Szukaj na tym blogu

wtorek, 6 listopada 2012

Czy Święci w niebie mogą nas słyszeć?

Na tytułowe pytanie nieraz w czasie dyskusji z protestantami usłyszałem odpowiedź przeczącą. W tym wpisie postaram się biblijnie uzasadnić, że Święci w niebie wpatrują się w Boże oblicze, a jednocześnie są bardzo blisko nas, i dlatego widzą nas i słyszą.

Święci po przejściu przez śmierć nie podlegają ograniczeniom czasu i przestrzeni. Są w tym samym wymiarze, co aniołowie. Dlatego aniołowie wypełniający zlecone im przez Pana Boga misje nie przestają jednocześnie wpatrywać się w Jego oblicze (por. Mt 18, 10). Podobnie jak złe duchy, którym Pan Bóg dozwala kusić nas (w granicach ściśle określonych przez Niego) nie przestają jednocześnie cierpieć męki piekielne. Podobnie Święci poprzez śmierć wchodzą w inny wymiar – żyją jak aniołowie – nie są już ograniczeni czasem i przestrzenią, dlatego chociaż wpatrują się w Boże oblicze, jednocześnie są blisko nas.

Co to znaczy: Nie być poddanym ograniczeniom czasu i przestrzeni? Oznacza to zdolność do przebywania jednocześnie w wielu miejscach. Może uczynić to zły duch. Jak o tym świadczą egzorcyści, jeden zły duch może opętać jednocześnie wiele osób. Biblijnym potwierdzeniem tej prawdy zdaje się być 1 Krl 22, 19-23, gdzie jeden zły duch staje się za Bożym przyzwoleniem duchem kłamstwa w ustach wielu ludzi. Nie wydaje się słusznym odmawiać aniołom i świętym w niebie tego, co możliwe jest złym duchom. Skoro zły duch może jednocześnie przebywać na wielu miejscach, to tym bardziej mogą czynić to aniołowie i zbawieni.

Pierwszym tekstem, który tu zacytuję, jest fragment Apokalipsy:

A gdy otworzył pieczęć piątą, ujrzałem pod ołtarzem dusze zabitych dla Słowa Bożego i dla świadectwa, jakie mieli.I głosem donośnym tak zawołały: «Dokądże, Władco święty i prawdziwy, nie będziesz sądził i wymierzał za krew naszą kary tym, co mieszkają na ziemi?»” (Ap 6:9-10 BT).

Te biblijne wersety sugerują, że zbawieni wiedzą, co się dzieje na ziemi, bo inaczej skąd wiedzieliby, że ich oprawcy jeszcze nie zostali ukarani? Ale ten tekst nie wskazuje jeszcze, że ta wiedza zbawionych jest bezpośrednia.

Kluczowymi słowami dla uzasadnienia prawdy o tym, że Święci w niebie widzą nas i słyszą, jest werset biblijny Hbr 12, 1: „I my zatem mając dokoła siebie takie mnóstwo świadków, odłożywszy wszelki ciężar, [a przede wszystkim] grzech, który nas łatwo zwodzi, winniśmy wytrwale biec w wyznaczonych nam zawodach” (Hbr 12:1 BT), a szczególnie słowa: „mając dokoła siebie takie mnóstwo świadków”.

Samo słowo "świadek" ma dwa zasadnicze znaczenia w Biblii:

1) - to ktoś, kto widzi i słyszy jakieś wydarzenia, a przez to staje się naocznym świadkiem i może świadczyć w sądzie;

2) - to ktoś, kto swoim życiem świadczy o wyznawanej wierze. Najwyższym świadectwem jest śmierć za wierność Bogu do końca.

Słowo „świadek” w Hbr 12, 1 ma obydwa wspomniane znaczenia. Bycie świadkiem w pierwszym znaczeniu wymaga bliskości wystarczającej do tego, aby słyszeć i widzieć. I właśnie taką wymowę ma czasownik grecki tu użyty. Tłumaczenie tego nie pokazuje, ale grecki oryginał jest jednoznaczny – mówi o bezpośredniej bliskości owych świadków do adresatów. Chodzi tu o Świętych w niebie, ale którzy jednocześnie są bardzo bliscy tym, do których został skierowany ten List.

Teraz przejdźmy do interesującego nas czasownika. Przetłumaczony w Biblii Tysiąclecia „mając dookoła nas” – grecki czasownik περίκειμαι (czyt.: perikeimai) – jest użyty kilka razy w Nowym Testamencie. Używa go Pan Jezus w Ewangelii według św. Marka: „Kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą, temu byłoby lepiej uwiązać kamień młyński u szyi i wrzucić go w morze” (Mk 9:42 BT; podobnie w Łk 17, 2). Czasownik grecki opisuje dokładne przyleganie sznura (z kamieniem na drugim końcu) do gardła i otaczanie gardła z każdej strony. Dalsze zastosowanie tego czasownika ma miejsce w Dziejach Apostolskich: „Dlatego też zaprosiłem was, aby się z wami zobaczyć i rozmówić, bo dla nadziei Izraela dźwigam te kajdany” (Dz 28:20 BT). Także i w tym miejsce chodzi o to, że Apostoł jest związany tak ściśle i dokładnie, jak sznur na szyi w poprzednim przypadku. I jeszcze jedno zastosowanie: „Może on współczuć z tymi, którzy nie wiedzą i błądzą, ponieważ sam podlega słabości” (Hbr 5:2 BT). Chrystus podlegał słabości przez to, że przyjął ciało i poddany został ograniczeniom ludzkiego ciała. Po polsku jest trudno oddać dokładny sens dosłowny, bo wtedy brzmiałoby dziwnie, ale idea jest ta sama: Chrystus poprzez wcielenie był w bardzo ścisłym związku z owym ciałem (niejako: „otoczony ciałem”) = najściślej, jak tylko to sobie można wyobrazić, z tym ciałem związany.

Ponieważ ten sam czasownik został użyty w Hbr 12, 1, implikuje on właśnie: ścisły związek, bezpośrednią bliskość umożliwiającą widzenie i słyszenie. Gdyby natchniony autor nie zamierzał podkreślić bliskości, użyłby innych czasowników, które również zawierają w sobie ideę „otaczania, bycia dookoła”, ale nie wskazują na taką bezpośrednią bliskość, np. περικυκλόω (czyt.: perikykloo) występujący w Łk 19, 43 (por. Prz 20, 28; Jdt 13, 13), albo κυκλόω (czyt.: kykloo) użyty w Hbr 11, 30 (por. Rdz 2, 11; Pwt 32, 10).

Podsumowując:
Święci w niebie widzą nas i słyszą, tak jak widzieli i słyszeli pierwszych adresatów tego listu dwa tysiące lat temu. Inaczej słowa te straciłyby swoją aktualność. Tak samo widzą i słyszą tych, którzy czytają te słowa w Chinach czy gdziekolwiek indziej.

3 komentarze:

  1. Nic dodać nic ująć

    Tak na marginesie - właśnie powyższe przykłady doskonale obrazują czemu Kościół zabraniał wydawania biblii w językach narodowych tłumaczonych przez osoby do tego nie przygotowane - drobny niuans a jakże zmienia przekaz.
    Niestety wciąż jeszcze protestanci mają to katolikom za złe.

    OdpowiedzUsuń
  2. Makroman:

    dobrze powiedziane, drobny niuans i można zmienić kontekst myśli, którą autor listu do Żydów zawarł w w rozdziale 11 i 12. Bawcie się tak dalej. A najlepsze jest to:

    Ponieważ ten sam czasownik został użyty w Hbr 12, 1, implikuje on właśnie: ścisły związek, bezpośrednią bliskość umożliwiającą widzenie i słyszenie.

    implikuje...wyśmienicie. Przykłady przytoczone takiej implikacji nie potwierdzają. Raczej wskazują na siłę związku, co nie jest niczym dziwnym, bowiem dla Żydów przykłady podane przez autora są najbliższymi i najmocniejszymi z możliwych.

    Najzabawniejsze jest to, że nie bardzo słychać w KK modlitwy do Abla, Noego, Sary, Józefa( nie męża Marii matki Jezusa wg. ciała) itd. Ale nic to werset sztucznie oderwany (w celu zamydlenia kontekstu) od w.2 można wykorzystać w celu udowadniania swoich tez... Wstyd.

    Makromanie: brawo, pewnie byś podłożył ogień do stosu J. Husa...

    p

    OdpowiedzUsuń
  3. P - Husa nie. Ale już Kalwina chętnie bym kopniakami z jego filozofią pogonił.
    Co do reszty to, niestety - coś (lub Ktoś) zaciemnia Ci umysł. Różnice w znaczeniu słów ZAWSZE mają swoje implikacje.

    OdpowiedzUsuń