może fakt, że wśród
wymienionych tylko jedno podłoże daje obietnicę plonów. Czyżby niektóre z nich
już z góry były skazane na niepłodność? Czyżby niektórzy z ludzi z przyczyn od
nich niezależnych byli niezdolni odpowiedzieć na wołanie Boga? Na pewno jest
prawdą, że ludzie zostali w różny sposób uzdolnieni do dania takiej odpowiedzi,
ale jest błędem uważać, że niektórzy są takiej zdolności pozbawieni.
Odpowiedzieć na wołanie Boga może każdy. Wielu na nie odpowiada, ale nie
wszyscy są w tym wytrwali.
Przykładem wytrwałości
aż do ostatniego tchnienia jest dzisiejszy Patron, św. o. Pio. Ten pokorny
kapucyn, przez 50 lat nosił na swoim ciele rany Chrystusa. Jego krzyżem było
nie tylko cierpienie fizyczne spowodowane stygmatami. Bardziej bolesna była
podejrzliwość ze strony przełożonych, zakaz sprawowania Mszy św. i słuchania
spowiedzi, a nawet prowadzenia korespondencji z ludźmi, którzy szukali u niego
rady. A jednak cierpienie fizyczne i wszystkie ograniczenia narzucone mu przez
przełożonych ukazały stałość jego charakteru i prawdziwość cnót, a wśród nich
może najbardziej wytrwałości, która jest innym imieniem miłości (por. 1 Kor 13,
8). To dzięki niej jego życie przyniosło tak obfite plony. Bo czy można
policzyć ludzi, którzy przez niego zbliżyli się do Boga, czy wręcz zawrócili z
drogi prowadzącej na potępienie? Czy można policzyć ludzi, dla których stał się
inspiracją do wybrania drogi życia w zakonie czy kapłaństwie? Słowa Pana „plon
stokrotny” opisują wielką obfitość, ale kiedy się weźmie pod uwagę to wszystko,
co św. o. Pio uczynił, liczba 100 wydaje się zbyt mała.
(Komentarz został opublikowany w "Agendzie liturgicznej Maryi Niepokalanej", t. II, 2017)
Czy mógłby ksiądz sprecyzować co to znaczy "że ludzie zostali w różny sposób uzdolnieni do dania takiej odpowiedzi"? Brzmi to bardzo ciekawie. Bardzo się cieszę że ksiądz się tak "rozhulał" z pisaniem swoich tekstów :) Jak dla mnie lektura obowiązkowa :)
OdpowiedzUsuńZ myślą, że ludzie są różnie uzdolnieni do dania Bogu odpowiedzi, spotkałem się w tekstach kard. Ratzingera. Wtedy ta myśl zrobiła na mnie duże wrażenie i dlatego ją zapamiętałem. Teraz nie potrafię dokładniej, w której jego książce to przeczytałem i jak dokładnie tłumaczy to emerytowany papież. Napiszę więc, w jaki sposób przyswoiłem sobie tę myśl. Jest czymś oczywistym, że jesteśmy różni pod wieloma względami. Jesteśmy obdarowani różnymi talentami, także tymi odnoszącymi się do religii. Moim zdaniem, o tym, że jesteśmy różnie utalentowani do dania Bogu odpowiedzi, mówi Jezus w przypowieści o talentach, że każdemu daje według „jego zdolności” (Mt 25, 15).
UsuńPS. Dzięki za miłe słowo. Przyznam, że Pana słowa były dla mnie zachętą do pisania.
To prawda, Ratzinger jest genialny w swoich tekstach. Ale ksiądz radzi sobie wcale nie gorzej :) I jak już pisałem chętnie przeczytałbym książkę "popełnioną" przez o. Placyda Konia:)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą skoro nasza odpowiedź Bogu jest uzależniona od tego jak bardzo zostaliśmy obdarowani w tej kwestii to wydaje mi się to lekko niesprawiedliwe. Czy gdybyśmy wszyscy zostali obdarowani tak samo, a nasza odpowiedź byłaby na miarę naszego zaangażowania w uczestnictwie w tym darze nie byłoby to bardziej sprawiedliwe? Oczywiście, zdaję sobie sprawę że nasze myśli nie są myślami Boga i niekoniecznie muszę wszystko rozumieć. To tylko taka dygresja.
OdpowiedzUsuńOd każdego Pan Bóg będzie wymagał według obdarowania, czyli od tego, który otrzymał więcej - więcej, a od tego, który otrzymał mniej - mniej (por. Łk 12, 48). Tak więc się wyrównuje :-)
UsuńDokładnie. Nagroda ta sama ale od obdarowanego więcej, więcej się też wymaga, otrzymałeś 7 talentów oddaj 14, otrzymałeś 1 oddaj dwa. Nie z ilości Bóg rozlicza ale z owoców.
Usuń