Pytanie: Skąd u
chrześcijan wzięło się przekonanie o potrzebie zachowania czystości
przedmałżeńskiej? Pytam o to, ponieważ poszukiwałem w Biblii jednoznacznych
słów na ten temat i nie znalazłem żadnego fragmentu. Jezus nic nie mówił o
czystości przedmałżeńskiej.
*****
Odpowiedź: Tak, to prawda, że Jezus nic nie
mówił na temat czystości przedmałżeńskiej. Ale nie mogę się zgodzić, że w
Biblii brak jednoznacznych słów na ten temat. Bo nauka o czystości przedmałżeńskiej
obecna w Biblii jest jednoznaczna, chociaż nie jest ukazana w sposób bezpośredni.
Zdarza się, że pewne
prawdy są wypowiadane niejako przy okazji. Jakiś człowiek mówi na pewien temat,
ale przy okazji, potwierdza inne rzeczy, nawet jeśli w tym momencie nie jest to
jego głównym zamiarem. Odnosi się to także do prawd wiary. Jako przykład niech
posłuży jeden z kanonów Synodu Laterańskiego z połowy VII w.: „Jeśli ktoś nie
wyznaje według świętych Ojców, że święta zawsze Dziewica i niepokalana Maryja
jest właściwie i prawdziwie Bożą Rodzicielką (…) - niech będzie wyłączony ze
wspólnoty wiernych”. Synod ten doprecyzowuje definicję Bożego macierzyństwa i dziewictwa
Bożej Rodzicielki, a przy okazji nazywa Maryję „niepokalaną”, chociaż jeszcze
trzeba poczekać wiele stuleci, aby również ta prawda została podniesiona do
rangi dogmatu. Cytowany kanon potwierdza, że już w VII była nauczana prawda o
niepokalanym poczęciu NMP, chociaż oczywiście w tych czasach nie miała rangi
dogmatu, którego odrzucanie groziło wykluczeniem ze wspólnoty wiernych. I
myślę, że ten właśnie fakt, że ta wzmianka o niepokalanym poczęciu NMP pojawiła
się tam mimochodem, potwierdza, że jej wyznawanie było czymś oczywistym dla
wszystkich wierzących. A jeśli w tamtych czasach nie było jeszcze dogmatu o
niepokalanym poczęciu NMP, to właśnie dlatego, że przez wiernych nie był on
podważany.
Podobnie jest z nauką natchnionych autorów. Pisali o tym,
co nie było oczywiste dla adresatów, a pomijali milczeniem to, co było
oczywiste. Przykładem niech będą słowa napisane przez Apostoła Narodów:
„Niech was w żaden sposób nikt nie zwodzi, bo dzień ten nie
nadejdzie, dopóki nie przyjdzie najpierw
odstępstwo i nie objawi się człowiek grzechu, syn zatracenia, który się
sprzeciwia i wynosi ponad wszystko, co nazywa się Bogiem lub tym, co odbiera
cześć, tak że zasiądzie w świątyni Boga dowodząc, że sam jest Bogiem. Czy nie
pamiętacie, jak mówiłem wam o tym, gdy wśród was przebywałem? Wiecie, co
go teraz powstrzymuje, aby objawił się w swoim czasie”. (2 Tes 2:3-6 BT).
Adresaci WIEDZIELI, co powstrzymuje objawienie się „człowieka
grzechu”, i dlatego Paweł nie napisał nic na ten temat. A my tak chętnie
dowiedzielibyśmy się czegoś więcej.
Podobnie było, jak sądzę, w kwestii współżycia przedmałżeńskiego
narzeczonych. Trudno znaleźć naukę wyraźnie i jednoznacznie adresowaną temu
tematowi, ale nie można powiedzieć, że Apostoł Narodów całkowicie milczy na ten
temat. Jego poglądy na temat czystości przedmałżeńskiej dają się poznać na
podstawie tego, co pisze na temat małżeństwa i dziewictwa w siódmy rozdziale
Pierwszego Listu do Koryntian. Opuszczę tu pierwsze dwadzieścia trzy wersety tego
rozdziału adresowane do małżonków i przejdę od razu do części odnoszącej się do
dziewictwa:
„Bracia, niech
przeto każdy trwa u Boga w takim stanie, w jakim został powołany. Nie mam zaś nakazu Pańskiego co do
dziewic, lecz daję radę jako ten, który - wskutek doznanego od Pana
miłosierdzia - godzien jest, aby mu wierzono. Uważam, iż przy obecnych utrapieniach dobrze jest tak
zostać, dobrze to dla człowieka tak żyć. Jesteś związany z żoną? Nie usiłuj
odłączać się od niej! Jesteś wolny? Nie szukaj żony! Ale jeżeli się ożenisz,
nie grzeszysz. Podobnie i dziewica, jeśli wychodzi za mąż, nie grzeszy.
Tacy jednak cierpieć będą udręki w ciele, a ja chciałbym ich wam oszczędzić. Mówię,
bracia, czas jest krótki. Trzeba więc, aby ci, którzy mają żony, tak żyli,
jakby byli nieżonaci, a ci, którzy płaczą, tak jakby nie płakali, ci zaś, co
się radują, tak jakby się nie radowali; ci, którzy nabywają, jak gdyby nie
posiadali; ci, którzy
używają tego świata, tak jakby z niego nie korzystali. Przemija bowiem postać
tego świata. Chciałbym, żebyście byli wolni od utrapień. Człowiek bezżenny
troszczy się o sprawy Pana, o to, jak by się przypodobać Panu. Ten zaś, kto
wstąpił w związek małżeński, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się
przypodobać żonie. I doznaje rozterki. Podobnie i kobieta: niezamężna i
dziewica troszczy się o sprawy Pana, o to, by była święta i ciałem, i duchem.
Ta zaś, która wyszła za mąż, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się
przypodobać mężowi. Mówię to dla waszego pożytku, nie zaś, by zastawiać na was
pułapkę; po to, byście godnie i z upodobaniem trwali przy Panu”. (1 Kor 7:28-35 BT).
I teraz wersety, które nas interesują najbardziej:
„Jeżeli ktoś jednak uważa, że nieuczciwość popełnia wobec
swej dziewicy, jako że przeszły już jej lata i jest przekonany, że tak powinien
postąpić, niech czyni, co chce: nie grzeszy; niech się pobiorą! Lecz jeśli
ktoś, bez jakiegokolwiek przymusu, w pełni panując nad swoją wolą, postanowił
sobie mocno w sercu zachować nietkniętą swoją dziewicę, dobrze czyni. Tak więc dobrze czyni, kto poślubia
swoją dziewicę, a jeszcze lepiej ten, kto jej nie poślubia. Żona związana jest
tak długo, jak długo żyje jej mąż. Jeżeli mąż umrze, może poślubić kogo chce,
byleby w Panu. Szczęśliwszą jednak będzie, jeżeli pozostanie tak, jak jest,
zgodnie z moją radą. A wydaje mi się, że ja też mam Ducha Bożego”. (1 Kor 7:36-40 BT).
Myślę, że wymowa tego
tekstu, szczególnie tych zaznaczonych przeze mnie tłustym drukiem wersetów,
jest jasna. Dla św. Pawła było czymś oczywistym, że zarówno kobieta, jak i
mężczyzna, którzy nie żyli w małżeństwie, byli dziewicami[1].
Zachęcał on do pozostania w takim stanie, w jakim każdy był w chwili uwierzenia
w Chrystusa. Małżonkowie niech pozostają w małżeństwie. Mężczyźni nieżonaci
niech się nie żenią, a panny niech nie wychodzą za mąż, bo dziewictwo jest
lepsze niż małżeństwo. A ci, którzy nie potrafią panować nad swoim ciałem – pozostać
dziewicami, niech zawrą związek małżeński. Czyli: albo związek małżeński albo
dziewictwo. Z tego wynika, że narzeczeni, jak długo są narzeczonymi, nie
powinni współżyć ze sobą.
[1] Odnosi się to zarówno do panien, jak
i kawalerów. W języku polskim brzmi to dziwnie – mężczyzna dziewicą, ale nie
było to dziwne dla autorów biblijnych: „To
ci, którzy z kobietami się nie splamili: bo są dziewicami”. (Ap 14:4 BT).