Ten
wpis jest dowodem na to, że na temat Ewangelii możemy wiele nauczyć
się od tych, którzy jej nie uznają. Co to znaczy: „Syn Człowieczy jest
Panem szabatu”? Nie przypominam sobie, żebym w jakimś kazaniu usłyszał
wyjaśnienie tych słów Pana w sposób opisany przez autora cytowanej
książki „Rabbi rozmawia z Jezusem”. I druga rzecz, która staje się dosyć
oczywista po przeczytaniu poniższego tekstu: można wierzyć w Jezusa i
nie rozumieć przesłania Jego słów, ale też możliwe jest, że ktoś rozumie
Jego słowa, ale nie daje się im „przekonać”, czyli nie odpowiada wiarą.
Inaczej mówiąc: religia czy wiara nie jest tylko sprawą rozumu i
właściwego zrozumienia Ewangelii. Jest jeszcze serce, które ma swoje
racje. Właściwe zrozumienie Ewangelii może prowadzić do wiary w Jezusa,
ale samo w sobie tego nie gwarantuje.
Pewnego razu Jezus przechodził w szabat wśród zbóż. Uczniowie Jego, odczuwając głód, zaczęli zrywać kłosy i jeść. Gdy to ujrzeli faryzeusze, rzekli Mu: «Oto Twoi uczniowie czynią to, czego nie wolno czynić w szabat». A On im odpowiedział: «Nie czytaliście, co uczynił Dawid, gdy był głodny, on i jego towarzysze? Jak wszedł do domu Bożego i jadł chleby pokładne, których nie było wolno jeść jemu ani jego towarzyszom, tylko samym kapłanom? Albo nie czytaliście w Prawie, że w dzień szabatu kapłani naruszają w świątyni spoczynek szabatu, a są bez winy? Oto powiadam wam: Tu jest coś większego niż świątynia. Gdybyście zrozumieli, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary, nie potępialibyście niewinnych. Albowiem Syn Człowieczy jest Panem szabatu». (Mt 12, 1-8 BT)
„Dlaczego szabat ma takie znaczenie? Czy Tora jest tylko zbiorem nakazów i zakazów? Bynajmniej. W szabacie chodzi o coś bardzo ważnego i to właśnie dlatego Jezus i jego uczniowie przedstawiali swoją naukę również w kontekście życia szabatowego i uświęcania. Powstrzymywanie się od pracy w szabat to coś znacznie więcej niż rytualne ‘czepianie się drobiazgów’. To sposób naśladowania Boga. Bóg odpoczywał w dzień szabatu, cieszymy się nim i uświęcamy go. Siódmego dnia czynimy to, co siódmego dnia uczynił Bóg. (s. 101) (…)
Szabat to celebrowanie stworzenia. Tego dnia odpoczywam od mojego stworzenia, bowiem Bóg odpoczywał tego dnia po stworzeniu świata; odpoczywam tego dnia, aby pamiętać, że nie jestem niewolnikiem, a mój niewolnik spoczywa tego dnia, by pamiętać, że niewolnik nie zawsze jest niewolnikiem. (s. 104) (…)
Izajasz wspomina o tym, jak ważne jest celebrowanie szabatowego odpoczynku przez nieszukanie sobie zajęcia: ‘Jeśli powściągniesz twe nogi od przekraczania szabatu, żeby w dzień mój święty spraw swych nie załatwiać, (…) Ja cię powiodę w triumfie przez wyżyny kraju’ (Iz 58, 13.14). (s. 108) (…)
Kiedy więc widzę uczniów Jezusa zbierających kłosy w szabat – co wypada uznać raczej za pracę ‘w obrębie stworzenia’ niż celebrowanie stworzenia – moja ciekawość pogłębia się. Tłumacząc ich postępowanie, Jezus argumentuje, że Dawid i jego towarzysze jedli chleby pokładne przeznaczone dla kapłanów. A zatem, jeśli jesteśmy głodni, możemy robić to, co konieczne, aby zaspokoić tę potrzebę. Jednak szabat wymaga, abyśmy nie gotowali w tym dniu posiłków, lecz przygotowali je wcześniej; taki jest sens wspomnianego wyżej stwierdzenia, aby każdy dzień był przygotowaniem do dnia siódmego. (s. 108-109) (…)
Jezus wskazuje następnie, że ‘w dzień szabatu kapłani naruszają w świątyni spoczynek szabatu’, odprawiając rytuały, ‘a są bez winy’ – a zatem postępowanie uczniów jest dopuszczalne. Jest to śmiały argument – stwierdzenie dorównujące mocą wcześniejszemu wezwaniu, aby podążać za nim, porzuciwszy rodziców (‘Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż mnie, (…) a idzie za mną, nie jest mnie godzien’). Aby zrozumieć sens jego słów – i pojąć, jak bardzo mnie zaskakują – trzeba sobie uświadomić, że Świątynia i reszta świata stanowią przeciwieństwa. To, co wolno czynić w szabat w Świątyni, jest niedopuszczalne gdzie indziej. (…)
Wedle postanowień Tory tego dnia należy składać ofiary. O dodatkowej ofierze szabatowej wspomina na przykład Księga Liczb (28, 9-10); a w Księdze Kapłańskiej (24, 8) mowa jest o przygotowywaniu w dzień szabatu chlebów pokładnych. Dla każdego Izraelity słuchającego Jezusa było jasne, że to, czego w świeckiej przestrzeni, poza Świątynia czynić nie wolno – w samej Świątyni, stanowiącej przestrzeń świętą, było wręcz wymagane. Gdy Jezus zatem mówi: ‘Tu jest coś większego niż świątynia’, może mieć na myśli jedynie to, że on i jego uczniowie czynią coś w szabat, ponieważ sprawują taką samą funkcję, jak kapłani w Świątyni. Święta przestrzeń przemieściła się – stanowi ją teraz krąg złożony z mistrza i jego uczniów.
