Możemy zauważyć, że w opowiadaniu o
ofiarowaniu Jezusa w świątyni (Łk 2, 22-38) jest On przedstawiony jako
pierworodny Izraelita, któremu w naturalny sposób przysługuje status
kapłaństwa. Większość komentatorów zauważa, że przy dokładnym odczytaniu
Łukaszowa narracja jest dosyć dziwna. Łukasz opisuje Jezusa, który jest
ofiarowany czy też przedstawiony w świątyni dla wypełnienia Prawa.
Jednakże Prawo nie wymagało przedstawienia każdego pierworodnego. Wj 13,
13 wymagał od wszystkich pierworodnych potomków płci męskiej, żeby
zostali wykupieni, podobnie jak stosowało się
to do potomków nieczystego osła. Jednakże Łukaszowy cytat odnoszący się
do pierworodnych (2, 23) nie został zapożyczony z Wj 13, 13, ale z Wj
13, 1-2, gdzie mowa jest nie o wykupieniu pierworodnych, ale o ich poświęceniu PANU. Ponadto Łukasz nie wspomina rytuału wykupienia Jezusa. C. H. Talbert zwięźle opisuje tę sytuację:
Przepis Wj 13, 2 odnoszący się do pierworodnych synów został co do litery wypełniony w przypadku Jezusa, pierworodnego (Łk 2, 7), który nie został wykupiony (Wj 13, 13; Lb 3, 47; 18, 16). W przeciwieństwie do normalnego zwyczaju Jezus został poświęcony Bogu i stał Jego własnością… Najbliższą paralelę do tej sytuacji możemy znaleźć w 1 Sm 1-2, gdzie Anna przy narodzeniu Samuela oddaje go Bogu na cały czas jego życia… Jeśli Jezus w podobny sposób został poświęcony Bogu i nie wykupiony, należał do Boga na zawsze. To wyjaśniałoby powód, dlaczego Jezus dziwił się pytaniu rodziców, którzy nie wiedzieli, gdzie Go szukać (2, 48-49): ponieważ należał do Boga, można było oczekiwać, że znajdował się w domu Ojca, podobnie jak Samuel. (Hahn, S. W. (2009). “Kinship by covenant: a canonical approach to the fulfillment of God’s saving promises” (pp. 171–172). New Haven; London: Yale University Press.)
PS. Polecam do tego tematu rozważanie biblijne Michała Wilka na dzisiejszy dzień: http://www.biblia-orygenes.org/2014/02/niedziela-2-lutego-2014-video-komentarz.html
Przepis Wj 13, 2 odnoszący się do pierworodnych synów został co do litery wypełniony w przypadku Jezusa, pierworodnego (Łk 2, 7), który nie został wykupiony (Wj 13, 13; Lb 3, 47; 18, 16). W przeciwieństwie do normalnego zwyczaju Jezus został poświęcony Bogu i stał Jego własnością… Najbliższą paralelę do tej sytuacji możemy znaleźć w 1 Sm 1-2, gdzie Anna przy narodzeniu Samuela oddaje go Bogu na cały czas jego życia… Jeśli Jezus w podobny sposób został poświęcony Bogu i nie wykupiony, należał do Boga na zawsze. To wyjaśniałoby powód, dlaczego Jezus dziwił się pytaniu rodziców, którzy nie wiedzieli, gdzie Go szukać (2, 48-49): ponieważ należał do Boga, można było oczekiwać, że znajdował się w domu Ojca, podobnie jak Samuel. (Hahn, S. W. (2009). “Kinship by covenant: a canonical approach to the fulfillment of God’s saving promises” (pp. 171–172). New Haven; London: Yale University Press.)
PS. Polecam do tego tematu rozważanie biblijne Michała Wilka na dzisiejszy dzień: http://www.biblia-orygenes.org/2014/02/niedziela-2-lutego-2014-video-komentarz.html
A jak to się ma do bycia Synem Bożym?
OdpowiedzUsuńRozumiem iż Jezus nie był wykupiony - bo w jego przypadku był by to absurd. Rozumiałem do tej pory przedstawienie Jezusa w Świątyni - jako ktoś komu przeznaczone jest zostać kapłanem wszystkich kapłanów było to logiczne. Natomiast nie bardzo układam sobie w głowie poświęcenia, gdyż wydaje mi się zbyteczne.
Pan Jezus nie potrzebował chrztu; przyjął go, żeby uświęcić wodę używaną do naszego chrztu. On nie musiał płacić podatku na świątynię, ale zapłacił go wraz z Piotrem, żeby nie powodować zgorszenia (Mt 17, 24-27). Jeśli chodzi o poświęcenie Jezusa Bogu, to jak sądzę dlatego, że potrzeba było, aby także ze strony Jego ziemskich rodziców, a zwłaszcza Jego Matki, zostało wypowiedziane "Tak" ofierze Jezusa za nas.
OdpowiedzUsuńWłaśnie, jak to rozumieć to, że Jezus "uświęcił wodę używaną do naszego chrztu"? Niestety katechizm nie bardzo potrafi dobrze wyjaśnić to zagadnienie i w związku z tym nie wiem, jak wytłumaczyć protestantom, że to nie magia. Język filozoficzny przeszkadza trochę w rozumieniu tego.
UsuńPrawdę mówiąc, nie wiem, czy to można wyjaśnić. Można pokazać, że tak to było rozumiane przez Ojców Kościoła. Poniżej wkleję odpowiedni cytat z pism św. Grzegorza z Nazjanzu, ale zdaje sobie sprawę, że nie będzie to miało większego znaczenia dla wielu protestantom, którzy (przynajmniej niektórzy z nich, jeśli nie wszyscy) rozumieją chrzest symbolicznie: "Pan Jezus wprawdzie nakazał chrzcić, ale nie ma to większego znaczenia". Jak przekonać, że chrzest jest nie tylko obrzędem, ale powoduje realny skutek?
UsuńObiecany cytat:
Chrzest Chrystusa
Chrystus jest w światłości, bądźmy wraz z Nim oświeceni; Chrystus zanurzony jest w wodzie, z Nim razem zstąpmy do niej, abyśmy wraz z Nim wzwyż wstąpili.
Jan chrzci, Chrystus zbliża się do niego; być może, aby i tego uświęcić, który Go chrzci, z pewnością zaś dlatego, by pogrzebać w wodzie cały ród starego Adama; przedtem jednak, i to ze względu na nas, aby uświęcić Jordan. Bo Chrystus, duch i ciało, i wodzie dał moc tajemną przez Ducha.
Chrzciciel się opiera, Jezus nie ustępuje. "To ja potrzebuję chrztu od Ciebie", mówi Jan do Chrystusa. Mówi ten, który jest lampą płonącą, do Tego, który jest słońcem; mówi głos do Słowa, przyjaciel do Oblubieńca, największy spośród zrodzonych z niewiast, do Pierworodnego całego stworzenia; ten, który się poruszył w łonie matki, do Tego, który jeszcze w łonie matki hołd odbierał; poprzednik i mający poprzedzić, do Tego, który się ukazał i ma przyjść. "To ja potrzebuję chrztu od Ciebie": dodaj - i za Ciebie. Jasne bowiem dla niego było, że męczeństwem będzie ochrzczony; albo jak Piotr nie tylko nogi będzie mieć umyte.
Ale Jezus wychodzi z wody i unosi ze sobą w górę cały świat; widzi otwierające się niebiosa, które Adam zamknął dla siebie i dla swych potomków, tak jak i raj został mu zamknięty mieczem płomienistym.
A Duch daje świadectwo Bóstwu, gdyż zstępuje na równego sobie. I daje się słyszeć głos z nieba, gdyż stamtąd był Ten, który otrzymał świadectwo. I jako gołębica zstępuje Duch, aby widzialnie uczcić ludzkie ciało Jezusa, ponieważ i ono jest przebóstwione i w nim Bóg staje się widzialny. Podobnie i w zamierzchłych czasach również gołębica zapowiedziała koniec potopu.
My zaś uczcijmy dzisiaj chrzest Chrystusa, obchodząc należycie to święto.
Przede wszystkim pozostańcie czyści i oczyszczajcie się. Bóg przecież niczym bardziej się nie raduje jak nawróceniem i zbawieniem człowieka, któremu cała ta nauka została dana i wszystkie tajemnice. I macie być jak źródła światła w świecie i siłą życiodajną dla ludzi. Macie być jak płonące światła przy owym wielkim świetle z nieba i napełnieni Jego promienistą jasnością, jaśniejący pełniej i wyraźniej blaskiem Trójcy Przenajświętszej. Bo przyjęliście teraz, choć jeszcze nie w pełni, jeden promień jedynego Boga, w Chrystusie Jezusie, Panu naszym, któremu chwała i panowanie przez wszystkie wieki. Amen. (Z kazań św. Grzegorza z Nazjanzu, biskupa, "In sancta Lumina", Kazanie 39, 14-16. 20)
Jeszcze jeden tekst:
Usuń" Przyszedł więc Pan, aby przyjąć chrzest, i zechciał, by woda obmyła Jego święte ciało. Ale mógłby ktoś powiedzieć: przecież On jest święty, dlaczego więc chce być ochrzczony? Posłuchaj zatem: Chrystus jest ochrzczony nie po to, aby być uświęcony przez wodę, lecz aby uświęcić wodę, i oczyszczeniem, któremu się poddał, oczyścić nurty, których dotykał. Poświęcenie Chrystusa, które się tam dokonało, jest więc w swej istocie poświęceniem wód.
Kiedy bowiem Zbawiciel zstępuje w wody, już wtedy zostają one oczyszczone, aby służyły do naszego chrztu. Źródło staje się czyste, by z niego płynęła dla przyszłych pokoleń łaska oczyszczenia. Chrystus pierwszy poprzedza nas na drodze chrztu, aby lud chrześcijański ufnie poszedł za Nim.
A oto zapowiedź tej tajemnicy: słup ognia wyprzedzał synów Izraela przez Morze Czerwone, torując im w ten sposób bezpieczną drogę; posuwał się na czele, aby przygotować przejście. Powyższe wydarzenie było obrazem chrztu, jak to stwierdza apostoł Paweł. Zaiste, był to swego rodzaju chrzest: obłok okrywał Izraelitów, a woda ich unosiła.
Lecz to wszystko było dziełem Chrystusa. Wówczas, w słupie ognia, szedł On na czele synów Izraela przez morze, a w dniu swego chrztu pierwszy wskazuje drogę ludowi chrześcijańskiemu. On jest tym słupem ognia oświecającym niegdyś drogę tym, którzy za Nim postępowali, teraz zaś oświeca On serca wierzących. Niegdyś wytyczył On przejście przez fale morskie, obecnie otwiera bezpieczną drogę przez wodę i wiarę." (Z kazań św. Maksyma, biskupa Turynu,
Kazanie 100 O świętym Objawieniu Pańskim, 1, 3)
już teraz rozumiem - piękne uzasadnienie!
OdpowiedzUsuń