Pytanie: Jak rozumieć
słowa Jezusa:
J 6, 65: „Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli mu to
nie zostało dane przez Ojca”.
J 6, 44: „Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie
pociągnie Ojciec, który Mnie posłał”.
*****
Odpowiedź:
Te dwa zdania w/w
zdania wyrażają przekonanie o pierwszeństwie i konieczności Bożej łaski. Zdania
te są używane przez kalwinistów w celu uzasadnienia predestynacji do
potępienia: są ci, którzy nie zostali pociągnięci przez Boga do Jezusa, z czego
wyciągają wniosek o całkowitej bierności ludzkiej, którzy nie są w stanie
odpowiedzieć na Boży głos, o ile On sam ich nie pociągnie. Z tym wszystkim
można się zgodzić, o ile rozumie się owo „pociągnięcie” czy „przyciągniecie”
jako działanie miłości. To prawda, że nie wszyscy zostali pociągnięci do
Jezusa, ale lepiej jest powiedzieć: Nie wszyscy dali się przyciągnąć. I wtedy
już mamy do czynienia z katolicką interpretacją, w której jest miejsce na Boże
wołanie i przyciąganie z jednej strony, i na wolność ludzką z drugiej. To
przyciąganie nie można rozumieć, jako przyciągania, które niweczy wolność
ludzką. Takie rozumienie jest w istocie zaprzeczeniem Bożej miłości.
Przyciąganie
Boga jest przyciąganiem miłości: można za nim pójść i można mu się
przeciwstawić. Potwierdzeniem tego są inne słowa Pana: „A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę
wszystkich do siebie”. (J 12:32 BT). Nie tylko w
jęz. polskim, ale także w grece biblijnej mamy do czynienie z jednym i tym
samym czasownikiem (przyciągać), co w J 6, 44. Jezus wywyższony na krzyżu jest
największym dowodem miłości Boga do człowieka. Z krzyża przyciąga wszystkich. Czy
wszyscy dają się o tym przekonać? Czy wszyscy dają się przyciągnąć? Nie. Jezus
przyciągający wszystkich, ma ręce ukrzyżowane. Jego „przyciągające wszystkich”,
a przecież ukrzyżowane, ręce wyrażają, na czym to przyciąganie polega: jest to
przyciąganie miłości, która przyciąga, ale nie zniewala.
Pięknie, prosto i.. krótko ;-)
OdpowiedzUsuńBóg zapłać.