Szukaj na tym blogu

wtorek, 5 marca 2013

Drzewa czynią owoce, czy owoce drzewo?

Ten wpis jest odpowiedzią na cytat Marcina Lutra przytoczony przez Pawła Bartosika:

„Dobre uczynki nie czynią człowieka dobrym, lecz dobry człowiek spełnia dobre uczynki. Złe uczynki nie czynią człowieka złym, lecz zły człowiek spełnia złe uczynki."

To początkowe dwa zdania. Całość można znaleźć tutaj.

Cytat Lutra został przyjęty z aprobatą, o czym świadczą komentarze mówiące, że to są to mądre słowa, zgodne nie tylko z codziennym doświadczeniem (wszyscy wiedzą, że drzewa rodzą owoce, nie odwrotnie), ale także nauką Kościoła katolickiego. Czy tak jest?

Porównania czy przypowieści Pana spisane na kartach Ewangelii to jeden ze sposobów nauczania stosowanych przez Niego. Charakteryzuje się tym, że w odróżnieniu od nauczania, nazwijmy to „prostego” czy „bezpośredniego” (czyli bez stosowania porównań czy obrazów pomocniczych), nauczanie w przypowieściach charakteryzuje się tym, że nie wszystkie elementy obecne w danej przypowieści są elementem nauczania. Czasem wręcz opierają się na błędzie. I tak nauka św. Pawła o poganach, którzy zostali "wszczepieni" w "drzewo" Izraela, świadczy o jego braku wiedzy z zakresu ogrodnictwa (Rz 11). A jednak także i ten fragment jest częścią natchnionego Pisma św., bo jego nauka zawarta w tym rozdziale nie odnosi się do ogrodnictwa, ale do naszego zbawienia.

Jeśli Pan mówi: „Nie może dobre drzewo rodzić złych owoców, ani złe drzewo rodzić dobrych owoców” (Mt 7:18), to nie dlatego, że chce powiedzieć: Są ludzie dobrzy, którzy zgodnie z ich dobrą naturą czynią dobro, a inni są źli, i czynią zło zgodnie z ich złą naturą. Przedmiotem jego nauczania jest pouczenie: „Czyńcie dobrze czyli wydajcie dobre owoce, abyście zostali uznani na dobre drzewa” (por. Łk 3, 8-9: Wydajcie więc owoce godne nawrócenia; i nie próbujcie sobie mówić: "Abrahama mamy za ojca", bo powiadam wam, że z tych kamieni może Bóg wzbudzić dzieci Abrahamowi. Już siekiera do korzenia drzew jest przyłożona. Każde więc drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone».) A nawet więcej: „Czyńcie dobro, abyście się stali dobrzy”.

To stwierdzenie może wydać się na pierwszy rzut oka sprzeczne z naszym powszechnym doświadczeniem, a może nawet głupie, ale przyjrzyjmy się temu bliżej…

Dlaczego Lucyfer stworzony przez Boga jako dobry stał się zły? Czy dlatego, że Pan Bóg stworzył go jako złego? Jeśli tak, to Pan Bóg byłby autorem zła. Pan Bóg stworzył Lucyfera i wszystkie anioły jako dobre. Dlaczego z nich stały się złe? Bo popełniły zło. Zatem czyn zły czyni jego autora złym. Nikt nie jest zły z natury i dlatego czyni zło. Jest dokładnie odwrotnie: anioł dobry z natury czyniąc zło staje się zły. To samo odnosi się do ludzi. Nikt z ludzi nie został stworzony jako zły. To ludzie decydując się na zło i czyniąc je – stają się źli.

Tak samo się z dobrym postępowaniem, z tym, że tu nie ma pełnej symetrii. Bo o ile anioły czy człowiek może czynić zło sam, bez Boga, o tyle niemożliwe jest, aby anioł czy człowiek sam czynił dobro. Potrzebna jest pomoc Boża, którą nazywamy łaską uczynkową. Pan Bóg daje pierwszy impuls, wspomaga wykonanie dobrego czynu, ale nie dzieje się to bez woli człowieka. „Pan Bóg robi tysiąc kroków w stronę człowieka, człowiek ze swojej strony musi uczynić przynajmniej jeden krok” – takie zdanie przeczytałem bardzo dawno. Nie wiem, kto jest jego autorem, ale nie jest dzisiaj takie ważne. Myślę, że to zdanie wyraża obrazową prawdę o człowieku. Człowiek musi współpracować z Bogiem, aby czynić dobro. Człowiek musi powiedzieć „Tak” Panu Bogu do Jego planu zbawienia. Człowiek musi współpracować z Panem Bogiem w procesie zbawienia. W teologii nazywa się to synergizmem zbawczym. Protestantyzm, a w szczególności kalwinizm, odrzuca synergizm zbawczy. Według Kalwina to Pan Bóg sam przychodzi do człowieka, który po grzechu pierworodnym jest duchowym trupem, ożywia go i prowadzi do zbawienia sam – bez udziału człowieka. Żadne „Tak” człowieka nie jest Panu Bogu potrzebne. Konsekwencją odrzucenia synergizmu zbawczego jest inny synergizm: „synergizm potępienia”. O ile Bóg Biblii „współpracuje we wszystkim, którzy Go kochają, dla ich dobra” (Rz 8, 28), to Bóg Kalwina z tym, których przeznaczył na potępienie „współpracuje” we wszystkim dla ich potępienia.

Na ile porównanie ludzi do drzew i ich owoców jest adekwatne? Drzewa wydają jeden rodzaj owoców im właściwy. Jabłoń rodzi jabłka, gruszka gruszki; dzika śliwka rodzi małe i cierpkie owoce, ciernie zaś są naturalną częścią ostów. Inaczej jest z ludźmi. Ludzie są autorami czynów dobrych i złych. Ci sami ludzie są autorami czynów dobrych i złych. Któż z nas może powiedzieć, że czynił tylko dobro? Czy jest ktoś taki, kto czynił tylko zło? Nawet patrząc na wielkich tyranów w historii, którzy stali się przyczyną wielkiego zła, śmierci wielu ludzi: o żadnym z nich nie można powiedzieć, że był złym od początku, ani nawet, że stał się złym w jednym momencie. To samo nie można powiedzieć o ludziach świętych. Są Święci, którzy nie popełnili grzechu ciężkiego, ale o żadnym z nich nie można powiedzieć, że byli święci od początku, czy też, że stali się świętymi w jednym momencie. Zarówno w przypadku ludzi złych, jak i w przypadku Świętych trzeba mówić o procesie. Człowiek czyniący zło, coraz bardziej „doskonali się” w złu, czyli inaczej mówiąc: staje się złym. Podobnie i Święci: Od początkowej świętości stawali się coraz bardziej doskonałymi. W jaki sposób? Czyniąc dobro. Czyniąc dobro człowiek staje się dobrym – uświęca się; czyniąc zło człowiek staje się zły.

To nie powinno nas ani dziwić, ani tym bardziej gorszyć. Skoro o Jezusie jest napisane, że „wzrastał w łasce w mądrości i łasce u Boga i u ludzi” (por. Łk 2, 52), oraz że „Pan Bóg wydoskonali Go przez cierpienie” (por. Hbr 2, 10), to dlaczego miałoby być inaczej w odniesieniu do ludzi?

Na zakończenie cytat z nauczania bł. Ojca św. Jana Pawła II:

Bóg zechciał pozostawić człowieka „w ręku rady jego” (por. Syr 15, 14)

38. Cytując słowa Syracha, Sobór Watykański II tak wyjaśnia sens „prawdziwej wolności”, która jest w człowieku „szczególnym znakiem obrazu Bożego”: „Bóg bowiem zechciał człowieka pozostawić w ręku rady jego, żeby Stworzyciela swego szukał z własnej ochoty i Jego się trzymając, dobrowolnie dochodził do pełnej błogosławionej doskonałości”. Słowa te odkrywają wspaniałą głębię uczestnictwa w Bożym panowaniu, do którego został powołany człowiek: wskazują, że władza człowieka rozciąga się w pewnym sensie na samego człowieka. Ten aspekt jest nieustannie podkreślany w teologicznej refleksji nad ludzką wolnością, interpretowaną w kategoriach swoistej królewskości. Św. Grzegorz z Nyssy pisze na przykład: „Dusza ujawnia swą królewskość i wielkość (...) przez to, że jest niezależna i wolna, rządzi sobą samowładnie, kierując się własną wolą. Komuż innemu jest to dane, jeśli nie królowi? (...) Tak więc natura ludzka, stworzona, by władać innymi stworzeniami, przez podobieństwo do Władcy wszechświata została ustanowiona jak gdyby Jego żywym obrazem, dostąpiła udziału w godności i imieniu Pierwowzoru”.

Już samo panowanie nad światem jest dla człowieka wielkim zadaniem i poważną odpowiedzialnością, która zobowiązuje jego wolność do posłuszeństwa wobec Stwórcy: „Zaludniajcie ziemię i czyńcie ją sobie poddaną” (por. Rdz 1, 28). W tej dziedzinie zarówno pojedynczy człowiek, jak i ludzka społeczność mają prawo do słusznej autonomii, której szczególną uwagę poświęca soborowa Konstytucja Gaudium et spes. Ta autonomia rzeczywistości ziemskich oznacza, iż „rzeczy stworzone i społeczności ludzkie cieszą się własnymi prawami i wartościami, które człowiek ma stopniowo poznawać, przyjmować i porządkować”.

39. Jednakże nie tylko świat, ale i sam człowiek został powierzony własnej trosce i odpowiedzialności. Bóg pozostawił go „w ręku rady jego” (por. Syr 15, 14), aby szukał swego Stwórcy i dobrowolnie dochodził do doskonałości. Dochodzić — znaczy własnym wysiłkiem budować w sobie tę doskonałość. Istotnie, podobnie jak rządząc światem człowiek kształtuje go wedle własnego rozumienia i woli, tak też spełniając czyny moralnie dobre potwierdza, rozwija i umacnia w sobie podobieństwo do Boga.
(Jan Paweł II, „Veritatis splednor”, 38-39).

2 komentarze:

  1. Czyli tak - drzewo może wydawać owoce dobre lub złe (smaczne lub nie) może wydawać je jednocześnie (część jabłek jest kwaśna część słodka,część zdrowa, część gnijąca itd.) Drzewo jednak nie może samo siebie kształtować,potrzebuje ogrodnika, który będzie je przycinał, leczył, zasilał, nawoził... wtedy wyda jak najwięcej dobrych i jak najmniej złych owoców - człowiek jednak może kształtować sam siebie - ma pu temu sumienie i wolną wolę.

    jeśli błądzę proszę o naprowadzenie

    OdpowiedzUsuń