Szukaj na tym blogu

sobota, 12 stycznia 2013

"W takim wypadku nie polecam, aby się modlono..." (1 J 5, 16)

Dzisiaj w Liturgii Słowa Mszy św. są takie słowa z Pierwszego Listu św. Jana:

„Jeśli ktoś spostrzeże,
że brat popełnia grzech,
który nie sprowadza śmierci,
niech się modli, a przywróci mu życie,
mam na myśli tych,
których grzech nie sprowadza śmierci.
Istnieje taki grzech,
który sprowadza śmierć.
W takim wypadku nie polecam,
aby się modlono”
(5, 16).

Modlić się za grzeszników czy się nie modlić? - oto jest pytanie. Wydawać by się mogło, że powinniśmy modlić za wszystkich będących w jakiejkolwiek potrzebie. Im większa potrzeba, tym gorliwiej powinniśmy polecać owych ludzi, którzy się w niej znajdują. A czy jest większa nędza, niż grzech śmiertelny grożącym temu, który go popełnił wiecznym zatracaniem? Matka Boża w Fatimie mówi do widzących, że wielu „biednych grzeszników idzie na zatracanie, bo nie nikt się za nich nie modli?” Natchniony autor wydaje się w takim przypadku, czyli kiedy mamy do czynienia z grzesznikiem żyjącym w grzechu ciężkim, mówić coś innego. Dlaczego św. Jan nie poleca się modlić za będących „w grzechu sprowadzającym śmierć”?

Ja rozumiem to w ten sposób, że modlitwa za grzesznika czasem może być "niebezpieczna" . Na myśli mam sytuację przedstawioną w operze "Thais" (sfilmowaną także z Dorotą Kwiatkowską i Jerzym Kryszakiem). Mnich Pafnucy dowiaduje się o kurtyzanie Thais i postanawia nawrócić ją. Udaje mu się, Thais nawraca się, ale jego modlitwa przyczynia się do jego własnej zguby, ponieważ ulega pokusie, której powodem jest właśnie ta, za którą się modlił. Jego motywy nie były czyste, a on sam nie był tak mocny duchowo, jak sądził na początku.

Jeśli więc św. Jan nie poleca się modlić za tych, który żyją w publicznym grzechu śmiertelnym (tzn. których śmierć duchowa jest publicznie znana - żyją w grzechu ciężkim wszystkim znanym), to jak sądzę, ma na myśli taką sytuację, kiedy ktoś nie jest wystarczająco umocniony. Słowa św. Jana z 1 J 5, 16 są więc raczej wezwaniem do badania własnych motywów i kondycji duchowej, a nie podważeniem sensowności modlitwy w ogóle. Bo przystępujący do modlitwy powinien być przekonany, że zostanie wysłuchana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz