W ostatnich
dniach oglądałem taki niemieckojęzyczny filmik na youtubie, który zrobił na
mnie ogromne wrażenie. Był to wywiad z byłym menadżerem w dużej firmie.
Uderzyły mnie jego niesamowita szczerość i krytyczne spojrzenie na swoje
dotychczasowe życie. Za nadużycia finansowe został skazany na karę 3 lat
więzienia. Jego świat załamał się w jednym momencie, kiedy na sali sądowej na
oczach rodziny został skuty w kajdanki i odprowadzony do więzienia. Po wejściu
do celi odczuł ogromny ciężar, że odniósł wrażenie, że za chwilę imploduje.
Mimo tego odczuł też, jak sam powiedział, że …nigdy nie czuł się tak blisko
Boga, jak właśnie w czasie odbywania kary, tzn. kiedy został pozbawiony
wszystkiego, co miał do tej pory, a jego świat, w którym żył przestał dla niego
istnieć, a w każdym razie stał się dla niego niedostępny. W więzieniu
doświadczył ogromnego głodu Boga, dlatego z tęsknotą czekał na niedzielą Mszę
św., która na jego oddziale była sprawowana raz na dwa tygodniu. Poprosił żonę
o egzemplarz Pisma św. i kiedy je otrzymał, pilnie je czytał. I odkrył też
modlitwę różańcową, zwłaszcza, jak powiedział, jej medytacyjny charakter.
Rozważanie tajemnice różańca św. wypełniły jego więzienną samotność. A teraz,
tzn. po wyjściu na wolność, niestety zaniedbał tą praktykę…
To mnie
zasmuciło. Bo myślę, że prawdziwa mądrość to trwanie przy Bogu. Zwrócenie się
do Niego w trudnym doświadczeniu jest dla wierzących czymś normalnym. Ale
niestety, kiedy doświadczenie mija, wielu zapomina o Tym, którego wcześniej tak
gorliwie szukali. Aby temu zapobiec, potrzebna jest modlitwa. Modlitwa umacnia
nas w wiernym trwaniu przy Bogu. Bo próbą jest nie tylko samotność, choroba,
utrata pracy, niesłuszne oskarżenie. Próbą może być powodzenie, takie zajęcie
się różnymi ważnymi sprawami, że brakuje czasu dla Najważniejszego, albo wydaje
się zbyteczny czy wręcz przeszkadza. Która z tych prób jest gorsza? Pewnie ta,
w której jest łatwiej zapomnieć o Bogu. Niech praktyka codziennego Różańca uchroni
nas od tego. Przeciwnie, niech umacnia naszą więź z Bogiem przez pośrednictwo
naszej zwycięskiej Matki, Królowej Różańca św.
Już myślałem, że się nie doczekam nowego tekstu od o. Placyda :-) Mam nadzieję, że praca nad książką trwa, a jeszcze lepiej - jest bliska końca.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa... Praca idzie bardzo powoli. Mam nadzieję, że z Bożą pomocą uda mi się to doprowadzić do końca.
UsuńPozdrawiam
Mądre.
OdpowiedzUsuńNie od dziś wiadomo że łatwiej być chrześcijańsmim misjonarzem w slumsach niż w Bewerly Hills...
Wpływ wzrostu dobrobytu na praktyki religijne daje się zauważyć także w Polsce.
Usuń