Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą czyściec. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą czyściec. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 17 marca 2015

Kościół podważa wystarczalność ofiary Chrystusa?



Zarzut: Zgodnie z Encyklopedią Katolicką czyściec "to przejściowy stan, w którym zeszłe ze świata dusze mogą pokutować za niewybaczone grzechy, dopóki nie dostąpią ostatecznej nagrody... Karze czyśćcowej mogą ulżyć ofiary składane przez żywych wierzących, takie jak: msze święte, modlitwy, datki, i inne akty pobożności i dewocji." (3)

Czy doktryna ta głosząc, że niebo można nabyć cierpieniem, kwestionuje doskonałość ofiary Chrystusa? Tak, gdyż ofiara Chrystusa jest całkowicie wystarczająca, aby zbawić każdego pokutującego grzesznika (Tyt.2:11; 1J.1:9; 2:1-2). Dogmat o czyśćcu implikuje, że sama ofiara Chrystusa może być do tego niewystarczająca.

*****

Odpowiedź: Co to znaczy, że ofiara Chrystusa jest wystarczająca? Czy to znaczy, że Chrystus cierpiał tyle, że cierpienie zniknęło z powierzchni ziemi? Odpowiedź jest oczywista – nie. A może stało się ono tylko udziałem niewierzących, a nie dotyka przyjmujących wiarę w Pana? Też nie. Chrystus nie obiecał nikomu, kto idzie za nim, wolności od cierpienia, przeciwnie – obiecał udział w Jego krzyżu. Zatem cierpienie Jego uczniów świadczy o tym, że wystarczalność ofiary krzyżowej Chrystusa nie oznacza braku cierpienia wierzących (i niewierzących). Zatem męka i śmierć Chrystusa to ofiara wystarczająca do zbawienia wszystkich ludzi, którzy żyją, żyli i przyjdą na świat w przyszłości. Jednak ta wystarczalność nie oznacza braku cierpienia wierzących w Niego. I dlatego, jeśli Kościół katolicki neguje doskonałość Ofiary Chrystusa, to czyni to także Apostoł Paweł: „Teraz raduję się w cierpieniach za was i ze swej strony w moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół”. (Kol 1:24 BT). Czy cierpienie jest tylko po tej stronie śmierci? Nie znajduję żadnego takiego twierdzenia w całym Piśmie św.

Dlaczego Kościół wierzy w istnienie czyśćca? Bo wyznaje wiarę, że do nieba nie wejdzie nic nieczystego. A zatem ci, którzy umierają w łasce i pojednani z Bogiem, ale którzy nie do końca odpokutowali za swoje grzechy, czyli ci, którzy nie są w pełni z nich oczyszczeni – oczyszczają się przez cierpienie, aby mogli stanąć przed Bogiem wolni od wszelkiej zmazy grzechy.

poniedziałek, 27 października 2014

Czy w Łk 12, 58-59 jest mowa o czyśćcu?

Pod moim ostatnim wpisem na temat czyśćca na blogowisku Frondy pojawił się taki komentarz użytkownika o nicku „alfath”:

„Interpretacja alegoryczna powinna być kompletna i spójna, żeby w ogóle miała sens. Stąd kilka pytań do o. Placyda:
Dlaczego przed sądem bożym stają dwie strony? Przecież nie umieramy parami. Kim jest Przeciwnik? Czy jest szansa, że, jak w każdym procesie kontradyktoryjnym, można wygrać nie mając racji - własnym sprytem lub przez błąd przeciwnika? I kim jest Dozorca?

*****

Mam nadzieję, że alegoryczne komentarze św. Ambrożego i Orygenesa przytoczone w „Catena Aurea” przez św. Tomasza z Akwinu, są odpowiedzą na powyższe pytania. Chociaż nie ma w nich słowa użytego w tytule poniższej notki, to jednak, jak sądzę, ich opisy „więzienia” pokrywają się z tym, co rozumiemy pod pojęciem „czyściec”.

Przypomnijmy, że chodzi o komentarz do Łk 12, 58-59:
„Gdy idziesz do urzędu ze swym przeciwnikiem, staraj się w drodze dojść z nim do zgody, by cię nie pociągnął do sędziego; a sędzia przekazałby cię dozorcy, dozorca zaś wtrąciłby cię do więzienia. Powiadam ci, nie wyjdziesz stamtąd, póki nie oddasz ostatniego pieniążka”.

Zanim przytoczę komentarz Ojców Kościoła, myślę, że warto wspomnieć, że współczesne więzienie różni się od więzienia w tamtych czasach; wtedy było ono miejscem mozolnej i ciężkiej pracy. Więźniowie, którzy trafiali tu za długi, pracowali tak długo, aż wartość ich pracy wyrównała zaciągnięty dług.

Teraz oddajmy głos św. Ambrożemu i Orygenesowi:

Św. Ambroży: Lub też naszym wrogiem jest diabeł, który nęci do grzechu, aby mieć tych swoimi wspólnikami w karaniu, którzy byli jego wspólnikami w przestępstwie; naszym wrogiem jest także każdy złe postępowanie. W końcu, naszym wrogiem jest wyrzut sumienia, który gnębi nas zarówno na tym świecie, jak i będzie oskarżać i zdradzać nas w przyszłym. Słuchajmy zatem, jak długo żyjemy na tym świecie, abyśmy zostali uwolnieni od każdego złego czynu jak od złego wroga. Co więcej, kiedy jesteśmy w drodze z naszym wrogiem do urzędu, tak jak to rzeczywiście ma miejsce, powinniśmy potępić naszą winę. Ale kto jest tym urzędem, jeśli nie Ten, w którego ręku jest cała potęga? Ale Urząd wydaje winnego Sędziemu, to jest Temu, Któremu oddał władzę nad żywymi i umarłymi, mianowicie Jezusowi Chrystusowi, Który wyjawia tajemnice i wymierza karę przewrotnym. On przekazuje [ich] dozorcy, a dozorca wrzuca do więzienia, dlatego mówi: „Zwiążcie mu ręce i nogi i wyrzućcie go na zewnątrz, w ciemności!” (Mt 22:13 BT). W ten sposób pokazuje, że Jego dozorcami są aniołowie, o których mówi: „Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą w piec rozpalony” (Mt 13:49-50 BT), ale dodaje: „Powiadam ci, nie wyjdziesz stamtąd, póki nie oddasz ostatniego pieniążka” (Łk 12:59 BT). Bo jak ci, którzy oddają pieniądze z odsetkami, nie są wolni od długu, jak długo cała suma jest spłacona aż do ostatniej należności, tak przez rekompensatę miłości i innych aktów, lub przez każdy poszczególny rodzaj odpłaty, kara za grzechów zostaje wymazana.
Orygenes: Lub też, [Jezus Chrystus] wprowadza tu cztery charaktery: przeciwnika, urząd, dozorcę i sędziego. Ale u Mateusza[1] postać urzędu jest ominięta, i zamiast „dozorcy” – na scenie pojawia się „sługa” (ὑπηρέτης)[2]. Różnią się także [Łukasz i Mateusz] w tym, że jeden używa słowa „pieniążek” (λεπτός)”, drugi „grosz” (κοδράντης), ale każdy zostaje nazwany ostatnim. Tak oto słyszymy przekaz, że każdemu człowiekowi towarzyszy dwóch aniołów: zły, który zachęca do popełniania zła, i dobry, który przekazuje nam same dobre natchnienia. Pierwszy, nasz przeciwnik cieszy się, kiedy grzeszymy, bo wie, że ma okazję do wywyższania się i przechwałek przed księciem tego świata, który go posłał. Ale w greckim „przeciwnik” jest napisany z rodzajnikiem, aby zaznaczyć, że jest jednym z wielu, bo każdy z nich podlega władzy ich przywódcy. Dołóż starania więc, żebyś dzięki posiadaniu mądrości, sprawiedliwości, stałości i umiarkowania został uwolniony od twojego przeciwnika, lub od przeciwnika, do którego on usiłuje cię zaciągnąć. Ale, jeśli dokładasz starań, niech to będzie w Tym, który mówi: „Ja jestem życiem” (J 14:6), bo inaczej przeciwnik zaholuje cię do sędziego. On mówi: „zaholuje”, aby zaznaczyć, że skazani na potępienie są brani wbrew ich woli. Ale nie znam innego Sędziego poza naszym Panem, Jezusem Chrystusem, który wydaje dozorcy. Każdy z nas ma swojego własnego dozorcę; dozorca sprawuje nadzór nad nami, jeśli jesteśmy winni cokolwiek. Jeśli zapłaciłem każdemu człowiekowi za każdą rzecz, podejdę do dozorców i odpowiem z sercem wolnym od strachu: „Nic nie jestem im winien”. Ale jeśli jestem dłużnikiem, dozorca wtrąci mnie do więzienia, i nie pozwoli mi wyjść stamtąd, zanim nie spłacę całego długu. Bo dozorca nie ma żadnej władzy podarować mi choćby jeden grosz. Tym, który podarował jednemu dłużnikowi pięćset denarów, a drugiemu pięćdziesiąt (Łk 7:41), był Pan, a komornik nie jest Panem, ale kimś, kto został wyznaczony przez Pana, aby żądać zwrotu długów. Ostatni pieniążek nazwał niepozornym i małym, bo nasze grzechy są albo ciężkie albo lekkie. Szczęśliwy, kto nie zgrzeszył, a kolejnym pod względem szczęśliwości jest ten, kto popełnił nieznaczne grzechy. Lecz nawet wśród małych grzechów są różnice, bo inaczej nie powiedziałby: „Póki nie oddasz ostatniego pieniążka”. Bo kto jest winien trochę, nie wyjdzie stamtąd, aż spłaci ostatni pieniążek. Ale ten, który zaciągnął wielki dług, będzie miał nieskończone wieki na odpłatę. (Thomas Aquinas. (1843). Catena Aurea: Commentary on the Four Gospels, Collected out of the Works of the Fathers: St. Luke. (J. H. Newman, Ed.) (Vol. 3, pp. 473–474). Oxford: John Henry Parker.)
*****
alfath: „Zatem Przeciwnik to diabeł, dobrze zrozumiałem? Z diabłem mam się układać, żeby uniknąć sądu?”
Niekoniecznie. U Łk 12, 58 jest użyte słowo greckie ἀπαλλάσσω. Dokładnie jest tam bezokolicznik czasu perfekt strony biernej. (2) w stronie biernej, o porozumieniu sądowym: uwolnić siebie od, dojść do porozumienia z, uwolnić się od (Łk 12, 58)[3].

Pierwszym podanym znaczeniem jest „uwolnić się od”. Tak oddaje to słowo dosłowne tłumaczenie protestanckie „Young’s Literal Translation”:

“for, as thou art going away with thy opponent to the ruler, in the way give diligence to be released from him, lest he may drag thee unto the judge, and the judge may deliver thee to the officer, and the officer may cast thee into prison;” (Luk 12:58 YLT)


[1] Mt 5, 25.
[2] Wprawdzie w Biblii Tysiąclecia nie widać tej różnicy, bo dwa różne słowa greckie zostały oddane jednym i tym samym słowem polskim: „dozorca”, ale dosłowne tłumaczenie Biblii Gdańskiej ma w tym miejscu: „Zgódź się z przeciwnikiem twoim rychło, pókiś jest z nim w drodze, by cię snać przeciwnik nie podał sędziemu, a sędzia by cię podał słudze, i byłbyś wrzucony do więzienia”.
[3] 2467 ἀπαλλάσσω 1aor. ἀπήλλαξα; pf. pass. ἀπήλλαγμαι; 2aor. pass. ἀπηλλάγην; (1) set free, liberate, release (HE 2.15); (2) passive, of a judicial settlement get oneself delivered from, come to a settlement with, be rid of (LU 12.58); (3) intransitively and passive, of an end or change of state stop, leave; of disease go away, i.e. be healed of (AC 19.12) (T. Friberg, „Analytical Lexicon of the Greek New Testament”)

piątek, 24 października 2014

Czyściec. Gdzie to jest w Piśmie św.?



No właśnie, poszukajmy. Dzisiaj Kościół w czasie Mszy św. daje nam do wysłuchania poniższy fragment Ewangelii według św. Łukasza:

„Jezus mówił do tłumów: Gdy ujrzycie chmurę podnoszącą się na zachodzie, zaraz mówicie: Deszcze idzie. I tak bywa. A gdy wiatr wieje z południa, powiadacie: Będzie upał. I bywa. Obłudnicy, umiecie rozpoznawać wygląd ziemi i nieba, a jakże obecnego czasu nie rozpoznajecie? I dlaczego sami z siebie nie rozróżniacie tego, co jest słuszne? Gdy idziesz do urzędu ze swym przeciwnikiem, staraj się w drodze dojść z nim do zgody, by cię nie pociągnął do sędziego; a sędzia przekazałby cię dozorcy, dozorca zaś wtrąciłby cię do więzienia. Powiadam ci, nie wyjdziesz stamtąd, póki nie oddasz ostatniego pieniążka”. (Łk 12,54-59)

Mowa tu o podążaniu drogą („gdy jesteś w drodze”), o sądzie, więzieniu. Sędzią jest sam Pan Jezus, a stanie się bezpośrednio po śmierci (chodzi o sąd szczegółowy, o którym mowa w KKK 1021, 1022, 1051, w odróżnieniu od sądu ostatecznego, który będzie miał miejsce w dniu ostatecznym[1]). Jak długo żyjemy na tym świecie – jesteśmy „w drodze do sądu”. Czym jest „więzienie”? W przypowieści jest mowa:

a) o jego początku (jeśli sędzia jest tym, który wtrąca do więzienia, to znaczy, że stanie się to po przewodzie sądowym, który nastąpi zaraz  po śmierci), 

b) o jego czasowym trwaniu („nie wyjdziesz stamtąd, dopóki…”) i 

c) o spłacaniu długów (zwracaniu długu czy spłacaniu winy). 

Skoro tak, to „więzienie” jest tym, co w katolickiej nauce zostało nazwane „czyśćcem”. To miejsce czy stan, gdzie po śmierci trafiają umierający w łasce uświęcającej, ale którzy w czasie ziemskiego życia („w drodze”) nie „pogodzili się” w pełni z wszystkimi[2].