Nie niepokoi mnie zatem, że uczniowie Jezusa nie przestrzegają jednej z reguł szabatu. To kwestia trywialna i niezwiązana z tematem. Moją uwagę przyciąga stwierdzenie ich mistrza, że w ich działaniach istotny jest nie szabat, lecz Świątynia, co stawia sprawy w nowym świetle. Jezus nie rozważa zatem kwestii, czy należy święcić szabat, czy nie – lecz gdzie i co jest Świątynią – to jest miejscem, w którym w czasie szabatu wykonuje się czynności, które gdzie indziej są zabronione. Co więcej, zdaniem Jezusa, tak jak w szabat dozwolone jest umieszczanie na ołtarzu pokarmów, które ofiarowuje się Bogu, tak jego uczniowie są upoważnieni, aby przygotować w szabat swój posiłek. Ta zmiana zaiste mnie zdumiewa. (s. 108-109) (…)
Nic więc dziwnego, że ‘Syn Człowieczy jest Panem szabatu’! Nie chodzi o to, że liberalnie interpretuje ograniczenia szabatu albo w ten czy inny sposób uzasadnia, że tego dnia wolno zbierać kłosy z pola, uzdrawiać chorych i ‘dobrze czynić’. Jezus nie był po prostu kolejnym rabinem reformatorem, który starał się ‘ułatwiać’ ludziom życie. I nikt z nas, którzy przestrzegają szabatu, aby naśladować Boga, nie zwraca uwagi na to, czy jego reguły są ‘łagodne’ czy ‘surowe’; interesuje nas to, czego poprzez Torę wymaga od nas Bóg. Nie chodzi tutaj o lekkość brzemienia. Chodzi o coś innego.
Istotne jest roszczenie sobie prawa do autorytetu przez Jezusa, nie zaś ‘łagodny’ czy ‘surowy’ charakter jego postanowień dotyczących przestrzeganych tego dnia reguł. Jego zalecenia wyrażają po prostu sposób znacznie głębsze przekonania. Jeżeli dla potrzeb naszej debaty uznajemy, że Jezus naprawdę wypowiedział te słowa, musimy uznać, że pragnął tym samym wyrazić, że on i jego uczniowie stwarzają nowy byt w miejsce starego.
Jego decyzje – prawne orzeczenia, w kontekście których Tora miała uformować się w przyszłości – nie wywodzą się z egzegezy (uważnego odczytania) wersetów Biblii, choć są podtrzymywane przez egzegezę biblijnych opowiadań; Jezus odwołuje się do przyjętych faktów i argumentów. Historia Dawida, fakt, że kapłani w Świątyni nie są bezczynni w szabat, oczywisty argument, że ‘wolno jest w szabat dobrze czynić’ – wszystko to naprawdę stanowi tylko konsekwencję fundamentalnej zmiany, która dokonała się w jego osobie i obecności.
Nie chodzi o szabat ani o przestrzeganie lub łamanie któregoś przykazań Dekalogu. Chodzi o osobę samego Jezusa – czy też, posługując się terminem chrześcijańskim: Jezusa Chrystusa. Najistotniejsze jest proste stwierdzenie, że ‘Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić’. W tej zdumiewającej wypowiedzi, która z trudem stanowi konsekwencję czegokolwiek powiedzianego wcześniej lub później, kryje się sedno nauczania Jezusa o szabacie. ‘Jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie’; ‘ja was pokrzepię’, ‘Syn Człowieczy jest Panem szabatu’ – zaiste, ponieważ sam Syn Człowieczy jest teraz szabatem Izraela. Naśladując go, działamy jak Bóg”. (s. 112-113) (…)
PS. Przypomnę, że Neusner na początku tego rozdziału pisał o tym, że naśladując Boga (przez świętowanie szabatu) 'działamy jak Bóg'. Przedostatnie zaś zdanie dobrze jest porównać z tym, które znajdujemy na następnej stronie cytowanej książki: „Z punktu widzenia Tory, tak jak ją rozumiem, tylko Bóg jest Panem szabatu”. (s. 114)
***
Pewnego razu Jezus przechodził w szabat wśród zbóż. Uczniowie Jego, odczuwając głód, zaczęli zrywać kłosy i jeść. Gdy to ujrzeli faryzeusze, rzekli Mu: «Oto Twoi uczniowie czynią to, czego nie wolno czynić w szabat». A On im odpowiedział: «Nie czytaliście, co uczynił Dawid, gdy był głodny, on i jego towarzysze? Jak wszedł do domu Bożego i jadł chleby pokładne, których nie było wolno jeść jemu ani jego towarzyszom, tylko samym kapłanom? Albo nie czytaliście w Prawie, że w dzień szabatu kapłani naruszają w świątyni spoczynek szabatu, a są bez winy? Oto powiadam wam: Tu jest coś większego niż świątynia. Gdybyście zrozumieli, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary, nie potępialibyście niewinnych. Albowiem Syn Człowieczy jest Panem szabatu». (Mt 12, 1-8 BT)
***
„Dlaczego szabat ma takie znaczenie? Czy Tora jest tylko zbiorem nakazów i zakazów? Bynajmniej. W szabacie chodzi o coś bardzo ważnego i to właśnie dlatego Jezus i jego uczniowie przedstawiali swoją naukę również w kontekście życia szabatowego i uświęcania. Powstrzymywanie się od pracy w szabat to coś znacznie więcej niż rytualne ‘czepianie się drobiazgów’. To sposób naśladowania Boga. Bóg odpoczywał w dzień szabatu, cieszymy się nim i uświęcamy go. Siódmego dnia czynimy to, co siódmego dnia uczynił Bóg. (s. 101) (…)
Szabat to celebrowanie stworzenia. Tego dnia odpoczywam od mojego stworzenia, bowiem Bóg odpoczywał tego dnia po stworzeniu świata; odpoczywam tego dnia, aby pamiętać, że nie jestem niewolnikiem, a mój niewolnik spoczywa tego dnia, by pamiętać, że niewolnik nie zawsze jest niewolnikiem. (s. 104) (…)
Izajasz wspomina o tym, jak ważne jest celebrowanie szabatowego odpoczynku przez nieszukanie sobie zajęcia: ‘Jeśli powściągniesz twe nogi od przekraczania szabatu, żeby w dzień mój święty spraw swych nie załatwiać, (…) Ja cię powiodę w triumfie przez wyżyny kraju’ (Iz 58, 13.14). (s. 108) (…)
Kiedy więc widzę uczniów Jezusa zbierających kłosy w szabat – co wypada uznać raczej za pracę ‘w obrębie stworzenia’ niż celebrowanie stworzenia – moja ciekawość pogłębia się. Tłumacząc ich postępowanie, Jezus argumentuje, że Dawid i jego towarzysze jedli chleby pokładne przeznaczone dla kapłanów. A zatem, jeśli jesteśmy głodni, możemy robić to, co konieczne, aby zaspokoić tę potrzebę. Jednak szabat wymaga, abyśmy nie gotowali w tym dniu posiłków, lecz przygotowali je wcześniej; taki jest sens wspomnianego wyżej stwierdzenia, aby każdy dzień był przygotowaniem do dnia siódmego. (s. 108-109) (…)
Jezus wskazuje następnie, że ‘w dzień szabatu kapłani naruszają w świątyni spoczynek szabatu’, odprawiając rytuały, ‘a są bez winy’ – a zatem postępowanie uczniów jest dopuszczalne. Jest to śmiały argument – stwierdzenie dorównujące mocą wcześniejszemu wezwaniu, aby podążać za nim, porzuciwszy rodziców (‘Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż mnie, (…) a idzie za mną, nie jest mnie godzien’). Aby zrozumieć sens jego słów – i pojąć, jak bardzo mnie zaskakują – trzeba sobie uświadomić, że Świątynia i reszta świata stanowią przeciwieństwa. To, co wolno czynić w szabat w Świątyni, jest niedopuszczalne gdzie indziej. (…)
Wedle postanowień Tory tego dnia należy składać ofiary. O dodatkowej ofierze szabatowej wspomina na przykład Księga Liczb (28, 9-10); a w Księdze Kapłańskiej (24, 8) mowa jest o przygotowywaniu w dzień szabatu chlebów pokładnych. Dla każdego Izraelity słuchającego Jezusa było jasne, że to, czego w świeckiej przestrzeni, poza Świątynia czynić nie wolno – w samej Świątyni, stanowiącej przestrzeń świętą, było wręcz wymagane. Gdy Jezus zatem mówi: ‘Tu jest coś większego niż świątynia’, może mieć na myśli jedynie to, że on i jego uczniowie czynią coś w szabat, ponieważ sprawują taką samą funkcję, jak kapłani w Świątyni. Święta przestrzeń przemieściła się – stanowi ją teraz krąg złożony z mistrza i jego uczniów.
