Szukaj na tym blogu

sobota, 6 września 2014

Stalin, Hitler, Mao Tse-tung, ... Putin?

Według Zygmunta Freuda religia ma swoje źródło w psychice człowieka, który konfrontowany z miażdżącą przewagą sił natury pragnie opieki i bezpieczeństwa. Te potrzeby są szczególnie silnie przeżywane w okresie dziecięcym, kiedy mały człowiek o własnych siłach nie jest zdolny przeciwstawić się pojawiającym się zagrożeniom. Doświadczenie bezsilności wzmaga potrzebę protekcji przez silnego, kochającego opiekuna, i to, jego zdaniem, prowadzi do „wymyślenia” sobie silnego i kochającego obrońcy – Boga, który jest równocześnie idealnym ojcem.

W swojej książce “Faith of the Fatherless. The Psychology of Atheism” (w 2013 ukazało się jej drugie wydanie) Paul C. Vitz stawia na początku tezę, którą na dalszych stronach przekonywująco uzasadnia, że najważniejsze przeszkody na drodze do uwierzenia w Boga nie są natury rozumowej, ale psychologicznej, i że nie religia, ale właśnie ateizm bierze swój początek w psychice człowieka. Szczególnie ważna dla otwarcia się człowieka na wiarę jest obecność w jego dzieciństwie silnego i kochającego ojca. To nie jest tak, że człowiek, kiedy doświadcza potrzeby silnego i kochającego opiekuna, dla swojego ukojenia „wymyśla” sobie Boga-Ojca, ale jest dokładnie odwrotnie: brak doświadczenia obecności silnego i opiekuńczego ojca w dzieciństwie często prowadzi do odrzucenia wiary w Boga. Swoją tezę uzasadnia na przykładzie tak znanych ateistów, jak: Fryderyk Nietzsche, David Hume, Bertrand Russel, Jean-Paul Sartre, Albert Camus, Artur Schopenhauer, Voltaire, czy też sam Zygmunt Freud, i wielu innych, którzy nie doświadczyli miłości ojcowskiej, bo ich ojcowie albo szybko zmarli albo byli ludźmi słabymi albo znęcali się nad swoimi synami.

Największe wrażenie zrobiło na mnie przedstawienie trzech postaci, których nazywa „ateistami politycznymi”: Józefa Stalina, Adolfa Hitlera oraz Mao Tse-tunga. Przy wszystkich dzielących ich różnicach, łączy ich to, że stali się przyczyną śmierci milionów ludzi, oraz … podobne dzieciństwo. Poniżej przedstawiam odnoszące się do nich fragmenty książki Paula Vitza:

Józef Stalin (1879–1953)
Może najprostszym streszczeniem relacji z jego ojcem jest następujący komentarz uczyniony przez przyjaciela Stalina w jeszcze w latach młodości: ‘Niezasłużone i ciężkie bicie uczyniło chłopca takim, jakim był jego ojciec: twardym i bez serca. Ponieważ wszyscy ludzie u władzy byli dla niego jak jego ojciec, wkrótce powstało w nim mściwa niechęć w stosunku do wszystkich ludzi stojących ponad nim’. W dodatku, jego ojca często nie było w domu. Spędził on jakiś czas podejmując się różnych zajęć w pobliskich miastach. Dużo pił i bił swoją żonę, matkę Józefa, do której Józef był bardzo przywiązany. Ten surowy i gwałtowny ojciec miał duże trudności zarobić na utrzymanie rodziny, i chciał, aby jego syn został szewcem lub robotnikiem w fabryce. (…)
Matka Józefa darzyła syna, który jako jedyny z dzieci przeżył dzieciństwo, głębokim uczuciem i dołożyła wszelkich możliwych starań, aby jego ojciec nie złamał ducha chłopca. Popchnęła go w kierunku kapłaństwa w Kościele prawosławnym, i przez kilka lat studiował Stalin w seminarium. Pomimo tego został zdecydowanym ateistą. Jego rodzinnym nazwiskiem było Dzhungasziwli; później zmienił to nazwisko przyjmując rosyjskie słowo oznaczające ‘stal’. (…)

