Stwierdzenie zawarte w tytule wydaje się oczywistością. A jednak… Są tacy,
którzy temu zaprzeczają. Może nie bezpośrednio, ale pośrednio np. odmawiając
Maryi, Matce Jezusa tytułu "Matka Boża". Jeśli Jezus z Nazaretu,
będąc prawdziwym Bogiem i prawdziwym Człowiekiem, jest JEDNĄ Osobą (a nie
dwoma), to wynika z tego, że Maryja, Matka Jezusa, jest Bożą Rodzicielką: nie
tylko Matką Pana czy Matką Chrystusa, ale właśnie Matką Bożą. Może najprościej
jedność osobową Jezusa Chrystusa uzasadnia św. Augustyn:
Jezus został więc przeznaczony, aby będąc według ciała Synem Dawida, stał
się pełnym mocy Synem Bożym według Ducha uświęcenia. Dlatego właśnie narodził
się z Ducha Świętego i Maryi Dziewicy. W wyniku owego niepojętego i niezwykłego
przyjęcia człowieka przez Słowo, które jest Bogiem, słusznie i we właściwy
sposób można Je nazwać Synem Bożym i Synem Człowieka: Synem Człowieka, ponieważ
przyjęty został człowiek; Synem Boga, ponieważ przyjmował Jednorodzony Syn
Boży. Inaczej nie można byłoby wyznawać Boga w trzech, ale w czterech Osobach. (św. Augustyn, "Przeznaczenie
świętych", za: http://slowozycia.net.pl/index.php/komentarze/ojcow-kosciola/3998-jezus-chrystus-pochodzacy-wedlug-ciala-z-rodu-dawida )
To w końcu nomen omen... Logiczne. Niestety wielu zamiast logiką woli się posługiwać sofizmatami.
OdpowiedzUsuń"A Słowo ciałem się stało i zamieszkało między nami". Odwieczne Słowo, będące z natury Bogiem, stało się ciałem, to znaczy przyjęło naturę ludzką. To natura decyduje o tym, kto (lub co) czym jest. W ten sposób w jednej Osobie (boskiej) bez pomieszania zostały połączone dwie natury - boska i ludzka. I dlatego jednak Osoba Syna Bożego Jezusa Chrystusa jest jednocześnie i Bogiem i człowiekiem. Prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem.
OdpowiedzUsuń