Nie niepokoi mnie zatem, że uczniowie Jezusa nie przestrzegają jednej z reguł szabatu. To kwestia trywialna i niezwiązana z tematem. Moją uwagę przyciąga stwierdzenie ich mistrza, że w ich działaniach istotny jest nie szabat, lecz Świątynia, co stawia sprawy w nowym świetle. Jezus nie rozważa zatem kwestii, czy należy święcić szabat, czy nie – lecz gdzie i co jest Świątynią – to jest miejscem, w którym w czasie szabatu wykonuje się czynności, które gdzie indziej są zabronione. Co więcej, zdaniem Jezusa, tak jak w szabat dozwolone jest umieszczanie na ołtarzu pokarmów, które ofiarowuje się Bogu, tak jego uczniowie są upoważnieni, aby przygotować w szabat swój posiłek. Ta zmiana zaiste mnie zdumiewa. (s. 108-109) (…)
Nic więc dziwnego, że ‘Syn Człowieczy jest Panem szabatu’! Nie chodzi o to, że liberalnie interpretuje ograniczenia szabatu albo w ten czy inny sposób uzasadnia, że tego dnia wolno zbierać kłosy z pola, uzdrawiać chorych i ‘dobrze czynić’. Jezus nie był po prostu kolejnym rabinem reformatorem, który starał się ‘ułatwiać’ ludziom życie. I nikt z nas, którzy przestrzegają szabatu, aby naśladować Boga, nie zwraca uwagi na to, czy jego reguły są ‘łagodne’ czy ‘surowe’; interesuje nas to, czego poprzez Torę wymaga od nas Bóg. Nie chodzi tutaj o lekkość brzemienia. Chodzi o coś innego.
Istotne jest roszczenie sobie prawa do autorytetu przez Jezusa, nie zaś ‘łagodny’ czy ‘surowy’ charakter jego postanowień dotyczących przestrzeganych tego dnia reguł. Jego zalecenia wyrażają po prostu sposób znacznie głębsze przekonania. Jeżeli dla potrzeb naszej debaty uznajemy, że Jezus naprawdę wypowiedział te słowa, musimy uznać, że pragnął tym samym wyrazić, że on i jego uczniowie stwarzają nowy byt w miejsce starego.
Jego decyzje – prawne orzeczenia, w kontekście których Tora miała uformować się w przyszłości – nie wywodzą się z egzegezy (uważnego odczytania) wersetów Biblii, choć są podtrzymywane przez egzegezę biblijnych opowiadań; Jezus odwołuje się do przyjętych faktów i argumentów. Historia Dawida, fakt, że kapłani w Świątyni nie są bezczynni w szabat, oczywisty argument, że ‘wolno jest w szabat dobrze czynić’ – wszystko to naprawdę stanowi tylko konsekwencję fundamentalnej zmiany, która dokonała się w jego osobie i obecności.
Nie chodzi o szabat ani o przestrzeganie lub łamanie któregoś przykazań Dekalogu. Chodzi o osobę samego Jezusa – czy też, posługując się terminem chrześcijańskim: Jezusa Chrystusa. Najistotniejsze jest proste stwierdzenie, że ‘Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić’. W tej zdumiewającej wypowiedzi, która z trudem stanowi konsekwencję czegokolwiek powiedzianego wcześniej lub później, kryje się sedno nauczania Jezusa o szabacie. ‘Jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie’; ‘ja was pokrzepię’, ‘Syn Człowieczy jest Panem szabatu’ – zaiste, ponieważ sam Syn Człowieczy jest teraz szabatem Izraela. Naśladując go, działamy jak Bóg”. (s. 112-113) (…)
***
PS. Przypomnę, że Neusner na początku tego rozdziału pisał o tym, że naśladując Boga (przez świętowanie szabatu) 'działamy jak Bóg'. Przedostatnie zaś zdanie dobrze jest porównać z tym, które znajdujemy na następnej stronie cytowanej książki: „Z punktu widzenia Tory, tak jak ją rozumiem, tylko Bóg jest Panem szabatu”. (s. 114)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz