„Nicolas Diat: W grudniu
ubiegłego roku kard. Reinhard Marx, przewodniczący Konferencji Biskupów
Niemieckich, oświadczył: ‘Poszukiwanie teologicznie uzasadnionego i duszpastersko dopasowanego sposobu towarzyszenia wierzącym, których małżeństwo rozpadło się,
i którzy mając cywilny rozwód zawarli ponowny związek, należy w skali ogólnoświatowej
do naglących wyzwań duszpasterstwa małżeństw i rodzin w kontekście
ewangelizacji’. Jaki Wasza Eminencja ma pogląd na ten temat, który należał do
pytań ostatniego synodu w październiku 2014 r.?
Kardynał Robert Sarah: Mam wielki szacunek dla kard. Reinharda
Marksa. Jednakże ta wypowiedź wydaje mi się wyrazem ideologii, którą chce się
gwałtem (im Gewaltmarsch) narzucić całemu Kościołowi. Moje doświadczenia –
przede wszystkim z dwudziestu trzech lat posługi biskupiej w Conakry i
dziewięciu lat jako sekretarz Kongregacji do spraw Ewangelizacji Narodów –
skłaniają mnie do przyjęcia opinii, że sprawa ‘wierzących, których małżeństwo rozpadło
się, i którzy mając cywilny rozwód zawarli ponowny związek’ nie należy do
pilnych wyzwań Kościołów w Afryce czy Azji. Wręcz przeciwnie, chodzi tu o obsesję
niektórych Kościołów na Zachodzie, które chcą przeforsować ‘teologicznie i dopasowane
duszpastersko’ rozwiązania, które radykalnie sprzeciwiają się nauce Jezusa i Kościoła.
Najpilniejsze zadanie w krajach misyjnych polega na
zbudowaniu duszpasterstwa, którego jedynym celem jest odpowiedź na pytanie: Co
oznacza być chrześcijaninem dzisiaj, w obecnej historycznej i kulturalnej sytuacji
naszych zglobalizowanych społeczeństw? Jak formować odważnych i wielkodusznych chrześcijanach,
gorliwych uczniów Chrystusa? Dla dojrzałego chrześcijanina wiara w Chrystusa
nie może być intuicją, emocją, uczuciem. Dla chrześcijanina wiara musi być tym,
co ma decydujący wpływ na całość jego życia prywatnego i publicznego,
osobistego i społecznego. (…)
Drugim co do ważności zadaniem jest to, aby uformować
solidne chrześcijańskie rodziny, ponieważ Kościół jako Rodzina Boża buduje na
fundamencie chrześcijańskich rodzin zjednoczonych sakramentalnie(…).
Prawda Ewangelii zawsze musi być zawsze przeżywana w
skomplikowanym tyglu całości życia społecznego, gospodarczego i kulturalnego. Wobec
kryzysu moralnego, przede wszystkim kryzysu małżeństwa i rodziny, Kościół może współdziałać
w poszukiwaniu sprawiedliwych i konstruktywnym rozwiązań, jednakże może w nich
uczestniczyć przez zdecydowane sięganie do tych wyjątkowych i niepowtarzalnych treści,
które wiara w Jezusa Chrystusa wnosi do ludzkiej egzystencji. W tym sensie nie
jest możliwe wyobrazić sobie jakiegokolwiek konfliktu czy choćby napięcia
pomiędzy nauczaniem Kościoła, a praktyką duszpasterską. Pomysł, by umieszczać
nauczanie Magisterium w ładnym pudełku, oddzielając je od praktyki
duszpasterskiej - która może ewoluować w zależności od okoliczności, mód i
namiętności - jest formą herezji, niebezpieczną schizofrenią”. („Bóg
albo nic”, tłumaczenie własne z niemieckiego)
Prawda, tu nawet nie ma co komentować - znać że przez usta kardynała przemawiał Duch Święty.
OdpowiedzUsuń