Adolf Hitler (1889–1945)
Podobnie jak Stalin, młody Adolf Hitler dostawał regularne i ciężkie lanie od swojego ojca. Alojzy był człowiekiem autorytarnym i egoistycznym, nie przejmował się odczuciami swojej dużo od niego młodszej żony; nie przejawiał też zrozumienia dla potrzeb swoich dzieci. Był twardy, samolubny i gwałtowny. Starszy brat przyrodni Adolfa z poprzedniego małżeństwa jego ojca, także Alojzy, był bity przez swego ojca często i bez miłosierdzia. Alojzy nie oszczędzał także żony. (…)

Ów przyrodni brat Adolfa uciekł z domu, gdy skończył czternaście lat i nie wrócił, jak długo żył ojciec. (…) Jego (Adolfa) starsza przyrodnia siostra wyznała, że ‘dostawał solidne lanie każdego dnia’. Z drugiej strony, matka Adolfa, Klara, która miała troje dzieci – wszystkie one zmarły zanim urodził się Adolf – przelała na niego wszystkie uczucia, który wspominał ją bardzo czule. Jednakże nie opowiadał o swojej rodzinie z powodu złych relacji z ojcem.

Kiedy zmarł jego ojciec, Adolf miał czternaście lat. (…) Podobnie jak matka Stalina, matka Hitlera starała się, aby jej syn był blisko Kościoła. Przez kilka lat Adolf postępował zgodnie z życzeniami matki, ale w wieku bierzmowania (= gdy miał otrzymać bierzmowanie) zbuntował się, i od tej pory nie miał do powiedzenia niczego dobrego o chrześcijaństwie.

(…) Silna wrogość Hitlera wobec chrześcijaństwa była spowodowana jego żydowskimi korzeniami i, moim zdaniem, tym, że chrześcijaństwo postrzega Boga jako Ojca.

Mao Tse-tung (1983-1976)
Mao Tse-tung z powodu chińskiego środowiska, w którym wzrastał, prawdopodobnie nigdy nie był jakoś specjalnie wrogi wobec chrześcijaństwa czy idei Boga-Ojca. Jednak jego spociąg do rewolucyjnej i ateistycznej filozofii był silny z powodu jego relacji z ojcem. Ojciec Mao był tyranem, i od swego dzieciństwa młody Mao trzymał stronę matki i innych członków rodziny w wyraźnej rebelii [wobec ojca]. Jest oczywiste, że nienawidził swego ojca, a uznania dla rewolucji uczył się już w domu rodzinnym”. (Vitz, Paul C. ( ). “Faith of the Fatherless: The Psychology of Atheism” (Kindle Locations 1753-1789). Kindle Edition, 2013).

Vitz nie wymienia wśród politycznych ateistów Putina. W ogóle nie pojawia się on w jego książce. Czy zatem Putin pasuje do tego towarzystwa? Wydaje się, że nie, bo przynajmniej oficjalnie, nie deklaruje się jako ateista. Nie prześladuje Kościoła, a nawet przedstawia się jako obrońcę tradycyjnych wartości. A jednak wielu słusznie wskazuje na podobieństwa jego postępowania do tego Hitlera, jak np. ten bloger: http://1maud.salon24.pl/604201,kilka-faktow-bez-komentarza

Kiedy jednak w grudniu ostatniego roku natknąłem się na omówienie książki „Cała prawda o Putinie”, znalazłem coś, co dobrze wpisuje się do wyżej przedstawionych charakterystyk trzech dyktatorów, i co, jak sądzę, jest kluczem do zrozumienia jego postaci:

 „Zgodnie z oficjalną wersją Wladimir Putin urodził się 7. października 1952 r. w Leningradzie (obecnie Petersburg) w Rayon Ochta w rodzinie robotnika Wladimira Spiridinowicza Putina i jego żony Marii Nikolajewny Szelomowej. Ale istnieje jeszcze inna wersja.

Według niej rzeczywistym miejscem urodzin naszego bohatera jest wieś Terechino w rejonie Perm. Wieś ta dzisiaj nie istnieje. Że w Rosji wsie wymierają, nie jest rzadkością. Matką Wladimira Putina jest Vera Nikolajewna Putina, urodzona w 1926 r., ojcem Platon Priwalow, alkoholik i bigamista. W tej wersji Putin przyszedł na świat już w 1950 r. Wkrótce potem jego matka zostawiła Platona Priwalowa i udała się do Gruzji, gdzie żyje do dzisiaj. Jej nowym mężem został Gruzin Georgi Osipaszwili; w ich małżeństwie przyszło na świat dziesięcioro dzieci. Ale Osipaszwili nigdy nie uznał Wladimira Putina za swoje dziecko.

Wkrótce potem Vera wysłała małego Wladimira do Leningradu i oddała go do adopcji jej bezdzietnemu krewnemu Wladimirowi Spiridinowiczowi Putinowi. W czasie pobytu w Gruzji mały Wladimir Putin, który praktycznie wychował się bez ojca oraz bez miłości i opieki rodziców, stał się dzieckiem zamkniętym i ponurym (grimmig). Wtedy też rozwinął w sobie zamiłowanie do wędkowania, ale także nienawiść do Gruzinów…” (Stanisław Belkowski, „Wladimir: Die ganze Wahrheit über Putin“, str. 43, 2013).

Belkowski nie przedstawił aktu urodzenia Putina na potwierdzenie swej tezy. Ograniczył się tylko do wzmianki o śmierci dziennikarza śledczego, który próbował wyjaśnić tajemnicę dzieciństwa bohatera jego książki – zginął rozbijając się prywatnym samolotem. Chociaż zatem brak mu twardych dowodów na potwierdzenie przedstawianych danych, tym niemniej jego charakterystyka Putina – jako człowieka samotnego, nieufnego w stosunku do ludzi i uciekającego od nich, człowieka, które swoje uczucia przelewa na zwierzęta i całe życie szuka substytutu ojca – jest przekonywująca i pomaga zrozumieć jego postępowanie.[1]

Przy wszystkich różnicach w stosunku do postaci omówionych wcześniej, na pewno łączy go z nimi jedno: nieugięte dążenie do władzy, i to władzy absolutnej, i podobnie jak Stalin, Hitler czy Mao Tse-tung, gotów jest usunąć każdego, kto stanie mu na drodze. Być może czyni to z zemsty nad ojcem, którego miłości nigdy nie doświadczył, a (jako dziecko) nie miał siły, żeby mu się przeciwstawić. Być może… Jakkolwiek by nie było, wydaje się, że Paul Vitz ma rację, kiedy na zakończenie charakteryzowania „ateizmu politycznego” pisze:

„Ateizm polityczny w ekstremalnych przejawach nie jest jednak najważniejszym rodzajem ateizmu dla poparcia hipotezy o skutkach braku ojca, ponieważ, jak to już zostało zauważone, najważniejszym zainteresowaniem działania większości polityków jest raczej uzyskanie władzy niż rozumowe odrzucenie Boga. Jednakże pomimo tego wciąż istnieją przesłanki pozwalające dostrzec trafność hipotezy defektywnego ojca dla wyjaśnienia faktu, że polityczni ateiści tak chętnie sięgali do przemocy”.
_____________________
[1] Więcej na temat książki „Cała prawda o Putinie” można przeczytać tutaj: http://natemat.pl/84255,cala-prawda-o-putinie-ksiazka-ktora-wywolala-skandal-na-kremlu

2 komentarze:

  1. Dokładnie tak, sam wychowałem się bez ojca i zgadzqm się z wnioskami autora. Brak poczucia więzi z ojcem w dzieciństwie skutkuje odrzuceniem idei Boga Ojca - sam przeżyłem ponad dziesięcioletni okres apostazji, a szczerze do Kościoła wróciłem dopoero po poznaniu żony i jej rodziny, gfzie miłość i opieka ojcowska były czymś absolutnie naturalnym.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem bardzo wdzięczny na to świadectwo! Wynika z niego, że człowiek zachowuje zawsze wolną wolę (wspomina o tym także Paul Vitz), i chociaż z powodów niezależnych od niego, może być predysponowany np. do jakiegoś nałogu czy odstępstwa od wiary, to jednak, jak się okazuje, nie jest to taka predyspozycja, której nie można się przeciwstawić. Wiara w Boga jest wynikiem osobistej decyzji człowieka. Im trudniejszą, tym bardziej zasługującą.
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń